Jako wieloletni fan Obcego, który jak chyba każdy, stracił już nadzieję na dobry film w uniwersum, do tego filmu podszedłem z czystą kartą. Pomyślałem, że po Prometeuszu i Covenant, tym razem poczuję ducha filmowego Obcego.
Film na początku zapowiadał się bardzo dobrze. Świetnie odwzorowane lokacje, duże przywiązanie do detali i technologii z tamtego okresu oryginalnej kwadrylogii. W krótkim czasie okazało się, że to tylko pusta wydmuszka i po chwili nastąpił totalny spam zrecyclingowanych scen z poprzednich filmów i festiwal idiotyzmów, którego pozazdrościłby nawet sam Rings of Power. Postaram się wymienić z pamięci jak najwięcej:
Okazuje się, że orbitujący wokół planety Wayland-Yutani opuszczony statek Wayland-Yutani jest niestrzeżony i generalnie brak wokół niego zainteresowania ze strony firmy mimo wyparowania kilkutysięcznej załogi wraz z wysoko postawionymi oficerami i naukowcami.
Pracownicy WU w postaci naszej wesołej ekipy, mogą sobie dysponować firmowym statkiem do woli i latać gdzie chcą i z kim chcą bez żadnego nadzoru placówki na ziemi.
Nasza wesoła ekipa, to oczywiście duchowa kopia wojskowej kompanii z filmu Camerona, gdzie mamy twardzielkę, wyszczekanego psychola i gościa, który z jakiegoś powodu nie lubi sztucznych ludzi. Może nie jest to wierna kopia, ale dynamika w grupie i relacje między ekipą jest identyczna.
Gdy ekipa dokuje na Remusie, to zostaje poinformowana, że grawitacja się włącza i wyłącza w krótkim cyklu. Nie przeszkadza to ekipie beztrosko sobie latać w stanie nieważkości, nie zwracając uwagę na to, że przecież zaraz mogą gruchnąć dwa piętra w dół. Ponadto sprzęt, który godzinami, tygodniami i miesiącami jest narażony na takie warunki, powinien wyglądać jak kupa złomu, tymczasem w filmie jest nietknięty.
Znaleziony android, którym okazuje się Ash z jedynki, wykonany był tak fatalnym CGI, że miałem wrażenie, że oglądam jakąś wykradzioną kopię bez finalnych efektów specjalnych. Już pomijam to, że ponownie widzimy tę samą postać dla fanserwisu.
Postać Andyego to najlepsze co ten film ma do zaoferowania. Aktor świetnie spisał się w swoich dwóch obliczach i tylko debilny scenariusz nie pozwalał mu silniej zabłysnąć. Scena, gdy budzi się z nową bazą danych, łapiąc facehuggera, sprawiła, że miałem jeszcze nadzieję na choćby średni film.
Jak dobrze wiemy z dalszej części filmu, nasze androidy posiadają moce terminatora, dlatego dziwię się, że Andy będąc jeszcze starym Andym, nie rozsunął po prostu drzwi dzięki swojej ultra sile. W dodatku tych samych drzwi nie była w stanie spenetrować ciężka metalowa gaśnica, ale skaczące facehuggery o wadze może 1kg rozbiły ją w drobny mak.
Zaczynamy z mięskiem. Facehugger zapładniając swoją ofiarę, muszą podtrzymywać ich przy życiu i dostarczać niezbędne wartości odżywcze aż sam usycha z ich braku. To, co zaserwowano nam w filmie to gwałt na wszystkich możliwych, wcześniej ustalonych zasadach cyklu rozwoju ksenomorfa dla dobra scenariusza. Obcy do pełnej postaci rozwinął się w niecałą filmową godzinę. W dodatku zrobił to z jakiegoś kokonu na ścianie, który wyklucza linienie jako objaw wzrostu potwora.
Gdy resztka ekipy stara się dostać do Romulusa, musiała przejść przez pokój z facehuggerami. Nagrzali pokój do temperatury ludzkiego ciała i Andy stwierdził, że poziom stresu, a nawet krople potu mogą sprawić, że zostaną zauważeni. Po czym otwierają na oścież ogromne drzwi i rozpieprzają cały nagrzany klimat pokoju. Śmiechu warte. Pomijam, żenujące jump scare’y i kliszową scenę z absurdalnie głośnym radiem na słuchawce.
