Dobre science-fiction, jawnie nawiązujące do "Władców marionetek", "Inwazji pożeraczy ciał" i "Coś". Rodriguez mając u boku Kevina Williamsona, który na koncie miał wpadki: "Krzyk" i "Koszmar minionego lata" stworzył traktującą z dystansem o poważnej tematyce. Jako kompozytora zatrudnił Marco Beltramiego, który w jednej scenie cytuje swoją kompozycję z o rok wcześniejszego "Mutanta". Do tegodochodzi świetna obsada i barwne postaci. Role swojego życia zagrali tu Elijah Wood, Josh Hartnett i przede wszystkim Robert Patrick. Twórcy świetnie przedstawili nam zdegenerowaną szkołę i osoby w niej uczące oraz do niej uczęszczające. Kilka razy Rodriguez zwodzi widza i trzyma go w napięciu.
Jednak tylko w jednej wersji da się odczuć prawdziwy klimat - na starym wydaniu VHS (Vision Distribution Films) z tłumaczeniem Bartosza Zimińskiego i charyzmatycznym głosem Macieja Gudowskiego. Wersje wyświetlane w telewizjach już nie robią takiego wrażenia, a szkoda.
podobne wrażenia ;) dałbym siedem, ale za obsadę (rewelacja) i jeden z moich ulubionych kawałków na starcie podbijam o oczko :)
A czy na tym wydaniu VHS też było widać zaklejone taśmą izolacyjną sutki Marybeth i gacie po tacie? Chodzi mi o scenę, kiedy ściga po szatni Casey'a i Zeke'a, z założenia będąc golutka.. Normalnie nie powinno to się znaleźć w kadrze, ale właśnie tę "dziwną" wersję emitowała, nie po raz pierwszy zresztą, TVP. I wyglądało to na jakąś starą wersję VHS, bo obraz był koszmarnej jakości.