Jak uważacie, Jack przeżył? tz w 1992 na pewno umarł, ale czy w 2007 roku żył dalej, czy zaraz umarł?
Moim skromnym zdaniem słuszną interpretacją filmu byłoby stwierdzenie, że wszystkie rozgrywające się w przyszłości wydarzenia są jedynie omamami Jacka, jego próbą ucieczki od brutalnej rzeczywistości (ew. spowodowanymi urazami głowy - nie był w stanie odróżnić rzeczywistości od snu, nie było pewne co stanowi prawdziwą przeszłość, gdyż jak wiadomo stracił pamięć).
Nieco naciągane (dla niektórych może i głupie, infantylne), ale też prawdopodobne, że doktor wiedział o podróżach swoich pacjentów, dlatego też w 2007 r. wspomniał Jackowi ze łzami w oczach, jakoby robił wszystko dla dobra jego i pozostałych pacjentów. W swoich wizjach (ew. podróżach) Jack mógł naprawiać swoją przeszłość i dzięki temu osiągnąć spokój.
Przyszła mi też koncepcja jakoby Jack umarł już podczas wojny w Iraku.
Cała reszta filmu stanowiłaby tym samym jego drogę przez piekło, ciąg niezrozumiałych nawet dla niego sytuacji. Byłoby to coś w rodzaju czyśćca, w którym Jack naprawiał swoją przeszłość (prawdopodobnie związaną z Jackie).
Taka nowsza, gorsza wersja Jakubowej Drabiny.
i mi sie wydaje, ze on umarl w Iraku,
co wiecej takze na mysl przyszla mi intepretacja tego filmu wg analogi do Drabiny Jakuba - wszystko co widzimy jest urojeniem, jest nierzeczywiste (no bo skad chociarzby pojawia sie Jack w srodku zimy idacy pieszlo droga niewiedzac do kad),
z drugiej strony dopuszczam mozliwosc, ze po smierci w Iraku Jack jest duchem bladzacym po ziemi, ktory nawiedza matke-alkoholiczke i szpital spychiatryczny i rzeczywiscie pomaga ludziom
zlogowałem się tu specjalnie by znaleść odpowiedz na dreczące mnie pytane, a wiec zauwazyłem ze w scenie w której Jack wychodząc z samochodu upada i rozbija sobie głowe, jest krutkie ujecie jak wyglada przez okno jego znajomy z zakładu...zwuccie uwage na zielony sznureczek nawiniety na palec i obrączke. Puźniej gdy matka Jackie czyta list ukazuje sie nam krutka scena z baru w której pokazany jest morderca policjanta który bawi sie identycznym sznureczkiem i który ma taką sama obrączke. Prosze wyjasnijcie mi to, jestem jeszcze młody i niewiem niemoge znalesć związku pomiedzy tymi dwoma osobami. DZIEKI
A zauważyliście że kiedy się spotkał z panią doktor w 2007 roku powiedziała że pomógł jej dotrzeć do Bobaka podpowiedział co ma zrobić ale on wtedy o tym nie wiedział dowiedział się dopiero poźniej od Jackie czyli wg podróżował więcej niż raz tylko o tym nie wiedział...podobna sytuacja z jego śmiercią...zginął od urazu w głowę po tym jak był zawieźć list matce Jackie a "wcześniej" umarł w taki sam sposób ale przecież gdyby nie był u jej matki to by nie jechał tym autem z panią doktor nie wysiadałby i nie rozwalił głowy...czyli wg wniosek jest taki że przenosił się już wcześniej i zginął i nie wiem jakoś udało mu się wrócić tylko tego nie pamiętał nie mam pojecią...ale takie jest moje zdanie
Na wstępie trzeba powiedzieć że film jest niejednoznaczny, w związku z tym interpretacji może być wiele i jedna nie mniej prawdopodobna niż druga.
Moje jednak zdanie jest takie...
