O jeden most za daleko

A Bridge Too Far
1977
7,7 43 tys. ocen
7,7 10 1 43234
7,3 10 krytyków
O jeden most za daleko
powrót do forum filmu O jeden most za daleko

10/10

ocenił(a) film na 10

Pod koniec miałem wątpliwości, czy aby na pewno "A Bridge Too Far" zasłużył sobie na najwyższą notę, po czym pojawiły się napisy, a z głośników wydobył się wiadomy utwór i wszystko już było jasne :) 10/10 Bo cóż by innego, skoro ten film jest po prostu idealny. Genialna obsada, genialne zdjęcia, genialna muzyka. Perfekcyjny, pełen akcji, napięcia emocji. Momentami daje jednak chwilę na wytchnienie. Ukazuje wojnę z różnych perspektyw i na różne sposoby. Każda ze stron została szczegółowo ukazana, każda narodowość posługuje się własnym językiem. Warto tutaj wspomnieć, że w filmie dość mocno wyróżniono Polaków. A Hackman jak się wykazał ;) Mnóstwo wspaniałego humoru, gra aktorska genialna. Dobrze, zaczynam się już powtarzać, a wszystko i tak sprowadza się do jednego. "O jeden most za daleko", albo raczej "A Bridge Too Far", bo nie wyobrażam sobie oglądać go z lektorem, jest filmem idealnym, wspaniałym i wybitnym. 10/10

navi69ator

Dość mocno wyróżniono Polaków? Moim zdaniem nie bardzo. Pokazywali Sosabowskiego, owszem. Ale samych Polaków pokazali raptem dwa razy, jak wreszcie skoczyli i dostali się prosto pod ogień Niemców a potem jak nie dali rady przeprawić się na drugi brzeg Renu. Później widzimy już Sosabowskiego jak stoi na balkonie z Browningiem i innymi. Czyli mogłoby się wydawać, że Polacy skoczyli, zostali zdziesiątkowani, później próbowali przeprawić się przez rzekę, nic z tego nie wyszło i wrócili sobie na tyły. A tak nie było. Polacy walczyli, przez rzekę jak najbardziej się przeprawili, pomagali przy ewakuacji Brytyjczyków, bardzo wielu zginęło, wielu innych dostało się do niewoli.

Sam film super. Bardzo podobały mi się dialogi, momentami śmiałem się dużo mocniej niż na niejednej komedii. Za to jak zginął ten młody Holender w okularach (ten z początku filmu), to się popłakałem.

ocenił(a) film na 10
ty_ses_vul

No wiesz, jeśliby porównać "A Bridge Too Far" z innymi tego typu produkcjami, gdzie o naszych wspomni się co najwyżej w jednym dialogu, no to jest jednak różnica. Poza tym jest to film amerykańsko-brytyjski, więc nie wiem, czego się spodziewałeś. Ja byłem mile zaskoczony.

navi69ator

Napisałeś, że dość mocno wyróżniono Polaków. Biorąc pod uwagę, co pod Arnhem zrobili, a ile o nich ich było w filmie, to moim zdaniem nie wyróżniono ich za bardzo. To że twórcy filmu pokazali nas trochę lepiej niż twórcy filmu o Enigmie czy innych takich, wcale ich w moich oczach nie rozgrzesza. Fajnie, że Sosabowski był pokazany (jak dla mnie) pozytywnie, nie marginalnie, wątek jego osoby przewijał się przez film od początku do końca. Szkoda tylko, że nie pokazali Polaków w akcji, faktycznie ratujących, pomagających, dzielnie walczących - był Sosabowski a nie było Polaków. Z drugiej strony, tak jak piszesz, film amerykańsko-brytyjski, więc skupili się na swoich. Na plus filmu dużo prawdy historycznej było zachowane - Browning pokazany był dość negatywnie, wypowiedź Montgomerego o 90% sukcesie na tle całkowitej porażki i tylu bezsensownie oddanych żyć też miała swój wydźwięk.
O Sosabowskim to nasi powinni nakręcić jakiś film, chociaż lepiej nie, pewnie by spieprzyli... Im więcej czytam o Sosabowskim, tym większym darzę go szacunkiem; szkoda że tak mało o nim w Polsce wiadomo.
http://www.sosabowski.com/polishgeneralcv.html

