ma klimat i tak dalej, jednak prawdziwi fani sci-fi znajda tu dosyć sporo niedociągnieć.
W szczególności wybuchające ludziki w kosmosie :)
A film w zasadzie sensacyjny, elementów sci-fi tutaj równie dobrze mogło by nie być.
No właśnie, konwencja sf jest tu tylko umowna, bo taka historia mogłaby równie dobrze rozgrywać się na Ziemi, w kopalni, czy jakimś nawet koncernie, gdzie wykorzystuje się ludzi. Bo w zasadzie o tym jest ten film - o ohydnych kapitalistycznych zagrywkach pazernych bogaczy ;)
I, oczywiście, dzielnym szeryfie rodem z Dzikiego Zachodu. W zasadzie, gdyby się głębiej zastanowić, to jest to taka historia westernowa - jakiś chciwy bogacz poi wódą Indian, żeby zrobić na ich pracy w kopalni złota interes ;) A na drodze staje mu prawy szeryf zesłany do miasteczka z dużego miasta za niewyparzoną gębę.
Oczywiście że historia mogłaby dziać się na Ziemi, ale to byłoby nie trafione. Historia jest dosyć prosta i ściągnięta z innego filmu, przeniesiono miejsce akcji w przyszłość, w odizolowane miejsce, tylko po to aby urozmaicić seans. Powiedzmy sobie szczerze, gdyby nie zrobiono tego filmy w klimatach s-f to mało kto dotrwał był do końca.
Jest tylko jedno małe ale...
Żaden człowiek nie jest w stanie przetrwać bez zabezpieczeń w próżni, stąd bezwarunkowa zależność ludzi w tej pozaziemskiej placówce od wszechwładnego koncernu (i uległość wobec jego poczynań - w końcu w "kosmosie nikt nie usłyszy Twego krzyku")
Stąd też może przeniesienie całej akcji do tak odizolawanych warunków.
Generalnie szafaż SF bardzo naiwny, film ratuje dobra, patriarchalna rola Connery-ego.
Polecam również recenzję Doroty Malinowskiej - "Ląd niezbyt odległy" - NF 7/1989 (82)
a wiecie co mnie najbardziej smieszy.
Ze Gwiezdne Wojny, super efekty, dzwieki.
Tylko jednego ktoś chyba nie zauwazyl.
W próżni "nic nie slychac"
"Genialna saga" -> a na to nikt nie zwroci uwagi.
A innym filmom Sci-fi to błedy sie wytyka. Choćby trywialne.
To tak tytułem niewielkiej obrony innych filmow sci-fi.
"dyby się głębiej zastanowić, to jest to taka historia westernowa" - nie trzeba się wcale zastanawiać ten film to przeniesienie niemal żywcem fabuły "W samo południe" w realia sci-fi. Film ma charakterystyczny dla tal 80 tych klimat sci - fi, Connerego jak zawsze miło się ogląda ale poza tym to po prostu średniak.
Fajny film, dałem 8/10, jednak inaczej się to ogląda teraz niż 25 lat temu na byle jakiej kopii VHS, dostrzegam więcej szczegółów, podobnie sobie wyobrażam prawdziwe kolonie, szczególnie takie typowo górnicze czy fabryczne, ciasno klaustrofobiczne, każdy metr niemal na wagę złota, razi tylko że mieli taką starą broń, prymitywne strzelby, nie mówię że chciałbym laserów, ale coś na miarę broni z obcego było by fajnie
zauważ, że w obcym części trzeciej, jedyne bronie jakie posiadali to zdaje się jakiś toporek/saperka i pare noży kuchennych, tak więc w Odległym Lądzie 12gauge shootgun to aż za dużo ;D
"a wiecie co mnie najbardziej smieszy.
Ze Gwiezdne Wojny, super efekty, dzwieki.
Tylko jednego ktoś chyba nie zauwazyl.