...Jack umierał i odradzał się wiele razy, za każdym z nich próbując zmienić swoją i Jackie przyszłość (los). Poprzednich podróży nie pamiętał ale zdał sobie z nich sprawę za ostatnim razem czyli w 2007 roku - dlaczego? ponieważ:
- Po pierwsze, zwróćmy uwagę na fakt kto opowiada te historię, otóż nikt inny jak sam Jack a więc skoro opowiada to musi żyć - wniosek, w 2007 roku Jack przeżył(dowodem tego są słowa "w wieku 27 lat umarłem po raz pierwszy", żeby wiedzieć kiedy umarł po raz pierwszy musi wiedzieć ile razy umarł i kiedy był ten ostatni raz).
- Po drugie, świadczy o tym dialog już w samochodzie na końcu filmu: Jackie pyta:"jak się czujesz?" a Jack odpowiada:"teraz już lepiej" (i te właśnie słowa są dowodem na to Jack wreszcie dopiął swego, po wielu próbach zmiany losu wreszcie sie mu udało i jest szczęśliwy).
- Po trzecie, Jack kiedy po włożeniu do szuflady z rana głowy przenosi się po raz ostatni do 2007 r. to tam krwawi , a więc już nie jest tam tylko duchowo ale także fizycznie.
PS. Jak napisałem, wydaje się że Jack przeżył i opowiada te historię będąc w roku 2007, co mogło by oznaczać że jego droga trwała od 1993 do 2007 tzn. w tym czasie umierał i odradzał się na nowo próbując co roku zmienić przyszłość, a odpowiedz na pytanie "ile mamy czasu" odnośnie Jacka jest prosta - rok, bo każdego roku umierał 1 stycznia i próbował wszystko zmienić do 1 stycznia roku następnego.
Na koniec trzeba zaznaczyć, że białe światło i pytanie na zakończenie filmu kierowane są do widzów - po to abyśmy poczuli sie tak jakbyśmy my mogli właśnie kończyć swój cykl życia w tym momencie i zapytać siebie
"ile mamy czasu?".
HAHAHAHAHAHAH ale niektorzy glupoty piszą....
Jack umarł na dobre, a tekst...,,Ile mamy czasu" -- nie mówi Jack tylko dziewczyna...
A kto powiedział że to mówi Jack??
A trochę pusty jesteś wiesz...nie zrozumiesz tego nigdy ale to nazywa się niejednoznaczność i możliwość interpretowania zakończenia w indywidualny sposób, po tym poznaje się wielkie filmy...nie wszystko co widać musi być prawdą albo co się wydaje sprawdza się w stu procentach...
Czy jeżeli zobaczysz reklamę proszku do prania który potrafi wyprać najgorsze plamy bez niszczenia materiału a nawet czyniąc go jeszcze czystszym niż nowy na półce pójdziesz sklepu i kupisz ten proszek wierząc święcie że wszystko co zobaczyłeś było prawdą??
Taka sama zasada dotyczy tego typu filmów jak "Obłęd" lub "Vanilla Sky"...
Może obejrzyj film drugi raz to wtedy coś pomoże choć szczerze wątpię...
Co mi tam...Tak sobie dopiszę.
Wydaje mi się, i chyba słusznie, że słowa: "ile mamy czasu?" nie padają w samochodzie, tj. nie są częścią tej ostatniej sceny. Rozumiem, że matka mogła pokazać list córce, ale tak naprawdę do wypowiedzenia tej sentencji potrzebna jest głębsza znajomość sprawy, niż tylko tych słów zawartych w liście. Potrzebna jest wiedza o stanach, które Jack przeżywał i o tym, co je powoduje, i wreszcie o tym, że są krótkotrwałe. Stąd twierdzę, że musieli spędzić ze sobą więcej czasu, by pytanie w ogóle mogło powstać.
Dla mnie fakt, iż pamiętne słowa dziewczyny padają już po pojawieniu się białego światła, świadczy o tym, że Jack przeżywa swą następną śmierć. Następuje ona w 1992, a pytanie pada w 2007 i jest skierowane do wciąż żyjącej osoby.