ty_ses_vul

Bitwa trwała tydzień plus przygotowania które należało pokrótce nakreślić, Bitwa się składała z dziesiątków kluczowych epizodów. Jak ty to wszytko chcesz zmieścić w trzy godzinnym filmie. polaków pokazano proporcjonalnie do ich udziału. Oczywiście można by nakręcić trzy godzinny film o samych polakach. Ale to nie jest film o polkach w operacji Market-Garden tylko o całej operacji Market- Garden. Za uwarz że ~70% czasu w filmie poświecono na pierwsze cztery dni walk. Polacy włączyli się do walki gdy bitwa już była przegrana. ( tak po prawdzie ta bitwa była przegrana zanim się zaczęła ona nie miała prawa się powieść) Zadaniem polaków było zabezpieczenie odwrotu Brytyjczyk a tą ostatnia fazę bitwy pokazano skrótowo. przeczytaj książkę "o jeden most za daleko" zobaczysz ile epizodów pominięto lub zmieniono. Bo porostu wszystkiego nie da się pokazać w trzy godziny.

polukr

Film mógłby być np. 10 min. dłuższy i pokazano by więcej odwrotu, w tym pomoc polaków. Mogłoby być mniej innych rzeczy na początku i więcej właśnie o odwrocie. Udział Polaków był niemały a pokazano ich jak skaczą, nie mogą sforsować mostu i tyle. Taki widz niepolski (i niejeden polski) pomyślałby sobie, że nic tam w sumie nie zrobiliśmy.
Moim zdaniem błędem było też pokazanie takiej nijakiej wersji odwrotu. Brytyjczycy po prostu się wycofali, przyszła noc, byli cicho, to przeszli niezauważeni obok Niemców.
Książkę czytałem (oczywiście a priori założyłeś inaczej). Oprócz tej, także książkę właśnie o Sosabowskim i Polakach pod Arnhem. To że wiele z książki pominięto wiem - normalne, jedno książka a drugie film. To nie znaczy, że nie mogę mieć własnego zdania, że pominęli ważne kwestie na rzecz kwestii mniej ważnych.

ty_ses_vul

Film mógłby być i godzinę dłuższy a i tak wszystkiego by nie pokazano. Walk w ciągu kilku ostatnich dni w rejonie Hotelu Hartenstein czy w początkowej fazie na brytyjskich zrzutowiskach nie pokazano wcale lub bardzo epizodycznie. Wydarzania pomiędzy Nijmegen a Arnhem to też jedno minutowy epizod a trałowało to kilka dni. A walczyli tam nie tylko Polacy, Brytyjczyków było więcej a ich też nie pokazano, tak wieć nie doszukiwał bym sie jakiegoś drugiego dna.

polukr

Nie doszukuję się żadnego drugiego dna. Po prostu navi69ator stwierdził, że fajnie, bo dużo pokazali Polaków a ja, uważam, że biorąc skalę ich zaangażowania mogli ich pokazać więcej i lepiej.
Oczywiście i przy stu godzinach by nie pokazali wszystkiego. Wiadomo, że w x-minutowym filmie można pokazać tylko tyle. Natomiast biorąc po uwagę, że brygadę Sosabowskiego użyto nie do zrzutu nad Warszawą, tak jak to miało być, lecz po to, żeby ratować tyłki Brytyjczykom w operacji Market Garden wykoncypowanej przez będącego pod presją Montgomerego, to naprawdę mogli poświęcić im parę minut więcej filmu. Zamiast epizodu z przekraczaniem rzeki i sznurem, mogli pokazać właśnie odwrót Anglików wspomagany przez Polaków. Oglądając film laik widzi Polaków nie robiących w sumie nic pożytecznego. Tak jak zostali pokazani na filmie, to mogło ich tam w ogóle nie być. Skoczyli, wielu zginęło, spróbowali przekroczyć rzekę, nie udało się, wielu zginęło po czym chyba cali i zdrowi sobie wrócili, sądząc po Sosabowskim na balkonie pod koniec filmu. A można było pokazać, że udział Polaków pomógł uratować wielu Anglików, kosztem życia samych Polaków.

ty_ses_vul

Wytykasz filmowcom że nie pokazano jak Anglicy się wycofując kosztem polaków ale sam nie wspominasz ze ten odwrót oprócz polaków osłaniali nierównie brytyjscy piechociarze z XXX korpusu którzy się przeprawili za polakami. Więc bądź konsekwentny !

