aż trudno uwierzyć że w tłustych dla polskiego filmu latach siedemdziesiątych powstawały też
takie gnioty. Ani to śmieszne ani dobrze zrobione. I jeszcze te nazwiska reżyserów: Agnieszka
Holland, Feliks Falk, Jerzy Domaradzki… no ale to był ich debiut. Da się oglądać jedynie dla ról
Zapasiewicza czy Pszoniaka.