Sprawa rany głowy...wiem, że widać krew na głowie Jacka.. Ale film wyraźnie pokazuje, że efekty działania bodźców z 1992 nie do końca przenoszą się w 2007. Inaczej Jack byłby cały czas naćpany i miałby strasznie zmęczone oczy. Ten szczegół również może świadczyć o tym, że rana z 1992 nie musi mieć aż tak drastycznych efektów w 2007. Sam fakt, że Jackie akurat jedzie do szpitala, że pracuje tam, również kieruje nasze myśli w tę dobrą stronę.
To tylko moje zdanie, choć w pełni przemyślane - z pomocą Waszych wcześniejszych wpisów. Nie jestem amatorem "happy end-ów"; to po prostu jakoś mi się nasunęło ;)
Jack nie umarł, wskazówka twórców filmu- Jackie została lekarką i jechali do szpitala, umarł w 92, ale jego dusza pozostała w 2007 i ciele.
daphone - zawsze gdy wyciagano go z tej komory to wracał z 2007, to jak teraz kiedy umarł w tej komorze mogl zostac... przeciez jego ciało umarło... po prostu zniknął na zawsze...a przeniosl sie ostatni raz by sprawdzic co sie zmieniło w zyciu tamtych kobiet...
mozna tez to rozumiec ze zyje, ale bedzie to jak dla mnie niezrozumiale majac na mysli caly sens tego filmu... wtedy bedzie taka dziura miedzy zyciem od 1993-2007... a w aktach bedzie ze umarl, a tak naprawde bedzie sobie zyl... weźcie pomyslcie czy chcecie takiego zakonczenia...
Skoro Jack potrafił w 2007 wyciągać poufne informacje dotyczące okoliczności własnej śmierci, myślę, że tożsamość nie jest tu problemem;)
...jeszcze co do "dziury" między 1992 a 2007...
To, że Jack w ciągu całego filmu potrafi być w dwóch miejscach na raz (świadczą o tym różnice w wyglądzie ciała w obu miejscach), jakoś nie jest problemem. Czemu więc ma nim być na końcu filmu?
mnie to jednak nie przekonuje ze zyje...
biale swiatlo i glos lekarki na koniec musi cos znaczyc....wedlug mnie wrocil do zakladu i umarl...
No i każdy ma swoje zdanie i może to interpretować na swój sposób i tak powinno być nie ma się co kłocić kto ma rację bo każdy ma rację (każdy kto w ogóle zajmuje jakieś stanowisko :pp) i nie ma sensu powtarzać tego co już było napisane więc niech pisze ktoś kto ma jakiś NOWY pomysł na zakończenie albo NOWY argument w jakiejś konkretnej wersji zakończnia proszę nie powtarzać innych postów ;)
przecież już pisałam, eh, no więc myślę, że tak było: Jack przeniósł się do 2007 roku, spotkał Jackie, była lekarzem więc zawiozła go do szpitala i wyleczyła, to logiczne, sktąd tren zawód, jego dusza została w 2007 dlatego, że z szuflady wyciągnęli już MARTWE ciało, stąd wniosek, że nie umarł ale jego dusza się przeniosła. Taka jest moja teoria, a co do tego czy chcę taKIE ZAKonczenie, to tak! Bo jestem zwolenniczką happy endów! Chociaż nie przeczę czasem nie można tego zastosować, ale tutaj jak najbardziej
Dzięki Wam obejrzałem film po raz drugi... Piękna mowa gestów, spojrzeń w ostatnich minutach... Każda sekunda wyjaśnia coś nowego. Jeszcze raz: NIESAMOWITY FILM.
Daphne - zostaję po Twojej stronie;)
Muszę przyznać,że film warty obejrzenia. Absolutnie. Skłania do myślenia.Reżyser pragnął,aby widz miał paletę interpretacji do wyboru.
Aczkolwiek... czytując Wasze powyższe komentarze nasuwa mi się w tym momencie jedno klarowne wyjście:
Jack "umarł po raz pierwszy" będąc w Iraku i za pomocą swoich zdolności przeniósł sie tym samym do roku 92. Będąc w roku 92 dowiedział się, że niebawem umrze , ale wiedział ,że dzięki swoim umiejętnością " wędrówek w przyszłość" jest w stanie kolejny raz umrzeć w obecnym roku i przenieść się do 07. I podobnie jak w roku 92 żyje sobie dalej, mimo faktu,że po raz pierwszy umarl w Iracku , tak i w roku 07 żyje wciąż, mimo, że drugi raz odszedł w 92.
