Obama to człowiek o dwóch obliczach – milusiński czarnoskóry prezydent prosto z Afryki a zarazem serwilista na usługach Banku Światowego i globalistów spod znaku finansjery z Wall Street, którzy zgotowali światu ostatni, fikcyjny kryzys. Film godny uwagi, zastanowienia i przemyślenia. O tym nie przeczytacie w wyborczej.