W próżni "nic nie slychac" "
"Genialna saga" -> a na to nikt nie zwroci uwagi.
no niestety ale ameryki to nie odkryłeś ;)
Lucas już w latach '80 o tym mówił, bo dokładnie wiedział że w kosmosie czyli w próżni nie słychać dźwięku ale dla "efektu" w kinie zdecydował się ten dźwięk dodać....
wiem ze nie odkrylem, ale dopiero w ostatnich czasach jakoś się o tym mówi, wcześniej "nikt" na to nie zwracał uwagi. Widać to w pewnej grze, która wyszła nie tak bardzo dawno temu. Akcja dzieje się w kosmosie, ale odgłosy strzałów słychać, wytłumaczone to zostało tym, że ludzie mają głośniki w hełmach, które symulują odgłosy strzałów. Wcześniej nikt by nawet nie kwapił się o jakieś wytłumaczenie, marne bo marne, ale jednak wytłumaczenie.
oj zwracał, zwracał uwagę, jak już pisałem w latach '80-tych mówiono o tym sporo, przywołując np. 2001: Odyseja kosmiczną, jednak Lukas tłumaczył że zdecydował się na ten "błąd" ze względu na efekt.
S. W. swego czasu był nazywany gwiezdnym westernem, a western bez strzałów to jak.... ;)
a w ostatnich czasach, znów temat powrócił bo powstała nowa trylogia więc i z twego punktu widzenia ('87 to jak mniemam twój rocznik) "ostatnio się jakoś częściej mówi"....
jednak zapewniam Cię że w latach osiemdziesiątych też o tym się mówiło i to dość sporo, jednak gdy Lukas sprostował dlaczego to zrobił, dano temu spokój...
Space opera bez "strzałów", to nie Space opera ;)
oczywiście zgadzam się ze wszystkim co powiedziałeś, chodzi jednak o to, że zwykli ludzie nie zwracają uwagi na ten "błąd" i gdyby pewnie ich spytać, co jest nie tak w scenie gdy myśliwce do siebie strzelają, to najpewniej nie wspomnieli by o tym "błędzie". Generalnie, ostatnimi czasy widzę większe zainteresowanie w tym temacie, może dlatego, że mamy za sobą już sporo produkcji z gatunku sci-fi, lepsze technologie, i ogólne większe zainteresowanie nowikami. Tak mi się wydaje... :)
Ja Wam powiem, na czym polega to, że słyszymy dźwięki w kosmosie. To "akceleratory dźwięku", które imitują dzwięki. Odgrywają je, mimo, że nie możemy ich usłyszeć, naśladują z bazy danych i zwyczajnie " dorzucają " do scen. Ciężko to w słowach wytłumaczyć. Polecam opowiadanie Joviańska Technologia z Uniwersum EVE Online. To tłumaczenie dzwięku w próżni dotyczy głównie gry mmo EVE Online, ale równie dobrze według mnie można to przypisać wszystkim dźwiękom w produkcjach SF oglądanych przez nas na ekranie ;)
Pozdro
Mimo wszystko Star Wars to bardziej fantasy(nawet zaczyna się od słów "long long time ago") niż pełnoprawne sci-fi. Nacisk przecież nałożony jest na magię(znaczy się Moc) a nie technologię, dlatego wielu ludzi inaczej patrzy na Star Wars. Poza tym ja osobiście jestem w stanie wybaczyć błędy/przekłamania jeżeli prowadzi to do lepszych wrażeń. A co do dźwięku w próżni... ja osobiście traktuje to inaczej. Jeżeli jakaś postać usłyszałaby dźwięk w kosmosie uznałbym to za błąd, ale sam dźwięk podczas np. bitwy w kosmosie za błąd nie uznaje. Hipokryzja? Nie, po prostu jako oglądający czuje się 'ponad' postaciami z filmu. Oni tego nie słyszą, ale ja tak bo jestem trochę niczym bóg w porównaniu do tych na ekranie. Dlatego odczuwam to bardziej jako "gdyby dźwięk mógłby się rozchodzić w kosmosie, to tak wszystko by brzmiało". Zresztą widz jako bóg to przenośna używana także przez filmowców chociażby w cabin in the woods.
A jakie np niedociagniecia?
Wg mnie film jest porzadnym sci fi z lat 80.
W kazdym filmie sa niedociagniecia.
Ten jest naprawde b.dobry.