Natomiast pytanie na końcu filmu: " ile mamy jeszcze czasu ?" to pytanie do nas, widzów.Pytanie retoryczne a zarazem zachęta do zastanowienia się nad własnym losem.
Jest to jedynie jedna z kilku możliwych interpretacji tego filmu.
Póki co, ona do mnie w pełni przemawia.
pozdrawiam
Być może Jack zmarł już w iracku i nigdy potem jego ciało już nie żyło. Pozostał tylko duch, który tuż przed śmiercią wędruje dalej w przyszłość.
Myślę, że drobną sugestią może być kostnica.
Być może Jack nie chciał przeżyć w 92(93 ?) roku bo życie w szpitalu ni było takie fajne i dlatego nie walczył zawzięcie o nie w tym właśnie roku.
Przede wszystkim myślę, że bardzo dobrym przesłaniem jest list mówiący o zmianie naszego życia co łączy się ze słowami "ile mamy jeszcze czasu?"
Być może...
A tak naprawdę zastanawialiście się kiedyś ile macie jeszcze czasu?
Odnośnie ostatniego pytania... - nie raz , nie dwa .
Najczęściej gdy pada uroczy deszcz, bądź gdy blask słońca przyćmiewa całą rzeczywistości szarość.
No z filmu wychodzi jedno - umarł... Po tym jak upadł na ziemie i rozbił sobie głowe , chciał jeszcze znaleźć sie w przyszłości by zobaczyć jak wygląda życie tej Matki i córki. Więc po tym gdy jedzie z nią samochodem i dowiaduje się że sytuacji ich jest inna umiera.. chociaż...no różnie można wnioskować, ale ja tak uważam :P
PoZdR ;D
Pomijacie wszyscy najwazniejsza sprawe...to nie jest film SINCE FICTION!!!!!!!!! wytlumaczylabym wam to wszystko ale za duzo pisania...a i tak kazdy wie to co chce wiedziec i wie najlepiej...mysle ze najlepiej sie zapytac Panów Massy'a Tadjedin i Marc'a Rocco:)...ale blagam nie mowcie o przenoszeniu sie w czasie bo to inny gatunek filmow...tu mamy do czynienia z figlami jakie plata ludzi uszkodzony PO RAZ PIERWSZY na wojnie mozg:)
zlogowałem się tu specjalnie by znaleść odpowiedz na dreczące mnie pytane, a wiec zauwazyłem ze w scenie w której Jack wychodząc z samochodu upada i rozbija sobie głowe, jest krutkie ujecie jak wyglada przez okno jego znajomy z zakładu...zwuccie uwage na zielony sznureczek nawiniety na palec i obrączke. Puźniej gdy matka Jackie czyta list ukazuje sie nam krutka scena z baru w której pokazany jest morderca policjanta który bawi sie identycznym sznureczkiem i który ma taką sama obrączke. Prosze wyjasnijcie mi to, jestem jeszcze młody i niewiem niemoge znalesć związku pomiedzy tymi dwoma osobami. DZIEKI
Moim zdaniem otwarte zakończenie sugeruje tylko jego śmierć po rozbiciu głowy w szpitalu w 92, i dalsze życie w 2007 gdyż w ostatniej chwili zdążył się tam przenieść, lub śmierć zarówno w 07 jak i 92 .
