Jeden z ostatnich filmów spod ręki Chucka Vincenta, znanego z kiczowatych komedii erotycznych wielbiciela gołych cycków. Tym razem mamy tu do czynienia z thrillerem erotycznym. Typowe kino klasy B, więc nie oczekuj zbyt wiele. Scenariusz przewidywalny, kiepskie aktorstwo, kilka bezsensownych scen (jak choćby główny bohater kuśtykający po ulicy z nogą rozjechaną samochodem w piszczelu! Twardziel.), gołe cycki wielkości głowy. Z czteropakiem nie wygląda źle, polecam.