Ostatni samuraj

The Last Samurai
2003
7,7 282 tys. ocen
7,7 10 1 281955
6,2 39 krytyków
Ostatni samuraj
powrót do forum filmu Ostatni samuraj

Co za szajs:/:/

ocenił(a) film na 1

Ludzie, co Wam się w tym filmie podoba?? Bo jak dla mnie to porażka. Nic tam się ciekawego nie działo. A od wymuszonej dramaturgii rodem z "Mody na sukces" robi się nie dobrze:/ 1/10

ocenił(a) film na 10
Christa

Wnioskuje że nie jesteś miłośniczką tego typu kina dlatego Ci się nie podobał.Ludzie którzy interesują się trochę historią i lubią filmy o tematyce wojennej uważają ten film za jeden z najlepszych tego typu.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
użytkownik usunięty
andrzej_26

Ale burak z ciebie, w dodatku diabelnie inteligenty. Że ci starzy w ogóle neostradę kupili...

użytkownik usunięty

Neostradę? On z kafejki pisze. Takiej wiejskiej. Dzisiaj dopuszcza sie tanich prowokacji jutro zabiera "lalunie" na disco :P (histeryczny śmiech)

użytkownik usunięty

...tylko która by chciała takiego idiotę... (to już pytanie retoryczne)

ocenił(a) film na 4
Christa

nic specjalnego, dla mnie bardzo nudny film

ocenił(a) film na 10
Christa

Wszystko zależy od gustu. Osobiście interesuję się japońską kulturą, historią i językiem, toteż film bardzo mi się podobał, mimo, że jest to "Hollywodzkie podejście" do zagadnienia. U mnie ma 10/10. Żeby film mógł się podobać, trzeba być miłośnikiem ego typu kina.

Pozdrawiam!

użytkownik usunięty
Mr_Mangas

Zgadzam się w zupełności ze swoim przedmówcą. Mi "hollywodzkie podejście" w "Ostatnim Samuraju" w ogóle nie przeszkadzało. Patos jest czasem potrzebny. Osobiście również lubię filmy historyczne (nie koniecznie zgodne z faktami) i z pewnością dlatego ten podobał mi się ewidentnie. W takich prdukacjach najważniejszy jest klimat! No a sceny walk to miód.

ocenił(a) film na 7

Nie jestem miłośniczką, film mi się po prostu PODOBA- równiez dałam 10/10. Fabuły akurat doczepić się nie można, gry i zdjęć tak samo. Porównanie do "Mody na sukces" mówi wyłącznie o podejściu do filmów komentującego- widać "Samuraj" zbyt trudny do zrecenzowania...

ocenił(a) film na 3
Mr_Mangas

No a dla mnie to hollywoodzkie podejście jest nie do przełknięcia. Lubię i Cruisa i tematykę samurajów, ale w tym filmie Japończycy są zbyt amerykańscy, za głupi. Jeśli chodzi o wariacje na temat japońskiej kultury to zdecydowanie lepiej wyszedł Kill Bill.
Wydaje mi się, że właśnie predzej ten film spodoba się ludziom nie interesującym się kulturą japońską. No, ale muzyka super:) tyle dobrego:)

ocenił(a) film na 1
Christa

ułaaaaaaaaaaaaaa.............. ....... ale NUDAAAAAAAAAAAAAAAA
szmira jakich mało - zero akcji, zero klimatu, zero aktorstwa

ocenił(a) film na 10
chrismoltisanti

100% akcji, 100% klimatu, 100% aktorstwa

ocenił(a) film na 1
Christa

ułaaaaaaaaaaaaaa.............. ....... ale NUDAAAAAAAAAAAAAAAA
szmira jakich mało - zero akcji, zero klimatu, zero aktorstwa.
tak jak mangą i final fantasy - spirits within, chyba tylko japończyk jest w stanie się tym filmem podniecić

ocenił(a) film na 7
Christa

Przed chwilą obejrzałam. Hmm...dużo reklam wykręcało mnie z filmu, ale analizując tylko film to zbyt długie akcje, np. to jak amerykanin mieszkał u Tako. Za długo się to ciągło ;p Wszystko do przewidzenia. I tak dla mnie najlepsza jest Azumi (choć niedopracowana śmierć wojowników)