Dyskusje na temat czy umarł już w Iraku, a cały film to jego chore wizje bądź przeżycia wojny, a następnie terapii oraz wylądowania w wariatkowie i wpływu leków na jego podróże w lodówce są zbędne. Kilka postów wyżej ktoś zamieścił 3 alternatywne zakończenia
1. Scena w garbusie, jasne światło, powrót do Iraku gdzie Starks w szpitalu otwiera oczy sugerując, że cała historia mu się "przyśniła"
2. To samo co wyżej, tylko jego oczy zamyka jeden z tamtejszych lekarzy sugerując jego śmierć już w Iraku, a wszytko potem to równierz sen/wizja,
3. Zostaje wyjęty z lodówki (poraz kolejny), z przerażeniem zauwarza że stoi przy nim doktor z zakładu psychiatrycznego, a wszystkie jego wizje to pływ leków i skutek terapii
Sądzę, że gdyby reżyser chciał abyśmy zagęłbiali się w jedną z tych trzech opcji, użył by któregoś z alternatywnych - nakręconych zakończeń
ja osobiście wierzę, że przeżył. zazwyczaj lubię złe zakończenia, ale tym razem z całych sił wierzę w "amerykański happy end". :)
wizji jest pewnie wiele, a zakończenie nie jest oczywiste. Moim jednak zdaniem umierając w '92 roku przez szufladę przeniósł się do przyszłości już tej zmienionej i tam zaczął żyć, jakby narodził się na nowo i mógł być z Jackie [kij, że formalnie był od niej 20 lat starszy, a z wyglądu tylko parę ;D]
Napisałem to w innym miejscu, ale pasuje tu jak ulał.:
Dobra teraz ja :-))) dopiero skończyłem film. Pierwszy raz ogladałem ten film, ale na pewno jeszcze go powtórze, aby lepiej poukładać sobie wszystko w głowie.
Sprawa pierwsza:
moim zdaniem bardzo ważny jest tytuł filmu
(oryginalny,a nie polski!!!) to wyjaśńia, że wcześniej na wojnie nie przenosił się w czasie tylko przeżył śmirć kliniczną. Nie są to również jego urojenia czy jasnowidzenie przyszłości tylko prawdziwa podróż w czasie, ale jakiegoś rodzaju podróż niematerailna ponieważ ciało zostaje w szpitalu i jest inaczej ubrany w 2007 (no i tu mamy paradoks bo gdyby tylko duch sie przenosił to nikt by go nie widział w przyszłości, ale nad tym już nie chce mi się bardziej myśleć).
druga sprawa:
Jack na 100% umiera w 1992 przecież to podają jak na tacy. Jesli chodzi o życie w 2007 to nie mam teori, wydaje mi się że znika, ale równiez mógł przeżyć. I tego chyba nikt nie odgadnie!!!
Tekst na samym końcu " ile mamy jeszcze czasu" na 100% wypowiada Jackie. Ale? czy w momencie gdy jadą samochodem czy to tylko jest przesłanie do widzów tego nie wiem? Wydaje mi się, że to przesłanie do Nas ponieważ a propo czego miała by się go spytać o czas? Nie widzę powiązania z ich wcześniejszą rozmową.
Kolejna rzecz gość w barze na końcu! Na 100% był to zabójca policjanta (cop killer hehe.)
Następna sprawa czemu Deamon wylądował w psychiatryku jako pacjent, tego też tam chyba nie wyjaśniają
mam pytanie...zwróć uwagę ze ten zabojca policjanta w baze ma na palcu zielony sznureczek i obrączkę....puźniej jest pokazana scena z tym znajomym ze szpitala i ma On identyczny zielony sznureczek i obraczke...to ta sama osoba czy co?
może to zrobiono symblicznie, bo oni mieli coś wspólnego? A może byli w jakiejś sekcie:D
Przeczytałam uważnie wszystkie posty i żeby nie pisać tego co wszyscy (co nasuwa jednak mnóstwo interpretacji) - chciałam zauważyć jedno - kiedy mówi na samym początku 'mając 27 lat umarłem po raz pierwszy' i dodaje, że 'wszystko było wtedy białe' - widzimy z góry widok na cmentarz w śniegu (ten koło szpitala psychiatrycznego). Dlaczego? Czyli >umierając< w Iraku widział to co my - czyli cmentarz pokryty śniegiem? .. Bardzo mnie to intryguje.
Mckenzy i zielony sznureczek - skoro w 93 miał go na palcu i zmarł w 2004 ... to kiedy miało miejsce zabójstwo policjanta - a morderca który też miał ten sznureczek miał związek z Mckenzie'm. Czy to możliwe, że każdy po śmierci w tym szpitalu przenosił się w jakiś magiczny sposób do przyszłości i tam żył?(jak morderca który MUSIAŁ mieć jakiś związek...)..
