Ja właśnie o tym samym pomyślałam, że ten amerykański imperializm i Ci bohaterowie, którzy pojawiają się tam gdzie z historycznego punku widzenia nie miało by miejsca. Jak oberzałam Ostatniego Samuraja to od razu pomyślałam no tak "Japończycy najwyżej w świecie cenili sobie amerykański naród, że w tak szlachetny i niesamowity sposób "poradzili" sobie z indianami, naprawdę żałosne.
W filmie owszem było coś interesującego, na pewno nastrój i muzyka zdjęcia przypomniały mi mój ulubiony film z dzieciństwa "Szogun" i chyba to spowodowało że obejrzałam O.S. do końca.
No ten amerykński bohater na tle perfekcyjnego swiata Japonii nie pasował mi mentalnie, gdyż te dwa narodu nie maja ze sobą wiele wspólnego.Ten kontrast po prostu mi nie pasował.
No właśnie śmiać mi się chce że amerykańskie kino "wsadza" swoich bohaterów do obcych kultur także za parę lat japońskie dzieci, będę pewnie bardziej wierzyć w to co zobaczą w O.S. niż w to że jest to dość absurdalne To tylko czysta hipoteza...
No cóż na pewno kilka scen robi wrażenie, ale nie polecam osobom których drażni tendencyjne sytacje w filmach typu "scena z założeniem zbroi samuraja..itp"
Ogólnie mozna obejrzeć

Amerykanie mają taki talent ze w kazdym filmie cała sytuacje ratuje Amerykanin albo umiera w bardzo szlachetny sposób. Troche to wkurzające jest. I ciekawe właśnie czy gdyby Polacy zrobili taki film bohaterem zostałby np Żebrowski;)?

Jak dla mnie film był świetny. Piękna muzyka podkreślajaca dramatyzm, wschodnie klimaty i sceny batalistyczne :). Wszystko dobre, ale na końcu jak pruli do samurajów z gatling'ów to Cruise naprawdę mógłby zginąć...wtedy zakończenie miałoby jakis głębszy oddźwięk, a tak pozostal jakiś taki niedosyt :(

Wszystkim, którzy zachwycają się gniotami typu 'Ostatni Samuraj' polecam 'The Twilight Samurai' oraz 'When The Last Sword Is Drawn'. Filmy zrobione przez japończyków. Problemem dla niektórych osób może być zrozumienie 'co autor miał na myśli', ale tak to wyglądalo. A 'ostatni samuraj' to film o japońskich kowbojach raczej.

Coś może i jest w twojej wypowiedzi, ale ja ten film widziałem w kinie ( i to tylko raz ) i jakoś mi się podobał.

Ja do filmów które wymieniłeś dorzuciłbym jeszcze Siedmiu Samurajów.

CRUISE MIAŁBY NIE PRZEŻYĆ?! WIESZ JAK BY NA TYM UCIERPIAŁO EGO TEJ GWIAZDY. NIE MÓWIĄC JUŻ O NIEWŁASCIWYM DLA AMERYKANÓW ZAKOŃCZENIU. MOGLI BY TEGO NIE... OGARNĄĆ.