jak się szuka filmów bez happy endu to trzeba omijać komedie romantyczne :)

Coś w tym jest :)
Aczkolwiek ostatnio pojawiło się kilka komedii rom. odbiegających od schematu typu "Sztuka zrywania"

chyba nie znam takich a obejrzałam całe mnóstwo komedii romantycznych, głównie je oglądam xd

co racja to racja z omijaniem komedii romantycznej. Ale już komediodramaty to nie taki wcale happy end musi być. Przykład Forrest Gump. Co do tej komedii to powiem że dam nawet 6,99/10,00 gdyby nie to romantyczne zakończenie to by była ta jedna setna więcej. Duży plus za to, że o piłce nożnej a nie jednym z nudnych amerykańskich sportach jak futbol amerykański czy baseball. Zaskoczyło mnie obecność licencjonowanych piłek i strojów piłkarskich co się rzadko zdarza w produkcjach nisko i średnio budżetowych. No nawet w tym filmie wystąpił były piłkarz. Ale to już każdy chyba wie o kogo chodzi.

Zgadzam się, że z końcówką było coś nie tak. Nie wiem czy to za sprawą tego, że akcja zaczęła się toczyć jakoś nienaturalnie szybko, czy, że wcześniej nagmatwaną sytuację, reżyser odkręcił w trochę dziwny sposób. Trzeba jednak przyznać, że film był fajny. Bardzo mnie rozśmieszył w niektórych momentach, co rzadko się udaje komediom romantycznym. ;)

Mnie o dziwo się podobało. W niektórych momentach nawet się zaśmiałem. Jedyne co mi nie przypadło do gustu, to główni bohaterowie, zupełnie niepasujący do siebie. Dziewczyna jakaś aseksualna, mam na myśli sam wygląd. Drewniany facet też nie pomaga filmowi. Jak by na to nie patrzeć, jest to tylko komedia, umiejętności aktorskie nie są najważniejsze, co nie znaczy, że zupełnie można przymknąć na nie oko.

bossshe jaki głupi film, jaka głupia ja że go oglądałam........a najgłupsze jest to że był całkiem przyjemny :)

nie wiem o co kaman ale naprawdę się wkręciłam i oglądałam z zaciekawieniem, pomimo że schematyczny, przewidywalny, głupi, naiwny i dziwnie zagrany :)