PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=31279}

Obywatel Kane

Citizen Kane
7,8 57 779
ocen
7,8 10 1 57779
8,7 37
ocen krytyków
Obywatel Kane
powrót do forum filmu Obywatel Kane

Miałem problem z ocenieniem tego filmu. Z jednej strony przełomowy, innowacyjny, z drugiej potwornie nudny.

Zdaję sobie sprawę z faktu, że w Obywatelu po raz pierwszy zastosowano perspektywę żabią, pokazano plecy, sufit, użyto dynamicznej pracy kamery, złamano linearność fabularną, charakteryzacją manipulowano wiekiem głównej postaci, naświetleniem wyznaczono nową drogę oddawania klimatu scen etc. etc. I za to wielkie brawa i chapeau bas Orsonowi Wellesowi. Pod tym względem jest to arcydzieło kinematografii. Ale będę szczery, nie dam dobrej oceny tylko dlatego, że zobaczyłem plecy i sufit. Jest mnóstwo filmów z tamtego okresu, które robią nieporównywalnie większe wrażenie. A patrząc już choćby na filmy z lat 50', Obywatel Kane wygląda momentami nieco prymitywnie (głównie fabularnie). Film już na początku trąci czymś sztucznym. Reżyser stara się nam wcisnąć masę informacji zamiast stopniowo je dawkować. Na szczęście później jest lepiej. Sceny, gdzie główną rolę gra światło są na prawdę świetne, a sekwencja dzieciństwa zapada w pamięci (co za klimat!). No i... na tym koniec. Im dalej tym gorzej. Tempo zwalnia, fabuła przestaje ciekawić. Chodzą, gadają, piszą, gadają, znowu chodzą i znowu gadają. I to gadają, mam wrażenie o niczym, a jeśli już o czymś, to znów wciskając widzom wszystkie informacje w pigułce. I tak przez prawie dwie godziny. Niby niektóre postaci mają całkiem niezły rys psychologiczny, ale ich losy nie bardzo mnie interesują. Złamanie linearne tylko potęguje obojętność. Skacze z jednego wydarzenia na inne i... nic za bardzo nie wnosi. Wynudzić się można niesamowicie! Miałem wręcz wrażenie, że Welles skupia się jedynie na technicznej stronie filmu. Chce wprowadzić jak najwięcej nowych rzeczy, a scenariusz zostawia jako (o ironio) tło. Chciałbym wytłumaczyć to manieryzmem, ale nawet tego nie mogę. Fabularnie film jest po prostu słaby! Morał niby jakiś jest, oklepane "pieniądze szczęścia nie dają" i wszystko z tym związane, człowiek wrzucony w wir "maszyny" sam staje się maszyną, motyw straconego dzieciństwa. Ale to przecież nie było innowacyjne nawet w 1941. Do zakończenia specjalnie się przyczepić nie mogę, bo jest i przełomowe i na prawdę dobre (znalazło się nawet miejsce dla klamry kompozycyjnej!). Uff... koniec. Z ulgą przeczytałem "The End".

No i jak tu ocenić taki film. Przełomowe dla losów kina... nudy. Wypośrodkowując, wychodzi mi mocne 5/10 i poczucie, że fascynacji tym klasykiem nigdy chyba nie zrozumiem. Co najwyżej dam Wellesowi 10 za reżyserię. No cóż, chyba zasłużył.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones