Nie mówiac juz o odcietej głowie nauczycielki:)

Dokładnie o tym samym pomyślałem po obejrzeniu!:) chociaż przyznam szczerze, że podobnych filmów można znaleźć więcej, więc to raczej przypadek niż plagiat.

a dodałbym jeszcze scenę finałową czyli walkę z wielkim, obleśnym potworem - u Carpentera mieliśmy to samo.

w jednym z odcinków z archiwum X było że sprawdzali przez wrzucanie robaków do ucha, czy sprawdzali czy robaki są w uchu, jakoś tak, widać to częsty motyw, btw jak sie ktos wzoruje na carpenterze to źle mu nie życzę.

nie plagiat tylko "nawiązanie" bardziej, ten film to własnie taki zbiór obrazów o podobnym temacie

a cała akcja z zabieraniem ciał była już w "inwazji porywaczy ciał":D

Osobiście uważam nawiązanie nie "ściąganie" od THINGA za pożyteczną rzecz, która wyszła filmowi Rodrigueza na dobre. Wielu filmowców oddaje w swoich filmach hołd obrazom, które były dla nich inspiracją.

To zupełnie nieporównywalne filmy, to że jakaś scena została powielona to żaden powód żeby mówić o plagiacie.
Dla mnie to świadome nawiązanie i ukłon.
"Thing" to świetna, trzymająca w napięciu rozrywka, ale nic więcej, a "Oni" mają mnóstwo smaczków na dużo wyższym poziomie, to studium wynaturzonych stosunków społecznych, kilka absolutnie genialnych scen, parę genialnie narysowanych postaci, dla mnie bliżej do "Inwazji żywych trupów", chociaż tam bardziej krytykowano konsumpcyjny tryb życia.
Już sam wybór szkoły jako miejsca gdzie w krzywym zwierciadle można zobaczyć chore relacje to trafny pomysł.

te nawiązania to takie puszczenie oka w kierunku fanów horrorów... film całkiem fajny, podobał mi się klimat i szkolny charakter całości filmu :)