Mi też się skojarzyło z Michaelem Jacksonem.
Po tym jak zmarł, w "Przekroju" ukazał się artykuł na temat jego kariery i dokonań, i autor też się odniósł do tego filmu, wskazując na scenę śmierci Kanea. Napisał on, że obaj nie mieli dzieciństwa i że gdy Michael umierał, podobnie jak w filmie, też mógł trzymać zabawkę w ręku jako symbol utraconego dzieciństwa.
Ponadto, sama posiadłość Xanadu natychmiast skojarzyła mi się z Neverlandem Jacksona. Obaj stworzyli te miejsca gdzie mogli się skryć przed światem.

Prawdę mówiąc gdy kupiłem ten film w gazecie obawiałem się że może to być coś nudnego i na co szkoda kasy. Ale jednak pomimo upływu tylu lat film nadal ma w sobie to, co ja określam jako to "coś" co sprawia że jest on interesujący a nie nudny. Nie jestem zorientowany czy wyszło jakieś odnowione wydanie z poprawionym dźwiękiem i obrazem. Przydało by się, bo dzięki temu ten film można było by oglądać bardziej komfortowo i może dzięki temu więcej ludzi by się skusiło aby go obejrzeć.

Pozdrawiam.

Witam.

Odnośnie wydania odnowionego - pojawiło się takowe na "Zachodzi" już jakiś czas temu. Odrestaurowano obraz (żyleta) i dźwięk (w końcu nie ma szumów), sprawiając, że film stał się do strawienia dla ludzi wychowanych na DVD i Blue-Rayach.

Niestety do Polski ono nie trafiło (bo po co - pewnie stwierdzili dystrybutorzy). Jestem posiadaczem oryginalnego wydania polskiego wypuszczonego przez Monolith i niestety muszę stwierdzić, że woła ono o pomstę do nieba. Na krążku oprócz filmu znalazł się dokument "Starcie tytanów" (za co dystrybutorowi chwała), ale jakość obrazu i dźwięku jest okropna (dla pewności zapoznałem się z tzw. "kopią zapasową" z zachodniego wydania zremasterowanego i różnica aż kole w oczy).

Cóż... Nie od dziś wiadomo, że wydania filmów jakie serwuje nam Monolith są naprawdę złe (świeży przykład: francuski sci-fi "Przemiana" został u nas wypuszczony bez oryginalnej ścieżki dźwiękowej, za to z angielskim dubbingiem). Podejrzewam, że Monolith za wszelką cenę tnie koszty, ale większość ich wydań, to już przegięcie. Pomijam już nawet takie kwestie jak powszechny brak dodatków, bo te faktycznie oglądają zwykle nieliczni, a może dzięki temu film wychodzi parę(naście) złotych taniej, ale warstwa audio-wizualna to w erze DVD (czy właściwie już post-DVD) jest podstawą. Osobiście wołałbym zapłacić te 10 zł więcej, ale Kejna mieć w jakości naprawdę dobrej.

Mnie też od razu przyszedł Jackson do głowy.
Ale myślę, że równie dobrze można by tu wstawić mnóstwo innych osób- bo to dość powszechne zjawisko. Tworzenie takiej neverending story w wieku lat kilkudziesięciu, kreowanie swoje dzieciństwa...

Z tego co wiem, w następnym roku do kin ma wejść odnowiona wersja Kane'a (którą ja miałam szczęście już oglądać).

a mnie z anakinem skywalkerem:) z tym że saga się zakończyła się optymistycznie