Jest kilka wad przez które nie mogę zaliczyć tego filmu do dobrych.
(a)Główną, a zarazem podstawową wadą filmu jest zakończenie. Czy jest ktokolwiek kto uwierzył w to, co zobaczyliśmy w finale? To co dzieje się od momętu gdy Cruise pomaga w sepuku Kenowi Watanabe, woła o pomstę do nieba. Na miejscu reżysera zakończyłbym ten film szarżą samurajów na oddział z karabinami maszynowymi.
(b)Jeżeli ktoś, liznął cokolwiek z historii oraz zwyczajów Japonii, wiedział będzie bardzo dobrze, iż rzeczywistość ukazana w filmie pozostawia wiele do życzenia (wcale nie uważam się za eksperta ale kilka rzeczy jest naprawdę denerwujących).
(c)Wątek miłosny. Ja rozumiem, że producenci naciskają by w filmie znalazło się uczucie, ale czy nie mogło być podane w jakiś subtelniejszy sposób? I po co ten pocałunek? I tak przecież było widać co do siebie czują. Przez chwile obawiałem się, że za chwilę wskoczą do łóżka (jakby to się stało to dopiero bym miał na co „psioczyć”). Może to tylko moje odczucie ale za dużo tu było dosłowności.
Powyższe wady przekreślaja film jako coś nadzwyczajnego, ale godny uwagi to on jest, choćby z paru powodów:
(a)Bardzo dobra gra aktorska: Hirouki Sanada (ukłony dla prawdziwego samuraja), Ken Watanabe (dla mnie rola warta Oscara) no i w końcu pan Tom Cruise (zaskoczył mnie dość wyrazistą – jak na niego – kreacją). (b)Bardzo dobre (niektóre) sceny np.
dynamiczna scena ataku ninja, czy „nauki” szermierki w deszczu.
Pewnie bym był bardziej krytyczny gdyby nie moje zmiłowanie do samurajów i wszystkiego co japońskie. Nie staram się porównywać go do klasyków gatunku takich jak „Harakiri”, „Siedmiu samurajów” czy „Trzech wyjętych spod prawa samurajów” bo zmuszony bym był go, natychmiast, odrzucić w przedbiegach. Jak na amerykanów to i tak nieźle się spisali. Osobiście, osobom które chciały by oglądnąć coś naprawde dobrego, związanego z samurajami, polecam jakiś orginalny obraz z Japonii. Tam panowie naprawdę wiedzą jak zrobić dobry, samurajski film.
Czy mógłbyś sprecyzować pkt b czyli co wg.Ciebie odbiega od rzeczywistości i zwyczajów samurajskich.Też nie uważam się za jakiegoś experta w tej materii.
Pozdrowienia!!!
Oczywiście, że postaram się to wyjaśnić.
Oto trzy rzeczy które drażniły mnie najbardziej (lub jak kto woli, te które najbardziej zapamiętałem).
1) Wielce zdziwiło mnie, podejście do pojmanego wroga. Dla samurajów, wojownik powinien walczyć do samej śmierci (wszystko było na dobrej drodze;) a w obliczu przegranej sam powinien odebrać sobie życie (tego od Cruise nie wymagałem, w końcu to tylko ganjin). Nadmiernie przyjazne traktowanie jeńca (na osłodę był Hiroki Sanada)wzbudzało mój natychmiastowy protest i zdziwienie (a tak łatwo scenarzysta mógł tym brakom zapobiec).
2) Rozumiem, że Amerykanie chcą być widziani jako naród (chociaż dziwnie to trochę brzmi gdyby porównać historię obu krajów) niosący nowoczesność i cywilizację, ale tworzenie armi lądowej? Toż to zwykłe "mrzonki". Z tego co mi wiadomo, to cesarska armia ludowa powstała na wzorach pruskich.
3) Na koniec już, nie wyczerpując jednak tematu, finalna (moja "ulubiona") scena. Cudzoziemiec uczy Japońskiego cesarza poszanowania dla tradycji (wg. mnie to już kpina totalna).
Mam nadzieje, że moja odpowiedź, chociaż w jakimś stopniu Cię usatysfakcjonowała. Do przeczytania:)
Pozdrawiam!
No bo widzisz Americanas muszą być najlepsi we wszystkim to już taka ich narodowa przypadłość.Kreują sie na pionierów we wszystkich dziedzinach a wyraz tego dają chociażby w swoich kasowych produkcjach filmowych.Zgadzam sie z Tobą odnośnie tych pkt,coz nam miłośnikom kultury Dalekiego Wschodu pozostaje mieć tylko nadzieje,że następne produkcje traktujące o Japonii nie będą trącily amerykanizmem i postawi się na jakość.Nie chodzi mi oto że jesteśmy skazani tylko na produkcje za "wielkiej wody".
pozdrowienia
Ludzie a czego sie spodziewaliscie przeciez to amerykanski film myslicie ze nie bedzie w nim amerykanow ? i oczywiscie jesli nie byloby amerykanow to kompletna glupota byloby gdyby ktokolwiek mowil po angielsku no i powiedzcie mi po co wtedy krecic taki film w ameryce??