Nyuu

Też właśnie skończyłam oglądać... Za długie?... Mnie te fragmenty po prostu urzekły, aż żal, że ich tak niewiele było. Przecież na tak piękne rzeczy można w nieskończoność patrzeć :)
10\10, jest po prostu wspaniały.

ocenił(a) film na 10
Nyuu

hmmm, całkiem całkiem film, ale kilka niedociągnięć. Muzyka bardzo dobra, ale coś cicho puszczona, nie wiem czy to wina TVN, czy już tak jest. dla mnie takie mocne 8/10, bo niektóre momenty przynudzały, troszke też kiepskie kolory na początku filmu (pierwsze kilka minut), co kompletnie nie dawało klimatu, na szczęście później jest ok.

Właściwie to już czekam na godzinę 0:30, bo na TVN 7 leci don juan de coś tam:P z Johnnym Deppem, podobno fajny filmik:D:D

ocenił(a) film na 9
TomBird

Nie każdy lubi takie kino. Mnie sie podobał bardzo. Nieoczekiwanych zwrotów akcji tam nie było ale przecież to nie miał być kolejny film ze Stevem Segalem albo Chuck Norrisem :D :D

Christa

Z całym szacunkiem do Ciebie Christa, jesteś kobietą, może dlatego bardzo ciężko jest dla Ciebie zrozumieć ten film.
Dla mnie, film ten dał pewną refleksję nad kryzysem męskości w dzisiejszym świecie. Może jestem osamotniony w moich spostrzeżeniach, ale na palcach jednej ręki jestem w stanie wymienić mężczyzn, którzy w życiu kierują się wartościami, takimi jak: honor, odwaga, poświecenie, pielęgnowanie tradycji, samodyscyplina itp.
Jak widzę, jak faceci: wymigują się od wojska, malują się, tapirują, noszą futerka itp. to mam wewnętrzne poczucie złości.
Może moja wypowiedz, nie oddaje w pełni tego co chciałem Tobie przekazać, ale mam najdzie, że choć ułamek ująłem.
Dla mnie osobiście brakuje tyle odwagi i hartu ducha, dlatego też bohaterowie filmu są niejako przykładem, za którym chciałbym podążać.
Jak zginąć, to tylko w walce, z honorem ...
Dzisiaj ciężko jest zaobserwować takie świadectwo.
Przykładem z życia wziętym, jest nasz sejm i rządzący tam w większości mężczyźni. Brak u nich zasad, dotrzymywania słowa itp.
Bardzo niewielu jest tam mężów stanu, mężczyzn z charakterem.
Film ten dał mi nadzieje ...

Pozdrawiam

zebros4

Ja miałem podobne odczucia. Tęskonta za wartościami, ktore wydaje się, bezpowrotnie mineły. Honor, duma, samodoskonalenie, szlachetność. Patetyczne ?Pewnie tak, ale cóż ja poradzę, że tak bardzo własnie to mi się w filmie podobało. Do tego stopnia, że nawet przymknąłem oko na słabostki tego filmu (typowe dla kina z hollywod).

Christa

Ludzie, czy wy nie macie uczuć? Czy wasze serca do resztki już skamieniały?
Naprawdę tak trudno odebrać przesłanie tego filmu? Obraz ten to coś więcej niż tylko gra aktorów i efektów!
Doskonale przedstawiony motyw miłości, przyjaźni i honoru widoczny jest tylko dla tych, którzy szanują te wartości.
Twierdząc, że nic ciekawego tam się nie działo udowadniacie jak bardzo jesteście niewrażliwi na ludzką krzywdę i cierpienie. A o cofnięciu w rozwoju już nie wspomnę...

Christa

Taaa, za to "Szkoła uczuć" to dla ciebie arcydzieło, hehe.

ocenił(a) film na 10
Christa

Film poprostu świetny. Jest stosunkowo nie wiele DOBRYCH filmów, jednak ten film jest jednym z tych lepszych (przynajmniej dla mnie). Honor i Odwaga to wartości, które w dzisiejszym świecie zanikły praktycznie w całości. Pozdrawiam tych, którym film sie podobał :) i nie tylko tym.
Peace ;]

ocenił(a) film na 10
Christa

Bardzo dobry film - 10/10.Tylko reklamy po pół godziny na TVNie były bardzo denerwujące;/

ocenił(a) film na 1
MUKI_2

Każdy kto choć troche zna sie na kinie przyzna że to szmira.
Jak ktoś lubi takie "samurajskie kino" to niech lepiej obejży Staraż przyboczną albo Ame agaru

użytkownik usunięty
gaff

"Każdy kto choć troche zna sie na kinie przyzna że to szmira."