Niedociągnięciem jest ten festiwal głupoty z końca filmu.
Zabójcy przylecieli, no i co robią? Na oczach kamer, w samym środku bazy wyciągają broń i latają sobie z nią. Co to za kretyństwo? To tak samo jakby ktoś przyleciał samolotem i na lotnisku zacząłby sobie spokojnie montować swojego shotguna. Przecież w takiej sytuacji wystarczyło wysłać z 10 tych ochroniarzy, żeby wzięli do aresztu tych ludzi i po sprawie. Że niby byli przekupienie stróże prawa? No ale ile można? Był dowód video, że jacyś kretyni łażą po bazie z wielkimi strzelbami, no to nie ma takich pieniędzy, co by to usprawiedliwiły. Już mniej subtelnie nie dało się wykonać zabójstwa. Zresztą szeryf teoretycznie miał nie wiedzieć, że idą po niego zabójcy, dowiedział się przez podsłuch. No i sierżant był też przekupiony, to on mógł go zabić subtelnie jakoś, w sytuacji sam na sam, nie byłoby to trudne.
Ale kolejny idiotyzm to całkowite opustoszenie tej jednostki. Przyszli zabójcy i jak jeden mąż ponad tysiąc ludzi do tej kantyny poszło sobie, super. Ustały jakiekolwiek prace, przerwano zupełnie życie. Wszyscy siedzą i czekają, aż zabiją szeryfa. To absolutnie bezsensowne. Wszystkich przekupiono? Po pierwsze, ile to by kosztowało? Po drugie wtedy by się wszyscy dowiedzieli o amfetaminie i całą sprawę by diabli wzięli.
Dalej w finale okazuje się, że w bazie jest pełno pomieszczeń, gdzie ściany są cienkie niczym z papieru i wystarczy jeden strzał, żeby je przebić i tym samym odpowietrznić daną salę. Kto by się zgodził wchodzić do takich miejsc bez skafandra?
Do czasu finału film oceniałem na 7/10, ostatnie dwadzieścia minut obniżyły ocenę na 5/10.
Generalnie nie bede ukrywal ze moge sie zgodzic. Zaden film nie ustrzeze sie bledow. Jednakze sa bledy mniejsze i wieksze.
Z wyciaganiem broni sie zgodze. JEdnakze czy czasami nie bylo w filmie powiedziane ze zostanie puszczona wsrod wszystkich wiadomosc ze szeryf ma zostac zgladzony ?
To tutaj pod koniec filmu błędy są zdecydowanie większe.
Nie wiem, czy została puszczona wiadomość, że szeryf ma zostać zgładzony, ale byłoby to dosyć nierozsądne informować o takiej sprawie wszystkich. Ludzie zaczęliby się zastanawiać, że coś jest nie tak, że może te samobójstwa nie są takie przypadkowe, no i rypłaby się sprawa.
Bo co innego taki wątek w westernie, gdzie w mieście jest kilkadziesiąt mieszkańców i 3 stróżów prawa, a co innego w filmie science-fiction, nawet w odległej od świata placówce, gdzie mimo wszystko jest z dwa tysiące ludzi, no i ponad 140 stróżów prawa. Dodatkowo na dzikim zachodzie nie było żadnego prawa, a tutaj korporacyjna placówka ma pełno regulacji, przepisów, raporty się zgłasza i pisze, biurokracja oraz kontrola są ogólnie daleko posunięte. To nie był przecież kraj bezprawia jakiś, a oni tam oficjalnie polują na człowieka.
No i jeszcze jedna dość irytująca kwestia, zabójcy przychodzą po Conneryego, a ten zamiast otoczyć się swoimi ludźmi i siedzieć spokojnie na dupie w swojej kwaterze, to on sam wychodzi z bezpiecznego gwiazdka i wystawia się na odstrzał. W westernie to miało sens, bo wiadomo, że jak szeryf nie wyjdzie to zabójcy sterroryzują miasto, będą grozić mieszkańcom, obrabują bank czy sklep, no ale tutaj im tylko chodziło o szeryfa, jakby zabili jakiegoś górnika, to sami mieliby problem.
