też nie rozumiem co ludzie w nim widzą i skąd taka ocena

Racja, z takim arcydziełami kina jak 'straszny film' czy 'chłopaki nie płaczą' nie może się równać.

Się czepiasz "chłopaków", ale dla wielu jest to jedna z najśmieszniejszych komedii jakie ktoś widział, a filmu nie trzeba oglądać tylko dla ekstatycznie-duchowo-ideologicznych przeżyć. Czasem chce się po prostu rozerwać.

Może trzeba skończyć coś więcej niż zawodówe ?

trochę poniżej pasa. Tak od razu z kontrom wychodzić :)

Stwierdzam fakty tylko.

"z kontrą" panowie wyksztalceni.

pszepraszam za tom literuwke

To nie byla literowka,widac to czarno na bialym ale mylic sie to nie wstyd,wstyd sie nie przyznac.

Pisać "analfabeticą" to właściwie też wstyd :)

pewnie ledwo co podstawówkę skończył i się odzywa wielki uczony. A tak na marginesie to na pewno mam wyższe wykształcenie niż ty.

może skończ podstawówkę, zanim zaczniesz oceniać filmy

Też się z tobą zgodzę, pamiętam że na studniach miałem wykłady monograficzne z Historii Kina, Gdy prowadzący ten wykład zapowiedział że będziemy oglądać ten film myślałem z początku że to będą jakieś nudy a tu film mnie zaskoczył i dostał daje mu 10/10 film dosyć często jest powtarzany na TCM. Dwie godziny na tym filmie zleciały bardzo szybko.

chodziło oczywiście o studia przepraszam za literówkę

Wielu z pewnością daję 10 Kanowi od tak z zasady. Jednak moim zdaniem zasługuje na tą ocenę. Pod względem prowadzenia fabuły idzie ramie w ramie ze współczesnymi produkcjami a wątek ludzki też jest niczego sobie.

A ja się zgodzę. Może nie zasługuje na tak słabą ocenę jak 3, ale naprawdę miałbym dać mu 9 albo 10 bo reżyser nowatorsko ustawił kamerę za plecami aktora? Wszystkie te zabiegi operatorskie, cóż, fajnie, że są, ale wiedza o nich przydałaby mi się chyba tylko przy podrywaniu jakiejś pierwszorocznej studentki szkoły filmowej. Tymczasem fabuła, przy całej swojej nowatorskości, momentami poważnie przynudza.
Automatycznie nasuwa mi się porównanie ze starszymi o kilkanaście lat Dwunastoma gniewnymi ludźmi. Tam napięcie było od początku do końca, a przecież akcja toczyła się w jednym pokoju. Dla mnie arcydziełem XX wieku jest właśnie obraz Lumeta. A jeśli chodzi o Kane'a to może w latach 40. robił on wrażenie. Dziś to momentami niezła, momentami śmiertelnie nudna kolejna opowieść o bogaczu, który umarł w samotności bo był zadufany w sobie. Jestem rozczarowany. :)

współczuję. żeby ocenić tak nisko arcydzieło trzeba być bardzo ograniczonym człowiekiem. intelektualnie, estetycznie... albo zwykłym trollem.

dokladnie

z ust mi to wyjąłeś

Widzisz, samozwańczy idą w parze z największymi ludźmi kina i krytyki, a ty jesteś z całą pewnością profesjonalnym dyletantem. :D

Z pierwszym zdaniem się zgadzam. A z niego wynikają dwa kolejne.
Zdaniem drugim ośmieszyłeś się.
W zdaniu trzecim obrażasz ludzi mądrzejszych od siebie, co wynika z twoich ograniczeń, do których sam się niejako przyznałeś w zdaniu pierwszym.