Kolejną fatalną sceną była ta, w której Andy rozsądnie odmawia otwarcia drzwi, by obcy nie zabił wszystkich. Ekipa w żałosny sposób próbowała go przekonać, stosując argumenty typu klęczenie, błaganie czy: „ona jest w ciąży” jakby to cokolwiek miało zmienić. Niestety postaci są na tyle błyskotliwe co osoby piszące scenariusz.
Scena gdzie Tyler uczy Rain strzelać z pulse rifle, była tak obrzydliwą kopią z dwójki, że na tym etapie już byłem pewny z jak wielkim gniotem mam do czynienia. Oczywiście, śladów tej broni na całej stacji zabrakło, ekipa broniła się najwidoczniej miotłami.
Gdy ekipa ruszyła po przytwierdzoną na ścianie koleżankę, nie została ona zapłodniona przez upływ krwi. Jest to o tyle głupie, że jak już pokazano na początku filmu, przecież wystarczy, że przeżyje kilkanaście minut i zaraz wykluje się z niej śliczny obcy. Ksenomorfy nie myślą tutaj w ludzkich kategoriach jak: „kurczę nie ryzykujmy, życia facehuggera, bo host może nie przeżyć”. Te istoty nie myślą takimi kategoriami, one są jak pszczoły czy mrówki, liczy się cel, a nie życie pojedynczej jednostki.
To samo z trzymaniem obcego na muszce, przez co się wycofały w jednej ze scen. Tresura obcych trwała miesiące, a film opowiada o pierwszych kontaktach tego gatunku z człowiekiem, nie ma szans na tak szybkie pojmowanie.
Nasz Andy nie miał wystarczających praw, by otworzyć kratkę w nieistotnych odmętach Romulusa, ale za to bez żadnych zezwoleń mogli wyłączyć grawitację na całej stacji. Scena po wyłączeniu grawitacji to jedna z najgłupszych rzeczy w tym filmie. Kwas bryzgał, by praktycznie we wszystkie strony, ale scenariusz zakładał, że poleci wszędzie, tylko nie w naszych bohaterów.
Sama scena była kopią sceny z wartownikami, gdzie do ostatniej sekundy trzymaliśmy kciuki, by starczyło nabojów.
Sceny na najniższych pokładach Romulusa są obrazą dla fanów Obcego. Począwszy od bezsensownie użytej niebieskiej łuny z I części na podłodze (PAMIĘTASZ?!!!!!) po motyw z siatkowaną windą. Scena z powrotu Rain po Andyego, w której przy wychodzeniu z windy ze spluwą w ręku, przeciąg rozwiewa jej włosy przy mrugającym świetle awaryjnym, był już ciosem poniżej pasa.
Zabawna była ucieczka do windy przez facehuggerami gdzie na środku siatkowanych drzwi jest dziura, przez którą może wskoczyć ich tuzin.
Kto kamerował Asha, by mógł wyświetlać swoją facjatę w różnych lokacjach statku?
Sama scena w szybkie to totalna clownfiesta. Pokaz fizycznej siły Andyego trzymającego windę. Obcy ratujący Rain przed upadkiem oraz kilometrowa drabinka, którą nasi bohaterowie w zależności od potrzeb scenariusza, potrafią przemierzać nawet w 10 sekund przed destrukcją statku.
Kolejna kopia sceny z oryginalnego filmu to scena, w której Rain ucieka do „szafy” i w podobny sposób do Ripley zakłada skafander w ciasnym pomieszczeniu.
Narodziny hybrydy zrodzonej z na siłę wciśniętego gówna z Prometeusza przyniosły koleją masę kopii scen, tym razem z Resurrection. Przeseksualizowane ujęcia matki z synem, próba wyssania go przez dziurę. Dziwne, że na młodego działał kwas, a przecież łono miał nim wypełnione.
Oczywiście do zwolnienia ładunku trzeba było przestawić ręcznie 4 dźwignie, dokładnie tak jak 4 ręcznie wysuwane tuby do autodestrukcji Nostromo.
