Opowieści wiosenna i zimowa są moim zdaniem zdecydowanie słabsze od letniej i jesiennej. Coś się w nich zgubiło - chyba zbyt grubą kreską zostały rozrysowane zarówno postaci jak i bieg "wydarzeń". Jakoś trudno mi sobie wyobrazić historię tę wydarzającą się naprawdę, widać rękę scenarzysty bardziej niż realne możliwosci, jakie oferuje rzeczywistość. Ale i tak nic mnie nie odwiedzie od przekonania, że Rohmera oglądać warto, bo jak trafi we właściwą nutę, to można go zaliczyć do jednego z większych specjalistów od kina psychologicznego w dziejach kina.