Byłem świadom, że zamieszczając swój niepochlebny komentarz na temat Obywatela Kane'a wsadzam kij w mrowisko i w konsekwencji poleje się fala krytyki w moją stronę. Tak, jestem dyletantem jak mnie nazwano i oceniam filmy z perspektywy dyletanta co nie oznacza, że nie doceniam filmów ambitnych, wartościowych. Właśnie z powodu "recesji" obecnego kina sięgnąłem po klasykę. Sugerowałem się, jak niektórzy już zapewne się domyślili listą AFI. Jednak co do Obywatela Kane'a zdanie podtrzymuję. Ten film jest po prostu słaby i nie przekonują mnie argumenty o "rewolucyjnych" aspektach technicznych tego filmu, którymi kierowali się samozwańczy znawcy filmowi. Celowo użyłem ponownie tego określenia, ponieważ ludzie dokonujący tak chybionej oceny nie stanowią dla mnie wyznacznika opiniotwórczego, a osoby, które ślepo podążają za tą opinią, nie posiadając własnej, narażają sie na śmieszność. O kultowości danego filmu stanowi jego odbiór jako całości obrazu, a nie jego poszczególnych aspektów które mogą się wydać wartościowe jedynie dla wąskiej grupy krytyków filmowych.

Przed zabieraniem się do oglądania ważnych filmów, trzeba mieć najpierw trochę wiedzy o kinie. Rewolucyjne rozwiązania techniczne to nie jest wymysł "samozwańczych znawców", tylko fakt, oczywisty dla osób, które wiedzą jak wyglądało kino przed Kanem.

"O kultowości danego filmu stanowi jego odbiór jako całości obrazu"

Na kultowość wpływa wiele czynników. W przypadku Kane'a również historia głównego bohatera. Ten film to coś więcej niż tylko rewolucja techniczna, to również znakomity dramat psychologiczny.

No ale nie muszą Cie przekonywać te rewolucyjne elementy, one są po porstu faktem, i nikt nie jara sie tym filmem, bo na niego super dziala, po prostu jest swiadomy tego, ze nie bylo by wpsolczesnego kina bez niego. I nie chodzi tylko o aspekty techniczne, ale i narryacyjne. Po prostu musisz doceniac ten film z tego prostego powodu, ze bez niego nie obejrzal bys zadnego ze swoich ulubionych filmow, bo wszystkie gorzystaja z osiagniec Wellesa. To tak jak z peirwszym telefonem - musisz docenic wielkosc pierwszego wynalezionego telefonu, bo bez niego nie uzywalbys dzis swojej komorki, kora przeciez jest lepsza niz peirwszy telefon....

Jestem niemal podobnego zdania, tylko zupełnie innego.

Mysle, że przekonam Cie w sposób w jaki nie możesz sie nie zgodzic, poniewaz przedstawienie mkojej rewolucyjnosci jest pokazane w kontekscie nie rewolucji samej w sobie, ale jej genialnym wykorzystaniu:


ocena: 8
7 dni temu

Chociażby podstawową rzecz w filmie - narryacje. Obywatel Kane zaburzył coś co do tej pory nie miało miejsca w kinie i zaburzenie tego byłoby uznane za błąd, więc nikt nawe nie myślał że można coś takeigo zrobić, czyli zaburzyć linearność fabuły. Obywwatel zaczyna się od śmierci głównego bohatera, następnie mamy przyszłość, przeszłość, układankę, zaburzono czas jak to tylko możliwe. Bez tego nie miałbyś Allena, Almodovara, Tarantino, von Tiera...nie byłoby współczesnego kina.