Wyszła ściana tekstu, a jestem pewien, że nie wymieniłem nawet połowy tego, co w tym filmie uwłaczało inteligencji widza i fana Obcego. To też nie jest tak, że film całkowicie jest gniotem totalnym. Wizualnie prezentuje się naprawdę dobrze i cieszę się, że chociaż próbowano przywrócić klimat starych części. Zabrakło jednak tego wizualnego brudu tamtych odsłon. Poza tym film jest dla mnie absolutnym gniotem, który powinien popaść w zapomnienie. Brakuje tu kreatywności, oryginalności, brakuje jakiejkolwiek wyobraźni i elementarnego szacunku dla zasad stworzonego wcześniej uniwersum.
2/10
Może być film sf ale logiczny(głównie chodzi tu w tym przypadku o zachowanie postaci,,zwroty akcji)
Winda dodatkowo miała szkło o które rozbijały się chodzące łapki.
Dodatkowo wydaje mi się, że to nie był ASH z Nostromo, tylko inna podobna wersja.
To nie był Ash z Nostromo tylko seria, która ma taki wygląd. Pewnie było ich wielu. Nie sądziłem, że czytający pomyślą że chodziło mi o tego konkretnego Asha z pierwszej części. W tych windach nie było szkła, to zwykła winda towarowa bez takich elementów.
No ale widać, że huggery się od tego szkła odbijają. :) Tam najprawdopodobniej coś poszło nie tak w montażu, bo faktycznie jak wchodzą do windy to tego nie ma, a w następnej scenie już jest.
jako fan universum obcego chyba musze sie zgodzic, jakkolwiek zle to zabrzmi, Prometeusz i Covenant dawal wiecej radosci niz to 'cos' oczekiwane latami. Plus za probe odwzorowania klimatu nostromo, klaustrofobiczne lokacje, oswietlenie itp. fajne efekty, udzwiekowienie, ale poza tym to, ...., o co tam chodzilo? slaba fabula gdzie na sile probowano kopiowac sceny z innych czesci (niby uklon w strone fanow ale czy aby napewno tego trzeba? nie troche swiezosci?), bylo krwawo - spoko, ale czy klimatycznie? dla mnie: oglądając Nostromo po raz 8763617892873773 i znajac film na pamiec i tak przezywam go bardziej niz to co sie dzieje na ekranie w Romulus, znajac Aliens - tak samo, x razy ogladane, jest akcja, zabawa, jakies emocje - ogolem klasa. 3 czesc - ciekawy, mroczny, ciezki klimat. 4 - najmniej przeze mnie lubiana czesc - zbyt odjechana klimatem jak dla mnie, ale cos tam soba probowalo prezentowac. Prometeusz i Covenant to proba zaprezentowania ciut innej strony ale mimo to, moim zdaniem, w dalszym ciagu sa to lepsze produkcje niz Romulus, ktory jest jakis taki, bez duszny, zamiast xenomirophow mozna by tam podstawic jakakolwiek inna istote 'z kosmosu', nie podpisac tego alienem i efekt bylby podobny, jak dla mnie - czesc ta nic nie wnosi do serii, poza zawodem. Taki 'Life' z 2017 byl chyba ciekawszy....
Dobrze napisałeś. Gdyby mój kontakt z Alienami zaczął się od tego filmu, zasnąłbym na nim i nigdy więcej nie wrócił do serii. Film jest zlepkiem najlepszych scen z klasycznych filmów o Obcym. Zlepkiem scen, których nic nie łączy... nie ma klimatu, atmosfery strachu, poczucia osączenia, duszności, ucieczkii td. Jak można wydać tyle milionów i zrobić takie gwno? AI im pisało scenariusz?
Dość obszerna recenzja jak na dwójkowy film, czasami szkoda marnować czas na wytykanie błędów, bo lista może okazać się dłuższa od scenariusza.
Tym co chcieli obejrzeć mówiłem po prostu, że to Tiktokowa wersja Obcego, zwykły horrorek dla młodzieży jakich setki. Jakie czasy taka realizacja filmu, ciągłe wrzaski, litry krwi i straszny potworek w finale, zamiast grozy wynikającej z fabuły i napięcia z odpowiednio ułożonych scen.
