kolejny raz dochodzę do wniosku, że nie lubię filmów gdzie ktoś lata z kamerą i wszystko nagrywa... łazi, trzęsie tą kamerą, obraca się i połowy akcji nie widać...
Ja mam z tym taki problem, ze gdy ktoś ucieka to oczywiście biegnie z kamera, zamiast piertyknąć ją gdzieś w krzaczory :-))) No ale z drugiej strony nie byłoby filmu, gdyby nie to, ze kamera przyklejona do rąk Kropelka ;-)
Ja lubię takie filmy, ale ruchoma kamera musi mieć jakieś uzasadnienie, jak np. w REC. Tutaj takiego nie było, równie dobrze mogli zrobić normalny film.
No może jakby to nakręcili jakoś dobrze to wrażenie było by inne, ale tak to wiele scen przeleciało ot tak bo ktoś wytrząsł tą kamerę.
Tutaj zostało to jeszcze w miare fajnie zrobione - postać jest żywa i ma charakter człowieka, ale obejrzyj sobie Rec. Tam ten pomysł jest tak beznadziejnie spalony i przez druga połowe filmu wygląda tak jakby twórcy zapomnieli, że za kamerą jest osoba, która przy okazji gra w filmie.