A co do zrzut polskiej brygady w warszawie to Utopia. Bezpośredni lot z angli był fizycznie nie możliwy. Należało by najpierw ich przerzucić do okoła europy, lotem etapowym na amerykańskie lotniska na Ukrainie. A to było nie możliwe ze względu na brak zgody ZSRR. Po drugie zrzut spadochroniarzy na miasto to jeszcze większy bezsens niż ta cala operacja market-Garden. i na konieć bez zmiany stanowiska ZSRR ta brygada b y w warszawie nic nie zdziłała , zginęło by tylko więcej ludzi i tyle.

polukr

Mówimy teraz o Polakach, o ich udziale i o tym jak ich pokazano. I sami Brytyjczycy i Niemcy i Holendrzy na pewno mogą mieć zastrzeżenia do tego, jak zostali pokazani w filmie, czy też jak poszczególne jednostki zostały pokazane. Zastrzeżeń do filmu może być multum, przeróżnych. Chyba nie będziemy tutaj rozbierać filmu na atomy i dywagować ile powinno być każdej osoby w filmie?
Polaków mamy w filmie powiedzmy 3 minuty - scena zrzutu i scena nieudanej przeprawy. Scena zrzutu - ok. Jeszcze raz pokazuje bezsens całej akcji, posiłki zostają zrzucone prosto na ogień nieprzyjaciela, kawał drogi od jednostek, które mieli wspomóc. Scena z przeprawą nic nowego już nie wnosi - znowu mamy pokazane, że dupa. I tyle. Dalej o Polakach nic, ale że widzimy Sosabowskiego bezpiecznie na balkonie, więc w domyśle Polacy sobie wrócili i tyle. Zamiast sceny przeprawy, można było pokazać pomoc przy odwrocie, czy nawet Polaków przyszpilonych i walczących w Driel. Na filmie żaden Polak nawet ćwierć Niemca nie zabił, strzału nie oddał.
Zrzut Polaków w Wawie, to inna sprawa. Chodzi mi tylko o to, że do tego ćwiczyli, na to liczyli a zrzucono ich wiadomo gdzie i wiadomo z jakim rezultatem. To tak jak byś ćwiczył x lat na olimpiadę, po czym dowiedział się, że nie będziesz jednak startował w olimpiadzie ale na zawodach o puchar burmistrza miasta Jarrow, jadąc tam i tak dał z siebie wszystko, zdobył parę medali, a pokazaliby ciebie jak zajmujesz przedostatnie miejsce w jakimś biegu przez płotki.

ocenił(a) film na 8
ty_ses_vul

Polscy żołnierze, biorąc pod uwagę skalę operacji, nie odegrali w niej istotnej roli. Bitwa o Arnhem toczyła się na wschodnim brzegu Renu, gdzie lądowała brytyjska dywizja, a później m.in. niewielki polski oddział artylerii przeciwpancernej, ponosząc straty przy lądowaniu. Tymczasem trzon polskiej brygady (1500 ludzi) zrzucono na zachodnim brzegu, gdzie natężenie walk było niewielkie. Zadaniem brygady było wsparcie walczących o Arnhem Brytyjczyków, co jednak po utracie mostu było trudne do wykonania. Pozostała mało wydajna improwizowana przeprawa przez rzekę, co w filmie pokazano. W sumie w walce o miasto uczestniczyło pewnie z 250 Polaków, wobec 10000 żołnierzy brytyjskich. Zatem polski wątek ma w filmie odpowiednie proporcje.

ocenił(a) film na 8
navi69ator

I tak dobrze że w ogóle pokazali polaków. W latach kręcenia filmu byliśmy dla nich komuchami najgorszego sortu.