Już nikt nie potrafi zrobić filmu z tylko jednym obcym, musi być dziesiątki pajęczaków, naście obcych i finałowy „straszny” boss.
Ludzie i tak obejrzą bo to OBCY.
Pierwszy raz w życiu napisałem recenzję na filmwebie. Po wyjściu z kina byłem w szoku, gdy zobaczyłem wysokie oceny filmu. To był ten impuls.
Kuźwa typie. Czy Ty właśnie opowiedziałeś cały film? Dobrze, że przestałem to czytać zaraz na początku.
Typie, spoiler to dla mnie jest wtedy jak mi ktoś zdradzi, że Rysiek z Klamu zdradzi Grażynkę z inną kobita. A nie jak mi opowiada całą fabule od początku do końca.
Typie,nie ma żadnej różnicy,zaznaczone jest ze temat posiada spoilery,może być jeden a może być od groma.
Ziomuś, ale ja do Ciebie nawet nie pisałem więc sam se odpuść. Ja leje na Twoje komentarze i mam Cię głęboko w powarzaniu.
Tak bohaterowie robia glupoty. Tak podwędzenie statku jest co najmniej dziwne. IMO hybryda obcego totalnie zbędna. Ale i tak bawilem sie swietnie. Ale ja moze stary jestem i zamiadt rozbijac gó**** na atomy po prostu ogladam film
Człowieku jeden z drugim obcy nie jest na faktach autentycznych i nie można porównywać żadnych rzeczy do Faktów autentycznych i jest to twórczość fantazy tu można robić wszystko co mu się podoba co autor sobie sam wymyślił Jeżeli tak uważał i tak to widział to tak to zrobił tak jak nie ma obcych na świecie Tak i Grawitacja mogła się zachowywać dwojaki sposób to że się można do czegoś doczepić to nie znaczy że film był zły bo trzymał w napięciu odkrywa kolejne karty z serii Jeżeli nie byłeś fanem serii to nie zrozumiesz Nawet jeżeli próbowałeś być fanem serii Obejrzyj milion razy jedynkę dwójkę trójkę i dopiero możesz rozmawiać o bycie fanem serii tu nie ma mowy o tak niskiej ocenie jest to bardzo dobra kontynuacja co do Androida takie smaczki właśnie cieszą że się pojawia bo wiemy dalej co ten Android ma na myśli on dalej chce to sprowadzić na ziemię on dalej chce to przechwycić on dalej chce to rozprowadzić oni mają tylko jedno te androidy żeby wysłać to na ziemię i żeby to się rozprzestrzeniło nie ma wyższych uczuć wiadomo że grad korska nie jest tak samo jak w tej pierwszej serii ale tak to już dzisiaj jest Ellen Ripley która była mocniejsza od Rambo Za to efekty nie ma się do czego przyczepić bardzo dobrze zrobione Jeżeli jesteś taki mądry Zrób lepsze
Caly film to odgrzewany chamsko kotlet,czyli zrobione po najmniejszej lini oporu 1:1 ale w gorszym wydaniu,bez kszty oryginalności,tak nieporadnie,że aż szkoda słów.
Nie dyskutuj z trollami, ten gość tylko udaje idiotę żeby sprowokować. Wpis jest tak głupi, że nie ma sensu się do niego odnosić.
1_ skad wiesz ze firma Wayland-Yutani nie byla zainteresowana zaginionym statkiem? Przestrzeni kosmicznej nie przemierza sie w godzine tylko latami (co jest wyraznie powiedziane w filmie), moze dawno wyslano ekipe ratownicza ...
Pracownicy WU w postaci naszej wesołej ekipy, mogą sobie dysponować firmowym statkiem do woli i latać gdzie chcą i z kim chcą bez żadnego nadzoru placówki na ziemi. - A kto ci powiedzial ze mogli???? Moze go po prostu ukradli, przeciez podroz na planete marzen to wycieczka w jedna strone
Nasz Andy nie miał wystarczających praw, by otworzyć kratkę w nieistotnych odmętach Romulusa, ale za to bez żadnych zezwoleń mogli wyłączyć grawitację na całej stacji. Scena po wyłączeniu grawitacji to jedna z najgłupszych rzeczy w tym filmie. Kwas bryzgał, by praktycznie we wszystkie strony, ale scenariusz zakładał, że poleci wszędzie, tylko nie w naszych bohaterów.