Czymś, bez czego nie da się wyobrazić kina jest głębia ostrości - to Obywatel Kane wywarł na to wpływ(scena podpisywania kontraktu - na peirwszym planie ostra głowa bohatera, na drugim w ostrości podpisujacy człowiek, i nawet najdalszy, trzeci plan z człowiekiem przy scianie jest ostry. ) . Wcześniej, i jeszcze długo pozniej, uznano by za chore coś takiego: przecież to nienormalne, musi byc ostry pierwszy plan, a reszta to tlo. Ba, Kane stworzyl takze tym montaz wewnatrzujeciowy - w scenie gdy rodzice oddaja chlopca pod opieke urzednikowi zdarzylo sie cos niesamowitego: kilka planów, z któych kazdy , fabularnie, jest glowny, przedstawia wazne wydarzenia: na peirwszym planie rodzice rozmawiaja z bankierem, oddaja dziecko, na drugim planie okno, gdzie w oddali na trzecim widac chlopca który bawi sie saneczkami(i ten trzeci plan okazuje sie pod koniec filmu zawierajacy najwiecej tresci). Montaz, wykorzystanie zlozonosci ostrosci - Tarantino mu dorownuje, lecz ile lat pozniej!

Ba, nawet takie rzeczy jak żabia perspektywa(monumentalne ujecie czlowieka, kamera na wysokosci kolan ukazuje bohatera, widac niebo, sufit, wydaje sie nadludzki - Obywatel Kane robil takie rzeczy, ktore dzis sa oczywiste, wtedy byly wrecz zakazane. To smieszne, lecz dzieki niemu w filmie zaczeto pokazywac sufity i niebo xD) I zauważ, że każdy z opisanych elementów nie jest bajerem, lecz ma znaczenie dla odbioru filmu, scena z saneczkami jest genialna, przez scenariusz, na miare Memento, monumetalne ujecia podkreslaja wzlot Kanea, a perspektywa ptasia, umniejszajaca psoac, jego upadek, Kane tak wprowadza i gra tymi ujeciami, ze tego niezauwazasz, rozwijaja sie idealnie ze scenariuszem
No, glebia ostrosci, plany w ujeciu, trzeba wspomniec o fenomencie jednego ujecia, zamkniecia calej sceny w jednym ujeciu, bez ciec, montazu, ew. jako masterszot.
Nie muesze chyba wspominać o wielkości wprowadzenia opowiadania filmu z tzw perspektywy, i to zarowno kilku roznych osob, uczestnikow filmu, jak i osobno tradycyjnego spojrzenia widza?
Nie przypadkowo swoją drogą Nowa Fala Francuska wyrusła z inspiracji Obywatela Kanea ifilmow Alfreda :)

Saralem sie pokazac ze nie chodzi tylko o odkrycia formalne i narryacyjne, chciaz same wsobie pwooduja wielksoc filmu, lecz , iż wszystkie staranina zostaly wybrane, przez ten film nie ma słabych punktów, nie ma elementów które są niepotrzebne, to chyba jedyny film jaki znam, w którym każda sekunda oraz wszystkie elementy techniczne maja swoj sens.
A, nie wspomnialem o kwestii wyjścia z klisz gatunkowych - nie nazwiesz tego kryminałem, dramatem, filmem biograficznycm reporterskim., romantycznym, artystycznym, meaforycznym....a raczej jest tym wszyskim.
Ten film jest genialny, ponieważ na każdą najmniejszą scene można spojrzeć inaczej, zanalizować takie najmniejsze leementy jak ujęcia, ułożenie kadru, przedmioy, światło pod kątem artystycznym, fabularnym...
Przecież jakie znaczenie dla głównego sensu filmu ma samo pokazywanie przedmiotów bohatera! Nie wspominam o różyccze, saneczkach, lecz jego fetysze, jakis przedmiot na jego biurku w roznych okresach zycia, ktory np w jakim momencie samym faktem ze sie nie pojawia cos sugeruje(ten przedmiot mial historie , wspomnienie...wyrzucil go, wyrzucil wspomnienie) itp.
Nie chce mi sie juz psiac, bo jest jeszcze wiele waznych elemenow, w dziwkeu, obrazie, naryacji sposobie proukcji...odesle do kilkudziesieciu ksiazek analizujacych tylko ten jeden film. Dobranoc.

5 tramwaj z wany pozadaniem - 3 bulwar zachodzacego slonca ty sie lepiej schowaj dzieciaku