Chyba, że właściwą interpretacją jest ta o duszy, która się błąkała i różne motywy i przedmioty się przenikały w czasie tej wędrówki- jak zielony sznureczek...
nie ma oczywistych odpowiedzi, ale film jest naprawdę dobry:)
Przecież to sztandarowy przykład otwartego zakończenia, które musi sobie dopowiedzieć sam odbiorca. Zakończenie dla każdego będzie zależeć od tego jakim jest się widzem. Jeśli oczekujesz racjonalnego zakończenia, trzymającego się kupy i fabuły to uznasz, że Jack zginął. A jeśli jesteś fanem happy endów to będziesz obstawał, że "żyli długo i szczęśliwie".
Tyle.
Pozdrawiam
popieram w 100%. wszystko zależy od odbiorcy, więc nie ma co dyskutować kto ma racje :)
A być może was zaskoczę, ale...
wg mnie cała historia opowiedziana w filmie (a właściwie wszystko, co stało się po scenie zastrzelenia Jack'a na wojnie) to tylko kołatające się myśli dogorewającego głównego bohatera...
Dziwne..? Ale możliwe. Dla mnie to jedyna wersja, przy której film faktycznie jest filmem psychologicznym - zawiła ludzka psychika, bez wątków paranormalnych...
Na potwierdzenie tej teorii spytam tylko... czy nie zastanowił was fakt, jak łudząco podobny był chłopiec chory na apopleksję do tego, który oddał strzał..? A widzicie ;D
Chyba nikt nie zadał tego pytania co ja, czy też postawił w tym miejscu znaku zapytania. Dziwne, bo problem jest niejako nierozwiązywalny. Otóż: Jack przenosi się do 2007 i spotyka panią doktor. Ta pani mówi mu, że Jack(w 92') pomógł jej z Bobackiem(ten chłopiec, którym się w domu zajmowała), doradził Jej jak się do Niego "dostac". Jack się zdziwił, ale zapamiętał to. Kiedy "wrócił" do 92' powiedział pani doktor jak wyleczyc Bobacka, ona tak zrobiła i się udało. Pytanie skąd ta informacja? Ona używa elektrowstrząsów. Tak jej polecił Jack, polecił Jej, bo dowiedział się od Niej z przyszłości, że to pomoże. Dowiedział się od Niej. Ona wtedy wiedziała, że to pomoże, bo On Jej tak polecił, polecił Jej, bo dowiedział się od Niej z przyszłosci, że to pomoże. Koło się zamknęło. Skąd ta informacja? Tak samo z nazwiskami pacjentów. Jack w 2007 poznaje nazwiska, bo doktor mówi, iż Jack mu o nich powiedział. Wraca do 92' i mówi o nich doktorowi. Kolejne zamknięte koło. Ja osobiście tego nie rozumiem. Ma ktoś koncepcję? Ktoś jeszcze zauważył ten problem?
a co tu jest do rozumienia? Spójrz na inne filmy w których bohaterowie przenoszą się w czasie, choćby taki harry potter i więzie azkabanu, tam też tam było, na początku jakiś kamień uderzył harryego w głowę, hermiona coś zobaczyła, ktoś zawołał z głębi lasu, żeby odciągnąć wilkołaka, a jak się przenieśli to okazało się, że oni wiedzieli co robić bo już to robili, tak jest w wielu filmach, po prostu przygoda z czasem;d
To mi odpowiedziałeś... Chodzi mi to, że jest to błąd w myśleniu, błąd logiczny, jak zauważyłeś, popełniany w wielu filmach. I jest co rozumować, bo jeśli byśmy wszędzie w naszym życiu po prostu przyjmowali pomyłki i nie próbowali tego zrozumieć, czy zmienić to do niczego byśmy nie doszli. Czekam na ciekawsze odpowiedzi. Pozdrawiam.
to do okulisty. dobra, bez urazy...ale jak można tego nie widziec? Przecież to, aż razi swoją głupotą.
