Osobiście uważam, że film warto obejrzeć już dla samej muzyki. Gdy usłyszałam utwór "Spectres in the fog" zupełnie mnie zamurowało. Muzyka przepiękna. Serdecznie polecam.
A jak dla mnie cała płyta jest zajebista, najlepsza muzyka filmowa jaka powstała, dzieło sztuki...
Wgm najlepsze jest "Idyll's End", ale cała muzyka jest piękna.
Hans Zimmer to genialny facet!
Nie moge zaprzeczyc, ze muzyka dobra, ale bylaby lepsza, gdyby skomponowal ja japonczyk, znajacy swoja kulture i tradycje. Wiecej Japonii, mniej Europy, kiedy film traktuje o Kraju Kwitnacej Wisni. Same tradycyjne, japonskie intrumenty maja takie mozliwosci ekspresji, ze w zupelnosci ubralyby kazda ze scen filmu w odpowiednie dzwieki i nie sadze, by zniechecily zachodnia widownie do samego filmu, czy Japonii.
Chyba wymagam za duzo od filmu z USA:P