Oba wykorzystane tu opowiadania Poego bardzo mi się podobały, przerzucone do filmu już trochę mniej, ale nadal jest do solidny poziom. Każdy z reżyserów przedstawił historyjkę na swój charakterystyczny sposób.
"The facts in the case of Mr. Valdemar"
Romero - Żona wraz ze swoim kochankiem chce oskubać umierającego męża ze wszystkich pieniędzy i knują ku temu intrygę, czyli klasyka. W pewnym momencie mąż umiera, ale czy na pewno?
Od samego początku mnie ciekawiła ta opowieść, do tego świetna charakteryzacja faceta z zamrażarki i tego na samym końcu.
"The black cat"
Argento - thriller psychologiczny, który z początku mnie trochę nużył, ale rozkręcił się i oglądałam z równie sporym zaciekawieniem jak poprzednią historyjkę. Pewien fotograf zaczyna świrować przez czarnego kota, popadać w jakąś paranoję, aż w końcu dochodzi do makabrycznego zdarzenia i dramatycznego finału. Znajdzie się tu trochę dobrego gore i niezłej charakteryzacji.