Ten film jest moją wyrocznią. Jak może nie podobać się tak żywe i barwne widowisko? Tutaj wszystko skrzy się i mieni. Aktorzy brylują, a już szczególnie Michał Żebrowski i Sasza Domogarow. Siedzę w kinie i aż otwieram usta z zachwytu. Ale widocznie nie tylko ja, ponieważ byłam na "Ogniem i mieczem" w kinie półtora roku po premierze. Dal to coś znaczy, tym bardziej, że przereklamowany "Pan Tadeusz" (niby z tymi samymi aktorami) skończył się o wiele szybciej.