Z pewnością jeden z najlepszych Sequeli w Historii Kina, i to pomimo "kontrowersji", jakie pojawiły się zaraz po premierze. Zarzuty wobec Camerona, że odszedł od klimatu mrocznego, gotyckiego horroru Scotta okazały się sformułowane mocno na wyrost (co częściowo przyznał sam Scott) Cameron zachował wszystkie najważniejsze elementy Uniwersum, wzbogacając je na swój sposób. Nakręcił niezwykle klimatyczne,(LV-426!!!),realistyczne, trzymające w nieustannym napięciu futurystyczne widowisko, pełne genialnie zainscenizowanych scen, bogate w scenograficzne detale i rekwizyty, które stanowią do dziś inspirację, nie tylko dla filmowców. Wykreował fantastycznych bohaterów, na czele z Hicksem-"romantycznym wojownikiem", genialnie wzbogacił postać Ripley, i w końcu-choć odarł nieco z tajemniczości postać Obcego, to jednocześnie nadał mu wcześniej (a w sumie i później) niespotykany, realistyczny charakter istoty Realnie Istniejącej, i przez to może nawet bardziej przerażającej.
Świetne, ponadczasowe Kino.
Do dziś pamiętam niewiarygodny wręcz klimat podczas pierwszego seansu .Wkrótce czeka mnie powtórka obowiązkowo w 1080p :) Jeden z najlepszych filmów w ogóle, powinien być w top 100,zamiast dennej ,przereklamowanej Incepcji
Też nigdy nie zapomnę pierwszego seansu za dzieciaka w Kinie. Zostałem całkowicie wchłonięty przez ten film, a później nie mogłem spać przez tydzień... Ale nie żałuję. Niezapomniane przeżycie. Efekt zwiększał fakt, że nie widziałem jeszcze wtedy "Nostromo", tym łatwiej utożsamiłem się z bohaterami z Marines, dla których wyprawa na LV-426 też była jedną wielką niewiadomą. Ich pierwsze zetknięcie z Ksenomorfem, było również moim. Szok po prostu:)
Obcy 2 był tak dobry że film ma 3 różne kontynuacje. Jedna to znany wszystkim Obcy 3. Druga to gra Aliens Colonial Marines - zbesztana lecz ja bawiłem się na niej dobrze. Trzecia to komiksy powstałe zaraz po premierze filmu. I są najlepsze z całej trójki tych kontynuacji.
3 widziałem i też jest ok,w grę grałem nie jest zła ucieszyłem się jak zobaczyłem na starcie zabandażowaną twarz Hicksa ;) bo właśnie domyślałem się że beda tam wstawki z obcego 2,ale wracając do oceny filmu,dla mnie mega przyzwyczaic się zdążyłem do postaci.I ciężko bylo patrzeć jak kończy się ich życie w starciu z obcym,;) mogę oglądać cały czas :)
Mam pytanie na szybkiego, ile tak naprawdę jest wer. ,tej części? Pytam pod kątem długości filmu, bo nie wiem, czy ta krótsza jest bardziej "pełna i poukładana" ,czy ta dłuższa, czyli 2h34min.
Są dwie-kinowa i rozszerzona (reżyserska). Osobiście wolę kinową, przede wszystkim dlatego, że jest bardziej tajemnicza, nie pokazuje tego, co wydarzyło się w kolonii przed przybyciem Marines. Jest też bardziej zwarta dramaturgicznie, bardziej dynamiczna i chyba jednak bardziej trzyma w napięciu. Ale absolutnie warto znać wersję rozszerzoną, jest w niej sporo świetnych, dodatkowych scen i ujęć-są tak dobrze wplecione w pierwotną wersję, że można ją wziąć za oryginał. Sporo osób oglądało tylko tą wersję.
Dzięki za konkretną odp. Thx! Tylko, teraz mam jeszcze dwa pytania ;) np. ta kinowa, to ciekawe, kto lektorem, albo, czy nie lepiej ogląd. na oryg. english... ,obie oczywiście wersje ;)
Miałem tak samo. Decydujące starcie oglądałem przed Nostromo, stąd za dzieciaka w latach 80-tych wywarł na mnie ogromne wrażenie i jedynka już tego wrażenia nie przebiła. Dlatego dwójkę uważam za lepszą i arcydzieło gatunku. Po 40-tu niemal latach nadal wgniata w fotel.
Jednak przyznasz że mocno zmienił konwencję jednak moim zdaniem horror po jednorazowym efekcie już nie straszy i jego decycja była idealna by obrócić tą serię w inną stronę.