Oczywiście tylu twoich przedmówców twierdzących że ten film jest niezły uważasz za nieznających się (co najmniej) na kinie. Ostatni samuraj to nie film o samurajach. Samurajowie to tylko tło. Przecież taka historia mogłaby sie wydarzyć i w starożytnym Rzymie. Ot co...

użytkownik usunięty

Wczoraj zaliczyłem ten film po raz drugi. Wcześniej widziałem go na dużym ekranie. Sceny walk nawet oglądane w telewizji robią wrażenie, ale uwierzcie mi, że w kinie po prostu wbijały w fotel. Jak już kilka osób o tym wspomniało reklamy na TVN to katorga. Ja w czasie ich trwania przełączałem kanał na "Tańczącego z Wilkami", a że obydwa te filmy są do siebie podobne to przynajmniej byłem na bieżąco w klimacie ;).
A tak w ogóle pomimo tych wszystkich telewizyjnych niedogodności "Ostatniego Samuraja" oglądało mi się na prawdę nieźle.

Dobre filmy poznaje się po tym, że oglądając je już któryś raz z kolei przeżywa się je tak jakby się miało z nimi do czynienia pierwszy raz. "Ostatni Samuraj" właśnie taki jest (przynajmniej dla mnie).

Do wczorajszego seansu podszedłem z pewnym dystansem wywołanym licznymi krytykami, z którymi spotkałem się na tym forum (co prawda liczba ocen negatywnych z pewnością nie przewyższa tych pozytywnych). Pomyślałem sobie, że być może piękne widoki i świetne sceny batalistyczne przykuły moja uwagę na tyle, że nie dojrzałem licznych wad produkcji Edwarda Zwicka. Nic bardziej mylnego! Ktoś gdzieś wspomniał, że ówczesna kultura japońska została ukazana w tym filmie po macoszemu a Japończycy częściej używają angielskiego niż swojej rodzimej mowy. To bzdura! Mniej czy bardziej ważnych zwyczajów ujrzymy tam na prawdę sporo (a przynajmniej tyle ile możliwe było do ukazania w czasie prawie 160 minut). Nie będę was zanudzał ich wymienianiem bo tylko ktoś krótkowzroczny mógł ich nie dojrzeć. A jeśli chodzi o język to wydaje mi się, że japoński słychać było na prawdę często, a nawet częściej niż angielski (głuchy raczej nie jestem). W wiosce, w której przebywał główny bohater tylko Katsumoto posługiwał się dobrą angielszczyzną. Reszta mieszkańców innego języka - poza rodzimym - nie znała. Natham Algren natomiast wziął się solidnie za naukę japońskiego i często go używał. Poza tym nic dziwnego, że w kraju do którego masowo zjeżdżali się goście z z "bardziej cywilizowanego" świata wiele osób na wyższych stanowiskach znało angielski. Spora część filmwebowiczów (tych którzy podobno znają się bardzo dobrze na kinie)zarzuca "Ostatniemu Samurajowi" sporą dawkę patosu. I z tym się zgodzę, choć wcale nie uważam tego za minus. Film miał wzruszać a właśnie patetyczne sceny w tym pomagają. Jeśli chodzi o końcówkę (ona także bywa krytykowana) to uważam mimo wszystko, że była ona bardzo dobra. Niektórzy za głupotę uważają to, że Algren jako jedyny "samuraj" uchodzi cało z pola bitwy (choć nie bez uszczerbku na zdrowiu). Ja też tak w pewnym momencie pomyślałem, ale tylko przez chwilę. Bez Algrena nie mielibyśmy jednej z najbardziej wzruszających scen tego filmu, w której cesarz zwraca się do bohatera granego przez Toma Crusia:
- Opowiedz mi jak zginął.
- Nie, opowiem Ci jak żył...