Witam po obejrzeniu filmu i przeczytaniu waszych przemyśleń nasuwają się następujące pytania :
piszecie że jack umarł w 1992 roku to czemu na cmentarzu na jego grobie byl napisany rok 1993?
nie rozumiem czemu kolo grobu Jacka był grób Mackenziego ? i co to ma znaczyć ze umarł w 2004?
czemu ten typ w barze miał taki sam sznureczek co Mackenzie ?
Jeśli Jack umarł w Iraku na wojnie i to wszystko po tej wojnie to byly jego urojenia przed śmiercią to dlaczego mówi ze w iraku umarł poraz pierwszy...
czemu pokazane jest dwa razy jak ten Dr Becker bierze jakieś tabletki ?
- bo Jack umarł w 1992, ale jego ciało znaleziono dopiero na drugi dzień, czyli 1.01.1993. zresztą była data na grobie.
- był tam grób Mckenziego, bo to był cmentarz szpitalny, ale jak zauważyłeś czemu był on bezpośrednio przy grobie Jacka? może data nie ma większego znaczenia?
- nie wiem
- bo widocznie Jack naprawdę wtedy umarł, ale coś się stało, może ktoś z psychiatryka go uratował?
Teraz moje:
- te skoki w czasie nie były zdolnością Jacka, on sam powiedział, że to przez "kaftan", poza tym Mckenzie dzięki temu tak samo potrafił przenosić się w czasie jak i za pewne ludzie, których nazwiska wymieniał potem Jack. może to któryś z nich uratował Jacka na wojnie, bo on był martwy, ale nie przeżył dzięki jakimś swoim zdolnościom. albo ktoś go uratował albo miał farta i urojenia, że był martwy. w końcu dostał kulkę prosto w łepetynę, nie?
- dlaczego kiedy doktorek wkłada Jacka do szufladki jest taki dialog:
"-jestem tu niesłusznie
-też mi się tak wydaje. Ale żaden z nas nic nie może TERAZ na to poradzić."? chyba doktorek o wszystkim wiedział.
- dlaczego Damon był potem pacjentem w psychiatryku skoro wcześniej sam pilnował pacjentów i pomagał przy zakładaniu kaftanu Jackowi, ma to jakieś znaczenie?
damian, zobacz mój temat, odnośnie tego o czym mówisz i jeszcze dwóch innych rzecz ;)
http://www.filmweb.pl/topic/1001538/Moje+przemyslenia+po+paru+godzinach+od+obejr zenia.html
Zauważyliście, że na końcu, kiedy Jackie i Jack siedzą w samochodzie i ona wiezie go do szpitala to jak pojawia się białe światło t ow pewnym momencie między nimi pojawiają się białe spelcione ręce z tego światła? Przyjrzyjcie się dokłądnie! Widziałam ten film już któryś raz i dopiero teraz to zauważyłam! Co to było? Ręce anioła? A może ten obraz Jackie w bieli, który Jack widział zazwyczaj przed przeniesiem się do przyszłości.
Moim zdaniem Jack umarł w 1992 roku, a ostatnią scenę w samochodzie w 2007 roku interpretuję jako to iż jeszcze przed śmiercią kolejny raz przeniósł się w czasie .Tłumaczą to ostatnie słowa Jackie: "Ile mamy czasu?",które oznaczają że za niedługo znowu będzie musiał powrócić do szpitala i umrzeć, ale tym razem szczęśliwy, gdyż udało mu się pomóc odmienić życie Jackie i jej matki
- dlaczego doktorek w przyszłości powiedział Jackowi:"Wszyscy jesteśmy martwi Jack"? Jack nieraz mówił, że czuł się żywy, ale tak naprawdę był martwy. może chodziło o to, że doktorek i inni są tacy jak on, że byli naprawdę martwi albo że Jack nie żyje, a to są tylko jego urojenia, czyli że wszyscy nie żyją.
- jak Jack dostał kulkę w łeb to była pokazana jego twarz zachodząca tak jakoś dziwnie krwią i potem jak był zamykany w kostnicy to oczy tak samo dziwnie mu zachodziły krwią, o co w tym chodzi?