Wytykając jeszcze te wady zapomniałem wspomnieć w sumie o fajnym elemencie, który co prawda charakteryzuje właśnie starsze filmy SF, ale i tu jest obecny. Chodzi mi o seks i papierosy. Po pierwsze postacie mogą sobie zapalić spokojnie czy to cygaro, czy papierosa i nikt nie robi z tego problemu, no a po drugie w filmie pokazywane są cycki i to nie jako niezbędny element fabuły, ale tak po prostu dla urozmaicenia tła gdzieś tam dadzą wyuzdany seks w tle, czy dwie nagie panie tańczące na sobie. W dzisiejszym SF też jest ociekanie seksem, no ale skąpo bo skąpo kobiety są zazwyczaj ubrane, a nagości się unika jak zła wielkiego. Pod tym względem fajny jest ten film.
no niestety ale nie zgodzę się z tobą
Zabójcy przylecieli, no i co robią? Na oczach kamer, w samym środku bazy wyciągają broń i latają sobie z nią. Co to za kretyństwo?
żadne kretyństwo tylko "odniesienie" do mono władzy
"To tak samo jakby ktoś przyleciał samolotem i na lotnisku zacząłby sobie spokojnie montować swojego shotguna."
nie kolego..., jakbyś tak zrobił i nawet miałbyś przekupioną ochronę lotniska to przyjedzie ktoś z zewnątrz np. policja pod rozkazami swoich przełożonych albo/i antyterroryści pod rozkazami zupełnie kogoś innego albo/i w ekstremalnym wypadku wojsko pod rozkazami jeszcze zupełnie kogoś innego....
tutaj natomiast "KORPORACJA" jest twoim prawem, Bogiem, powietrzem, chlebem i wszystkim co posiadasz lub posiadać będziesz mógł... hm... ciężko to jest przełożyć na sprawy wolnego kraju aby uzyskać "odniesienie"
najlepszym przykładem będzie zapewne Korea Północna
za samo "niemyślenie" socjal-komunistyczne władza "wytnie" ci całą rodzinę z psem i kotem włącznie i co z tego że będziesz miał zdjęcia (zakładając że posiadasz aparat - jakimś cudem) i komu to pokażesz? do kogo pójdziesz na skargę?
Przecież on kur... wa jest szeryfem i nie podlega jakiemuś pieprzonemu konsorcjum tylko władzy zwierzchniej Policji na ziemi ...od momentu gdy Szeryf zdobywa nagranie na którym szycha z firmy jawnie mu grozi film ..zamienia sie w gówno ..tak naprawdę w tym momencie wszystko powinno się skończyć ....! Szeryf wysyła kopie nagrania na ziemie do swoich zwierzchników czy uj wie gdzie a potem puszcza w eter krótki komunikat że jeśli go ruszą za jakiś czas przybędzie tu ekipa elitarnych gliniarzy którzy ich rozku rwią jako zamieszanych w zabójstwo dowódcy sił stabilizacyjnych na kolonii ...tak czy siak mają prze chlapane ale jeśli nie chcą mieć bardziej niech złożą broń i po temacie....
A mało to jest historii w klimatach Sci-fi, w których korporacje przedstawiane są jako te ponad prawem, ważniejsze od samego Boga? Nie słyszałeś nigdy o korupcji? Przecież to temat stary jak świat i nawet dzisiaj potrafi zadziwiać powiązaniami kto z kim i na jakim szczeblu władzy. Zresztą co z tego że wyśle kopie nagrania z groźbą na ziemie, skoro groźba słowna niczego jeszcze nie dowodzi. Korporacja może go zabić i upozorować wypadek zanim ktokolwiek na ziemi ruszy dupę w tej sprawie.
"A mało to jest historii w klimatach Sci-fi, w których korporacje przedstawiane są jako te ponad prawem, ważniejsze od samego Boga? "
A teraz to niby jest inaczej?
Witam,
Też się dołączę, niby wszystko ok, obsada dobra, aktorstwo ok, reżyser i zdjęcia ok ale coś z nim do końca nie jest w porządku, dłuży się i ciężko się ogląda.