ocenił(a) film na 9

"- Opowiedz mi jak zginął.
- Nie, opowiem Ci jak żył..."

to najpiękniejsze podsumowanie tego filmu. Końcówka oddaje cały film w tych dwóch zdaniach. Tak jak ktoś wyżej pisał, dziś ze świecą trzeba szukać osób, które żyją według twardo wytyczonych zasad. Dziś odwaga, honor, przyjaźń zeszły na drugi plan. Podziwiam oddanie jakim darzył cesarza Katsumoto. Kiedy powiedział, że jeśli cesarz chciałby jego śmierci, wystarczyłoby by go poprosił a Katsumoto by się zabił, i to z radością miałam łzy w oczach. Mimo, że cesarz jest przestraszony i sam nie wie czego chce, Katsumoto w niego wierzy, jest gotowy dla niego na najwięszke poświęcenie. Kto z nas byłby dziś powiedzieć coś takiego i głęboko w to wierzyć??? Czy dziś wyobrażamy sobie, że kobieta będzie pielęgnowała mężczyznę, który zabił jej męża??
Zarzucacie filmowi "obowiązkową przemianę bohatera". O tym ten film jest. W wiosce Algren odnalazł spokój, życzliwych ludzi nie żyjących tylko dla siebie, ale przede wszystkim dla innych. Ja np. bardzo chciałabym znaleźć się w takiej oazie spokoju. Tam można się wyciszyć, przemyśleć całe swoje życie, zmierzyć się z samym sobą. Algren miał wyrzuty sumienia zanim trafił do Katumoto, więc jego przemiana nastąpiła tylko szybciej. Od ludzi, którcyh skrzywdził zaznał ciepła, pomocy, życzliwości, to daje do myślenia.
Tak jak El Mariachi najpierw oglądałam film w kinie, a wczoraj w tv i też uważam, że film nie stracił. Wiadomo, reklamy, ale jestem do nich już tak przyzwyczajona, że nie wybijają mnie z filmu. Kultura japońska była przedstawiona na tyle, na ile dało się ją pokazać w filmie. (Piękne sceny z kwitnącą wiśnią, budynki, stroje, szczególnie podobały mi się zbroje samurajów i scena, kiedy podczas pierwszego starcia wyjeżdzają z mgły w lesie, piękne)
Współcześni ludzie mogliby sie wiele nauczyć od tych "dzikusów z łukami"
pozdrawiam

użytkownik usunięty
Kasiek_haz

Scena pierwszego starcia rzeczywiście była rewelacyjna (zwłaszcza w kinie przy świetnym nagłośnieniu).

Katsumoto to postać, która na długo zapadnie mi w pamięć. Ken Watanabe wcielający się w tę rolę wykonał kawał dobrej roboty (szkoda, że miałem okazje podziwiać jego kunszt aktorski jak dotąd tylko w tym filmie). Tom Criuse, który również zaprezentował się nieźle wypadł trochę mniej przekonująco (przynajmniej w porównaniu z Watanabe).

))) Współcześni ludzie mogliby się wiele nauczyć od tych "dzikusów z łukami" (((

Motyw cywilizowania "dzikusów" ukazany w "Ostatnim Samuraju" zaobserwować już można było w "Tańczącym z Wilkami" czy "Ostatnim Mohikaninie". Abstrahując od tych filmów, proces cywilizowania zawsze odbywał się w sposób drastyczny. Wchłonięcie przez "cywilizację" było brutalne i niszczyło piękne kultury i tradycje, które rozwijały się od kilku tysięcy lat, a z których można by czerpać wiele dobrego. szkoda, że ludzie zaczęli to rozumieć dopiero po tylu latach.

ja tez film ogladalem wiele razy i jest naprawde piekny a pozatym genialne kreacje aktorskie poprostu genialny a ludzie piszacy o tym 1/10 to zwykle trole albo dzieciaki co sie nie znaja na rzeczy a najlepsza scena to walka na 5 uderzen porostu genialne pozdrawiam

użytkownik usunięty

Odnośnie cywilizowania przytoczę krótki cytat z filmu:

