Oj nie wyszedl ten film panu Hoffmanowi,nie wyszedl....
Przykro mi to stwierdzic ale "Ogniem i mieczem"bardziej przypomina dlugi teledysk.Hoffman sam mowil ze to uklon w strone mlodziezowej widowni wychowanej na videoclipach z MTV,ale widac staruszek przesadzil.
Kolejnym moim zastrzezeniem do filmu jest mierne aktorstwo.Juz nie bede wpominal o arcyfatalnej Scorupco,lecz reszta ekipy rowniez sie nie popisala.Kowalewski zamiast smieszyc irytuje,jego dowcip jest natretny,robiony na sile,Zamochowski to chyba myslal ze ma sparodiowac Lomnickiego(to by wiele wyjasnialo)a Rzedzian
szybko nuzy widze gdyz pan Wojciech gra na "jednej nucie".
A teraz co do Pana Zebrowskiego,jego gra jest pozbawiona krztyny dystansu dlatego ciezko jest sie z nim utozsamic.Wszyscy rozpisuja sie iz jest diabelnie przystojny,ale to nie jest wytyczna dobrego aktorstwa.Jego sceny z Scorupco sa najzwyczajniej w swiecie smieszne.
Muzyka w wykonaniu Debskiego rowniez jest bardzo prosciutaka,przez caly film praktycznie pobrzmiewa jeden motyw.A co do" Na zielonej Ukrainie" to tego utwory z przykroscia musze stwierdzic Krzesimir nie stworzyl,a jedynie zaadaptowal.
Moglbym sie jeszcze rozpisywac na temat plycizn i uproszczen scenariusza i infantylnej rezyserii,ale juz dam spokoj panu Jerzemu.
Ze wzgledu na Andrzeja Seweryna i prze wzglad na swietne filmy jakimi byly "Potop" i Pan Wolodyjowski" daje 4/10