Genialna fabuła, gęsty suspens, mistrzowskie aktorstwo i kilka chwytających za gardło
scen, w tym ta końcowa. 10/10. Z 11 oglądanych przeze mnie do tej pory filmów Hitchcocka
najbardziej podobały mi się Okno na podwórze, Nieznajomi z pociągu i właśnie Osławiona.
Ja mam trochę inne zdanie na temat tego filmu. Po obejrzeniu ,,Urzeczonej" spodziewałam się czegoś mocniejszego, ciekawszego, a tu muszę przyznać, że się nieco rozczarowałam. Fabuła - bez szału, przewidywalna. Już w samolocie było wiadomo, że będą razem. I zakończenie takie... mało spektakularne. Muzyka na początku filmu też taka... zamulająca (chociaż lubię starą muzykę filmową). Najbardziej w tym filmie podobały mi się pocałunki Granta. :D Daję 8 za Granta i Ingrid.
Zgadzam się z przedmówcą. Co prawda, to pierwszy film tego reżysera, który oglądałam, ale na pewno nie ostatni.
Bergman i Grant - rewelacyjni!
Zapraszam do zagłosowania w mojej ankiecie na najlepszy film Hitchcocka na moim blogu: http://www.filmweb.pl/user/camillo_kp/blog/550926 Będę wdzięczny:)