- Te gnojki jeszcze ciągle noszą zbroje.
- W czasach, gdy Irlandczycy ganiali półnadzy po wyspie,
ci faceci byli najlepszymi wojownikami na Ziemi...

ocenił(a) film na 9

dokładnie
Japończycy (Chińczycy zresztą też) stworzyli sobie wspaniałą kulturę. Bardzo duchową. Naprawdę, warto zgłębiać ich wiedzę by stawać się lepszym człowiekiem.

ocenił(a) film na 9
Christa

Jedyną porażką jaką tutaj widze jest tutaj twój idiotyczny wpis, który zapewne dorównuje poziomem tej wspomnianej ''Modzie na sukces''. Troche więcej rozumu życzę. Sajonara.

ocenił(a) film na 1
Pawuloniasty

Nie wiem jak mozna mówic ze to taki wspaniały film. Dobry, ale nic wiecej. Przeciez wystarczy choc troche znac sie na kinie zeby zauwazyc mase typowo filmowych błędów, z których ahistoryczność razi najmniej. Patos w sumie tez nie raził, ale juz na przykład bezsensowne, szybkie zmiany ujac zdecydowanie tak.
Do tego dorzucam dłuzyzny i miejscami nieciekawe dialogi i robi sie kiepsko. Scena ataku zabójców majacych zgladzic tego calego wodza to jeden wielki bajzel - nic nie widac, nie wiadomo kto z kim walczy i w ogóle zamieszanie jak cholera. Zreszta wspomniane szybkie zmiany ujec nie polepszaja sytuacji. Zreszta sceny batalistyzne tez lekko zawodzą. Niby wszystko pieknie, ładnie alew porównaniu z takim Braveheartem to raczej bieda.
Watek "kulturoznawczy" tez nie zostal nalezycie rozwiniety, a w kazdym razie nie na tyle aby zaciekawic bardziej wymagajacego widza - chociaz przyznam ze niektóre momenty byly calkiem, calkiem. Nie zmienia to oczywiscie faktu ze o wiele lepsze walory poznawcze maja dzieła na przyklad takiego Kurosawy, bo w Ostatnim Samuraju wystepuje raczej zamerykanizowane spojrzenie na sprawe Japonii - co moze byc zaleta ale a tym przypadku nią nie jest.
Choc poczatek filmu sprawia bardzo pozytywne wrazenie - weteran wojny secesyjnej w Japonii to w koncu swietny temat - potem jest juz coraz gorzej. I powtarzam jeszcze raz ze nie jest to zly film. Po prostu mozna bylo oczekiwac czegos znacznie powazniejszego - scenarzysta (czy tam na kogo mam wine zwalic) zbanalizował sprawe i tyle.

A na koniec wymienie kilka idiotyzmów:

1. Cruise poczatkowo nie byl zbyt dobry we wladaniu mieczem a w pierwszej bitwie kosil zaprawionych w bojach samurajów jak zborze. Jakos mi to nie pasuje....ale moze sie czepiam.

2. Scena pod koniec filmu kiedy Cruise ma zamiar odbic wodza buntowników (jak mu tam było). Wszystko idzie dobrze, lecz nagle wpada armia zolnierzy wroga uzbrojona w muszkiety. Ci okazuja sie na szczescie takimi idiotami ze rozklada ich jakis wiesniak za pomoca łuku. Ostro pszesadzona akcja jak na mój gust.

3. Samurajowie walczac blokuja ciosy za pomoca swoich samurajskich mieczy. Z tego co i wiadomo taki iecz nie jest w stanie wytrzymac uderzenia wiec podczas walki mozliwe byly tylko czyste ciecia. Zreszta widac to w takich filmach jak Straz Przyboczna, gdzie wojownicy robia uniki ale nigdy nie uderzaja mieczem o miecz.

ocenił(a) film na 1
Motorcycle_Boy

Odnosnie ostatniego punktu. Rzuciłem okiem na pare artykułów i niby jest specjalna technika dzieki której mozna parowac ciosy za pomoca katany. Odwrotna strona chyba czy jakos tak. W filmie wyglada to tak jakby walczyli sredniowieczni rycerze ale nie bede sie czepiał.

użytkownik usunięty
Motorcycle_Boy

--) "Scena ataku zabójców majacych zgladzic tego calego wodza to jeden wielki bajzel - nic nie widac, nie wiadomo kto z kim walczy i w ogóle zamieszanie jak cholera. Zreszta wspomniane szybkie zmiany ujec nie polepszaja sytuacji."

