Dystrybutor wie jak skłonić widzów do obejrzenia w domu
Jak nie masz szacunku do reżysera & aktorów to obejrzysz w domu - miesiąc opóźnienia to jeszcze nie tak źle. Nie to co film np. film " Eden " z tego roku - premiera światowa 7 wrzesień 2024, a polska 3 styczeń 2025. To jest dopiero opóźnienie.
Ciekawe czemu w dzisiejszych czasach nie mogłoby być w ten sam weekend na całym świecie? Jedyna sprawa to tłumaczenie, ale chyba VOD potrafią przygotować wszystkie tłumaczenia i mieć premierę tego samego dnia (z tego co wiem).
A co się będą wysilać dla Polaków podludzi, my zawsze byliśmy traktowani jak ludzie drugiej kategorii
Ale Eden został zaprezentowany na Festiwalu filmowym w Toronto a na oficjalną premierę nadal czeka. W Stanach jeszcze nie miał oficjalnej premiery i może się nawet zdarzyć tak że premiera w Polsce będzie wcześniej niż w USA (czasem zdarza się i tak)
Szacunku do reżysera to nie ma dystrybutor, który blokuje pokazy a nie widz, który chce obejrzeć film. Nie stawiaj tego na głowie.
Dla mnie widz, który woli obejrzeć na VOD, jeśli ma wybór w między tym a kinem okazuje brak szacunku dla reżysera i całej ekipy filmowej. Obejrzenie na VOD, lub ściągnięcie rozumiem TYLKO wtedy gdy film w danym kraju nie jest wyświetlany w kinach.
Czytaj ze zrozumieniem NIE JEST WYŚWIETLANY W KINACH - będzie tylko później, wystarczy poczekać proste.
No tak właśnie. Jak NIE JEST WYŚWIETLANY W KINACH to się ściąga, a potem jak jest, to się idzie do kina. Dokładnie tak jak piszesz. Pełna zgoda.
Polska premiera kinowa 21 lutego 2025 - to Eggers więc będzie w kinach i biorąc pod uwagę obsadę, będzie normalnie w multipleksach wyświetlany.
z szacunku do tego dzieła, wypożyczę jak będzie na VOD i obejrzę w ciszy i spokoju ;) Nie musząc słuchać jak w około wpier#@la się popcorn i siorbie cole. Bo teraz do kina to ludzie chodzą jeść a nie oglądać.
Jest różnie z tym żarciem. Ja mam unlimited od 2017 roku i na 80% seansów gdzie jestem jest spokój, wiadomo ktoś tam coś wcina, ale nie jest to zbyt uciążliwe. Najgorzej jest na premierach, ale idzie wytrzymać, tragedii nie ma. Mniej najbardziej wku*wia jak jakiś burak/cham kładzie nogi na siedzenie przed sobą, lub za Tobą siada cham co zaczyna Ci kopać w oparcie siedzenia - no takich to k**wa odstrzelić.
A ja sobie obejrze na necie za darmo bez szacunku do reżysera/ekipy filmowej/dystrybutora/wszystkich świętych.
Byłem w kinie. Z jednej strony siedział gość przez cały film jedzący popcorn a z drugiej typ co 30 minut w telefon patrzył. Myślałem,że idąc na przedpremiere na taki tytuł to nie trafię na takich typów. Czasami lepiej na słuchawkach w zaciszu domowym coś obejrzeć. Nie pozdrawiam ludzi którzy przez dwie godziny ni potrafią się obejść bez żarcia i telefonu. Je... was pies. Film super. Kolejny raz opowiedziana ta historia ale jak pięknie.
Również byłem w piątek na filmie, telefonów nie było a popcorn jeszcze jakoś trawię. Przez większość seansu była absolutna cisza na prawie pełnej sali.
"Eden" miał we wrześniu premierę na festiwalu w Toronto, to zupełnie co innego niż premiera w szerokiej dystrybucji kinowej.
Nastawiałam się na świetny seans w kinie w okresie świątecznym i dopiero dziś, kiedy zaczęłam szukać możliwości kupienia biletu, dostrzegłam, że premiera w Polsce będzie z dwumiesięcznym opóźnieniem względem światowej.
Po prostu kpina z polskich widzów:/
Przecież to jasne, że wiele osób obejrzy ten film w domu zanim puszczą go w naszych kinach i tylko niewielka ich część pójdzie do kina żeby jeszcze raz go zobaczyć, tym razem na dużym ekranie. Jakiś tytan intelektu za tym stoi.
Czuję się ogromnie zawiedziona:(
Właśnie to samo zauważyłem. Wszędzie trąbią, że premiera lada dzień, więc zaglądam w repertuar, a tu wyskakuje luty. Masakra, bo od kilku miesięcy w polskich kinach wyświetlają najgorsze dziadostwo i jakieś ochłapy. Aż trzeba było chodzić na "Czas Apokalipsy" czyli film z czasów przed moimi narodzinami.