od razu wiedziałem, zę to bezie zły film. niski budżet, marni aktorzy, [po za henriksenem], słabe efekty, idiotyczny scenariusz. bałem się, że film będzie nudny,a le okazał się świetną rozrywką.

po pierwsze: fabuła.
komu we łbie mógł się zrodzić taki po***bany pomysł??? to jest piękne. dawno nie widziałem tak oryginalnego filmu.
po za oryginalnym założeniem, które nie zdradzę, [powiem tylko, że zadałem se pytani: "czy ja naprawdę widzę to co widzę??], oryginalny jest też zestaw bohaterów alfonsy, policja, dziwki i ... dying god :)

głównego bohatera ciężko lubić, ale to mi się właśnie podobało. pies, do tego skorumpowany, alkoholik, bije kobiety, ćpa, pali, pije [na służbie] puszcza się z dziwkami itp, itd. :)

film jest wiele razy śmieszny, zarówno celowo, jak i przez marne aktorstwo.
historia naprawdę mnie wciągnęła, wg mnie film był po prostu ciekawy.
gore jest troszeczkę, ale nic mocnego i nic dobrze zrobionego.

podejrzewam, że połowa budżetu poszła opłacenie Henriksena :)

fajne też były zakazane rejony Buenos Aires, cały ten brud tworzył fajny klimat.

ogólnie nie jest to dobry film, ale seans bardzo udany. 5/10