Polecam pobrać ripa w dobrej jakości 1080p, bo ten film na to zasługuje .Żadnych CDA z pikselami rozmiarów pięści.A najlepiej kupić Blu Ray :)
Zabawa przy oglądaniu Decydującego starcia jest świetna :) Ekipa żołnierzy na czele z Hicksem, Hudsonem i Vasquez moim zdaniem wypadła lepiej niż załoga Nostromo. Film świetny i kultowy
SPOILER
Jestem świeżo po seansie. Oczywiście film widziałem już niezliczenie wiele razy, jednak teraz miałem dość długą 7-8 letnią przerwę. Przez ten czas w kinie dużo się zmieniło, a ja obejrzałem wiele produkcji. Muszę napisać, że moim zdaniem "Aliens" (w przeciwieństwie do "8 Pasażera Norstromo") w ogóle się nie zestarzał i nadal należy do czołówki tego typu filmów. Poprostu klasyka. Chociaż CGI ma wysokim poziomie potrafi wiele zdziałać, to praktyczne efekty specjalne robią w tym filmie prawdziwą robotę. Nic nie jest w stanie zastąpić tego uczucia, że Obcy jest prawdziwy i możnaby go faktycznie dotknąć. CGI wygląda ładnie, ale prawie nigdy nie daje mi takich odczuć. To ogromny plus tego filmu, który sam w sobie dodaje grozy. Bardzo cieszy mnie również brak głupkowatego humoru, który towarzyszy większości obecnych "blockbusterowych" produkcji jak np. "The Predator" czy "Terminator: Genysis" gdzie mroczny klimat niepewności i krwawy thriller zamieniono na komedię o skaczących po dachach robotach lub kosmitach. Odświeżenie w pamięci "Decydującego Starcia" pozwoliło mi odetchnąć od tego całego syfu.
Pomysł powrotu na planetę LV426 wraz z Ripley w otoczeniu uzbrojonego oddziału "marines" wydaje się całkiem logiczny, a to że w centrum wydarzeń, tym razem mamy grupę ludzi uzbrojonych po zęby, nie przeszkodziło reżyserowi w budowie odpowiedniego napięcia. Zabieg z wykrywaczami ruchu oraz nadajnikami był świetnym pomysłem.
Przy okazji nie możemy też narzekać na brak ciekawych postaci i mamy odpowiednią ilość czasu, aby się z nimi zapoznać. Plusem jest to, że nie opowiadają nam o swoich traumatycznych przeżyciach z przeszłości, które zmotywowały ich do podjęcia pracy w armii, ani nie widzimy takowych retrospekcji, które w teorii miałyby na celu wywołać współczucie i spotęgować kibicowanie im, a w rzeczywistości spowodowałyby tylko przewracanie widza oczami na lewo i prawo. Dzięki temu wydają się ekipą, z którą możnaby normalnie pogadać, a nawet się nie nudzić.
Zarzuty o odejście od konceptu oryginału osobiście uważam za bezpodstawne. Według mnie właśnie to jest siłą całej serii. Weźmy na przykład taki cykl o morderczym rekinie "Szczęki". Pierwszy film był genialny, ale każdy następny powielał jego schematy, przez co robiło się coraz bardziej przewidywalnie i nudno. Tutaj każda z części charakteryzuje się czymś innym. Nadal opowiada o tej samej istocie, ale w zupełnie innych sytuacjach. Pierwsza część to klaustrofobiczny horror z atmosferą niepewności i odkrywaniem istoty zagrożenia. W drugiej dowiadujemy się znacznie więcej o gatunku Obcego, mamy nutkę heroizmu w postaci oddziału piechoty morskiej prubującej odbić ocalałych, co kończy się dużymi stratami. Uświadamiamy sobie tu skalę zagrożenia jaką może wywołać Xenomorf.
Trzecia (najbardziej kontrowersyjna posród fanów), moim zdaniem równie świetna, podsumowuje to o czym mówiła Ripley w poprzedniej części. Człowiek w starciu z tą istotą nie ma żadnych szans i z góry jest skazany na porażkę. Powracamy tu do klimatu horroru o charakterze "survivalowym". Chociaż wiemy o Obcym wiele więcej, to spotykamy się tu z jego inną odmianą, sceny są bardziej krwawe, a klimat od samego początku jest bardziej przygnębiający i dramatyczny. Śmierć głównej bohaterki dodaje trochę mrocznego, aczkolwiek smutnego realizmu (Jak dla mnie największym błędem serii była próba wskrzeszenia Ellen :/).
Podsumowując... "Obcy: Decydujące starcie" jak dla mnie to arcydzieło w swoim gatunku. Jest kilka podobnych filmów, ale w większości czuć w nich mniejszy lub większy element kiczu. Tutaj nie zauważyłem tego w żadnym momencie. Film broni się na każdym polu, włącznie z genialną muzyką.
P. S. Co do opisu fabuły na filmwebie-warto by ją poprawić-Ripley godzi się na misję ratunkową, a nie na misję likwidacji Obcych.
Jedynka dużo bardziej klimatyczna i realistyczna. Dwójka jest totalnie nierealistyczna, Cameron jak zwykle poszedł na łatwiznę a i tak spieprzył jak 99% swoich filmów.
Chyba jedyny znany mi przypadek, w którym sequel przebił pierwowzór.
Nie umniejszając ikonicznej pierwszej części z 1979, bo gdyby nie ona, nie mielibyśmy tak doskonałego Aliens.