A jak to mieli ukazać?!
Przecież to był nagły, niespodziewany, nocny atak, który wywołał chaos i zamieszanie właśnie. Bajzlu nie da się przedstawić poprzez porządek. Walka to dynamika (szybkie zmiany ujęć, które właśnie dają pozytywny efekt) a stypa to może być ale ewentualnie po walce. Scena ta była świetna i ja jakoś wcale nie miałem problemu z rozróżnieniem tego kto z kim walczy (tym bardziej, że napastnicy wyróżniali się bardzo wyraźnie). Proponuję Tobie obejrzeć "Śmierć w Wenecji". Tam z pewnością nadążysz za akcją (bez urazy).


--) "Zreszta sceny batalistyzne tez lekko zawodzą. Niby wszystko pieknie, ładnie alew porównaniu z takim Braveheartem to raczej bieda."

Eeeeee tam. Czepiasz się. Bravehart to film osadzony w innych realiach (nie ma broni palnej) i ukazane tam bitwy są po prostu inne. Według mnie sceny batalistyczne w "Samuraju" stoją na wysokim poziomie i nie są gorsze od tych z produkcji Gibsona. Mówię to ja - miłośnik filmowej batalistyki ;)


--) "Watek "kulturoznawczy" tez nie zostal nalezycie rozwiniety, a w kazdym razie nie na tyle aby zaciekawic bardziej wymagajacego widza - chociaz przyznam ze niektóre momenty byly calkiem, calkiem"

"Ostatni Samuraj" pokazał tyle kultury na ile pozwoliły mu na to ramy czasowe (niecałe 160 min). Uważny widz i tak mógł wychwycić jej sporo (wielu kinomaniaków i tak zwraca uwagę tylko na sepuku i ścinanie głów). W ogóle to nie miał to być dokument o kulturze z kraju kwitnącej wiśni. Polecam "Shoguna" z Richardem Chamberlainem. Tam kultury japońskiej masz full.


--) "Nie zmienia to oczywiscie faktu ze o wiele lepsze walory poznawcze maja dzieła na przyklad takiego Kurosawy"

No cóż, mistrz pozostaje niedościgniony.


--) "Do tego dorzucam dłuzyzny i miejscami nieciekawe dialogi i robi sie kiepsko"

Chłopie chyba nigdy nie widziałeś prawdziwej dłużyzny i nie słyszałeś nieciekawych dialogów.


--) "Cruise poczatkowo nie byl zbyt dobry we wladaniu mieczem a w pierwszej bitwie kosil zaprawionych w bojach samurajów jak zborze. Jakos mi to nie pasuje....ale moze sie czepiam."

Po co wchodzić w takie detale? Cruise kosił, ale szablą. Katana to już wyższa szkoła jazdy. Zresztą szybko się uczył.


--) "Scena pod koniec filmu kiedy Cruise ma zamiar odbic wodza buntowników (jak mu tam było). Wszystko idzie dobrze, lecz nagle wpada armia zolnierzy wroga uzbrojona w muszkiety. Ci okazuja sie na szczescie takimi idiotami ze rozklada ich jakis wiesniak za pomoca łuku. Ostro pszesadzona akcja jak na mój gust."

Ta tylko, że ten "wieśniak" uczył się strzelać z łuku całe życie a żółnierze używali muszkietów od niedawna. Oj, strasznie czepialski jesteś. Oglądałem ten film 2 razy i takie rzeczy jak Tobie mi do głowy nie przychodziły.

Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 10
Christa

Dla mnie ten film, jest jednym z najlepszych jakie dotąd widziałam, może to tez przez wzgląd na to,że interesuje sie ogólnie kulturą dalekiego wschodu i również czytałam ksiazkę na której podstawie powstał ten film, i uważam, że niemalże w pełni oddał całą tą bitwę, postawę cesarza, czy całej armii cesarskiej...pod koniec filmu musze się przyznać, że płakałam jak bóbr(choć wiedziałam jaki jest koniec tego filmu), oczywiście pojawiło się wiele niedociagnięć jeśli chodzi o odwolania do historii i myśle że gdyby było to pełniejsze to film byłby jeszcze bardziej wzruszający

Jesli chodzi o tą dziewczyne na początku, to myślę że jest 100% blondynką (typową jak z kawałów) skoro tego typu film porównuje do Mody na sukces, pewnie sama tylko takie filmy oglada, to naprawde przykre:(

ocenił(a) film na 8
kozioleczka

Jestem nieco zaskoczony, ze film doczekał się tylko w niniejszym wątku tylu dogłębnych analiz. W końcu to jest żadne arcydzieło, pod względem literackim ani artystycznym. Po prostu, dobrze nakręcone oglądadło.
I z całą pewnością zasługuje na noty od siedmiu wzwyż, co przy dużej frekwencji (marketing zrobił swoje) zapewnia dziełu wysoką pozycję w rankingu. Natomiast doszukiwanie się w przesłaniu filmu drugiego dna, bądź czepianie się nieścisłości historycznych lub analiza technik walki to już zdecydowana przesada.

ocenił(a) film na 9
tatus

może według Ciebie to było tylko "oglądadło"
ja wyniosłam z tego filmu, to o czym pisałam wyżej
nie możesz tego podważać
ale zgadzam się, że "czepianie się nieścisłości historycznych lub analiza technik walki to już zdecydowana przesada."

Kasiek_haz

kolejny film który ukazuje samurajów w bardzo pięknym świetle :)

pokazuję ich wiarę, odwagę , honor czy poświęcenie według mnie w niespotykany sposób bo od kuchni ;)

Szczególnie zapamiętałem samego wodza - Katsumoto...jak widać cesarz od początku ufał samurajom i zrozumiał jakie błędy popełnił.

Dodając do tego niezłą rolę Cruise'a i świetną oprawę muzyczną uznaję ten film za bardzo dobry ;)


)wybaczcie że nie czytałem waszych wypowiedzi ale w pewnych tematach jestem strasznym ignorantem)

pozdrawiam

ocenił(a) film na 1
Korien

Nie sądziłam, że wywołam tak ostrą dyskusję. Po pierwsze film mi się nie podobał, gdyż faktycznie nie jestem zwolenniczką tego typu kina.

Nie jestem głupią blondynką, która uwielbia komedie romantyczne. Ulubiony gatunek to thriller psychologiczny. Za najlepsze w tym gatunku filmy uważam "Osadę" i "Innych".
Jeszcze jakieś zarzuty?

ocenił(a) film na 9
Christa

a w których momentach Osada była thrillerem???? w dodatku psychologicznym???????

Kasiek_haz

Thillery psychologiczne to nie są za bardzo :/

zresztą ..jak tam uważasz ;)

pozdrawiam

ocenił(a) film na 7
Christa

Szajs? Coś w tym jest: 15-minutowa scena konania Kruza (który oczywiście i tak przeżył...), dobrzy, cudowni, wielkoduszni, uduchowieni, prawi i sprawiedliwi, współczujacy (etc) samurajowie i okrutni, bestialscy, prymitywni, tchórzliwi, fałszywi, prostaccy, z gruntu źli (etc) unowocześniacze idealnej feudalnej Japonii. STRASZLIWA BZDURA HISTORYCZNA Gdyby nie rewolucja Meiji nie byłoby współczesnej Japonii. Wszystko co pozytywne z samurajskich tradycji przetrwało w Japonii do dziś. Dlatego Japonia jest wielka! Film jednak zasługuje na uwagę!!!!! Przepiękne sceny walki (nie chodzi o ich realizm), oryginalne ujęcia i CUDOWNE ZDJĘCIA!!! Wbrew pozorom to rzadkość w filmach amerykańskich!!!!!
Poza tym mimo wszystko film pokazuje trochę prawdy o japońskich obyczajach może więc uchodzić jako bezkrytyczny hymn pochwalny (w stylu amerykańskim oczywiście) i jako penegiryk zasługuje na 7/10...

ocenił(a) film na 10
Matuschanskavasky

Film jest arcydziełem, zdecydowanie najlepszy film w historii kina - 10/10!