Sama scena była kopią sceny z wartownikami, gdzie do ostatniej sekundy trzymaliśmy kciuki, by starczyło nabojów. Ty chyba nie rozumiesz roli uprawnien pracownikow w duzych kompleksach, i znow: gdzie masz powiedziane ze grawitacja jest wylaczona 'na calej stacji'???? Z tym kwasem to rozumujesz ale zle, bo i tak przy zerowej grawitacji powinien zatrzymac sie na wszystkich scianach wokol a nie unosic sie w bezwladnie w przestrzeni. Co do nabojow: bohaterowie dokladnie kontrolowali ich ilosc, musiales przegapic
Kto kamerował Asha, by mógł wyświetlać swoją facjatę w różnych lokacjach statku? A kto ci powiedzial ze to kamera a nie np symulacja obrazu?
Kolejną fatalną sceną była ta, w której Andy rozsądnie odmawia otwarcia drzwi, by obcy nie zabił wszystkich. Ekipa w żałosny sposób próbowała go przekonać, stosując argumenty typu klęczenie, błaganie czy: „ona jest w ciąży” jakby to cokolwiek miało zmienić. Niestety postaci są na tyle błyskotliwe co osoby piszące scenariusz. - A dla mnie to byla najlepsza scena w filmie, tez bys kleczal i blagal gdyby po drugiej stronie byla twoja mamusia
Brakuje tu kreatywności, oryginalności, brakuje jakiejkolwiek wyobraźni i elementarnego szacunku dla zasad stworzonego wcześniej uniwersum. - brakuje szacunku--- ze co???? Przepraszam ale co ty pierd...sz?
Reszty nie komentuje bo to jeden wielki belkot, ot takie czepianie sie dla samego czepiania bo przeciez kolejne odslony obcego z zalozenia musza byc przeciez gorsze, i jestem niemal pewnien ze gdyby Obcy-Romulus pojawil sie jako pierwszy a te R.Scotta jako ostatnie to krytykowalbys te R. Scotta. A sam Obcy-Romulus wypadl dobrze, powiedzialbym ze wrecz zadziwiajaco dobrze
Rzuciłem sobie okiem na Twoje oceny filmów i utwierdzam się w przekonaniu, że poważne odpowiadanie na wszystkie Twoje zarzuty nie ma absolutnie żadnego sensu. Na wszystkie Twoje pytania odpowiedziałem już w tym wątku, bo podobnych Tobie było jeszcze kilku.
Aby nie byc dluznym takze przejrzalem twoje oceny filmow, i utwierdzam sie w przekonaniu ze ty zyjesz w swiecie bajek i komiksow, max 13 lat
Gdyby w ten sam sposób oceniać pierwszego Aliena, wyszło by, że jest totalnym szrotem. Masz tego świadomość?
To czego jestem świadom, to fakt że mimo grudnia jesteś mocnym kandydatem do "Bzdury Forum Filmwebu 2024" ;)
Weź juz skoncz i nie osmieszaj się.Kokejny troll,który dopiero założył konto i żadnej oceny.
A co ma liczba ocen wspólnego z czymkolwiek? Obcy pierwszy ma generalnie bzdurną fabułę, ale trzeba wstać z kolan żeby to zobaczyć. U podstawy jest to ordynarny slasher z grupą pacanów, których po kolei wycina szalony morderca, by ocalała „final girl”, która z mordercą wygrywa. Przy czym idealnie działa tu odwieczna zasada: „Musimy się trzymać razem, dlatego pójdziemy osobno”. Po kolei – pan mechanik idzie sam szukać kota. Brodacz sam pcha się w układ wentylacyjny. Finałowa trójka oczywiście rozdziela się, żeby panią i pana mógł obcy zaszlachtować. W którym miejscu się mylę?
