Pod koniec filmu Leland opowiada o tym, jak widzi smutek w innych, że serce mu pęka pod wpływem tych wszystkich uczuć. Moim zdaniem posiadał on jakiś nadzwyczajny rodzaj empatii i odczuwał złe emocje innych. Przez to mógł czuć sie źle na świecie i mogło być mu ciężko. Sam powiedział że w Ryan'ie widział najwięcej tego smutku, może po długim spędzaniu z nim czasu nie dał rady już tego znieść i wtedy go zabił. To jest moje wyjaśnienie, chociaż tak na prawde reżyser zostawia nas w niepewności, więc każdy może dopowiedzieć swoją wersje. Taka jest moja.