Jako wieloletni fan serii po wizycie w kinie dałem 3. Włączyłem to jeszcze raz w tv, wytrzymałem 50 minut. Daje 2 chociaż to i tak z dużo. Włączam Aliena 3
jaaa..... exactly... Temperatura w korytarzu jest taka jak wasza. Istoty nie powinny was zobaczyć, ale stres, strach, panika mogą wywołać gorączkę, a wtedy was dostrzegą. Pilnujcie objawów..... po czym 2sek. później robią wszystko, tylko nie to, co przed chwilą do nich powiedział :D
Rzadko czepiam się sensu scen pokazanych w filmach SF, żeby nie psuć sobie zabawy, ale widok takiej perspektywy pierścieni o takim zakrzywieniu, sugeruje, że planeta może mieć ile? 50km? Piotrkowi z Astrofazy chyba do dzisiaj krwawią oczy :D
Takie obiekty mają raczej średnicę kilkuset tyś. kilometrów. Z takiej perspektywy różnica w zakrzywieniu byłaby tak subtelna, że widzielibyśmy prostą linię,
rozciągającą się daleko w horyzont.
Uwaga spojler ...Ledwo dotrwałem do końca...obcego uwielbiam oczywiście pierwsze 4 części. Osobiście nie kupuje odmłodzonej ekipy studentów jako głównych postaci. Jedynie Andy jakoś się broni a cała reszta aktorów to raczej postacie do kolejnej części krzyku .Brakuje tutaj wyróżniających się charakterami zniszczonych życiem degeneratów którzy zapadają w pamięć. Zmarnowany potencjał...czekam na serial
Generalnie zgadzam się z Tobą we wszystkim. Chciałabym tylko odnieść się do uwagi dotyczącej ekspresowego wyklucia się obcego z klatki piersiowej i potem jego przeistoczenia się w dorosłą postać - twórcy filmu postanowili to wyjaśnić w scenie, gdy pozyskują z laboratorium tą supersubstancję, która ma z człowieka zrobić nadczłowieka, Andy tłumaczy, że część genomu obcego pozwala dowolnie spowalniać lub przyspieszać metabolizm :) To, że przeczy to prawom fizyki zbytnio się nie przejęli. Bo niby z czego obcy tak szybko buduje swoją masę? Z powietrza? ;)
W dużej części niestety muszę się zgodzić. Chaotyczna reżyseria, w zasadzie brak jakiejś myśli przewodniej. Nie chce mi się nawet wymieniać. Na plus Andy i scenografia w niektórych miejscach. Momentami śmierdziało jakimiś Igrzyskami Śmierci czy innym young adults. Brak logiki był momentami bolesny a raczej nie zwracam na to szczególniej uwagi w filmach. W zasadzie najsłabsza część, do tej pory to była dla mnie 4ka. Wszystko było takie bardzo generyczne. I Prometeusz i Covenant były lepsze, choćby ze względu na wątki mitologiczno-ilozoficzne
musze się zgodzić, każdy ma prawo do swojej opini, dla mnie jest to cios nie dla fana bo nim nie jestem, ale dla widza, bo chcieli zrobić ze mnie debila. Nic sie nie klei, jest przyczyna nie ma skutku, reguły i zasady wszechświata(fizyka) i urządzeń(uniwersum) są naginane dla scenariusza. Uważam że Prometeusz był milion razy lepszy i mi osobiście się podobał. A takiego gniota jak ten film to dawno nie widziałem, czy to o obcych czy kotku filemonie czy czymkolwiek innym.
Ale to nie sprawia że ten film jest gniotem. Ja też na samym początku byłem wkurzony, mówię, super statek beztrosko zbliża się do planety i nikt Po za grupką nastolatków nie zwraca na niego uwagi, potem biorą firmowy statek i lecą sobie bez nadzoru gdzie chcą. Fakt bzdura jak sporo innych ale jako wielki fan tego universum wiedziałem że mogło być dużo gorzej, cieszę się chociaż z tego co dostałem Po tylu latach, ostatnio tylko mocno na duchu podniosła mnie gra Obcy Izolacja gdzie również liczę na kontynuację bo według mnie jest rewelacyjna. Ja oceniłem film na 9, wiem że to za dużo ale po prostu zwyczajnie cieszę się że nie był to kompletny gniot i że po tylu latach czekania mogłem znowu zobaczyć mojego ukochanego Xenomorpha, puszczenie oczka do starych fanów też uważam za fajne. Pozdrawiam i trzymajmy kciuki razem za kolejną część oraz że będzie tylko lepiej !