Moim zdaniem calkiem sprytnie i dosyc wiarygodnie wkrecili siebie w te czasy. Oczywiscie nie jest to dokument i chyba nikt go za taki nie uwaza.
W filmie i tak glownym watkiem jest japonska kultura tych czasow i to jest duzy plus moim zdaniem.
Zwracacie uwage tu tez na to ze Tom byl za dobrze traktowany ale przeciez to ich szef (przepraszam za karygodna nieznajomosc prawidlowej nazwy) tak nakazal (myslal ze to postac z jego snow) a samuraj ma obowiazek sluchac wyzszych ranga.
Co do ostatniej sceny na usprawiedliwienie powiem ze cesarz byl bardzo slabym wladca i przesiaknietym zachodnia kultura a Tom mu tylko przypomnial cechy ktore powienin szanowac.
No i jesli bardzo Wam przeszkadzaja amerykanie w filmach o japoni przeciez mnostwo jest znakomitych dziel rodem z tego kraju do ktorych mozna siegac zamiennie.
pozdrawiam.
Zgoda, ma obowiązek słuchać wyższych rangą (albo lepiej napisać, o wyższym statusie społecznym) ale powinno się to odbywać (moim zdaniem) w atmosferze, co najwyżej, chłodnej tolerancji (jeżeli nie pogardy) a nie sympatii... Mam tutaj na myśli ogólne traktowanie (dlatego napisałem, że "na osłodę był Hiroki Sanada") a nie poszczególne przypadki.
Wybacz, ale nawet najbardziej słaby władca Japonii (wychowywany i przygotowywany od małego do wypełniania swojej funkcji) nie potrzebował rad i upomnień na temat tego co to jest honor, od żadnego z przybyłych Jankesów.
Masz całkowitą rację, takowe filmy istnieją i dlatego często po nie sięgam:)
Pozdrawiam
No ale mimo wszystko film mi się podobał. Czasami musi być jakiś taki film - przyjemny w oglądaniu, dobre zakończenie itp.
chyba nie rozumiesz na czym polega film. Karzdy film jest fikcja. jak chcesz rzeczywistosci to masz do tego film dokumentalny. Dlatego powstaly te odrebne kategorie.
POZWÓLCIE, ŻE WTRĄCĘ TU SWOJE TRZY GROSZE. WŁAŚNIE SKOŃCZYŁEM CAŁONOCNY PRZEKŁAD Z KANJI I KŁADE SIE SPAC A JEST PO 5 RANO WIĘC KRÓCIUTKO.
TO OCZYWIŚCIE TYLKO I WYŁĄCZNIE FILM AKCJI I TAK NALEZY GO POSTRZEGAĆ. SZKODA, ŻE Z CRUISEM W ROLI GŁÓWNEJ, KTÓRY NA POCZĄTKU ZDJĘC ZDAJE SIĘ STWIERDZIŁ, ŻE ZAWSZE POCIĄGAŁY GO HONOROWE ASPEKTY BUSHI-DO (MÓWI TO FACET, KTÓRY WŁAŚNIE KRĘCI NA BOKU I NIE MA ODWAGI ODEJŚĆ OD ŻONY A ZE WSZYSTKIM RADZI SIĘ MAMY). CO DO HISTORII, BO KTOS O TO PYTAŁ:
ARMIA JAPOŃSKA W OKRESIE 1867-1904 NIE WZOROWAŁA SIĘ NA PRUSKIEJ. DO OK. 1873-4 DOMINOWAŁY W NIEJ WZORCE FRANCUSKIE (TOK SZKOLENIA, WZORCE STOPNI, SYSTEM REKRUTACJI). WYJĄTEK STANOWIŁA SATSUMA GDZIE WGRYZLI SIE BRYTYJCZYCY, ALE ZAOWOCOWAŁO TO DOPIERO W LATACH 80-TYCH. POTEM ZACZETO PRZYSWAJAC NA GWAŁT WSZYSTKO OD PRUSAKÓW. W KWESTII BRONII, GŁÓWNY EKSPORT SZEDŁ JEDNAK DALEJ Z FRANCJI (KARABINY, BROŃ MASZYNOWA, WOJSKA SPECJALISTYCZNE).
Z PRUS - ARTYLERIA (WSZYSTKIE WZORCE TO TYPY NIEMIECKIE, SYSTEM OZNACZEŃ POZOSTAŁ NIEMIECKI DO KOŃCA DRUGIEJ WOJNY W ARTYLERII). ZAWSZE TEZ MOCNO HANDLOWANO BRONIA Z AMERYKANAMI I PARADOKSALNIE BELGAMI (NIE WIEM CZEMU, PONOĆ BYLI DOBRYMI HANDLOWCAMI).
W KWESTII ZA DOBREGO TRAKTOWANIA CRUZA W NIEWOLI. TO AKURAT NIE DO KOŃCA BYŁO ZAFAŁSZOWANE. PATRZ: DOSKONAŁE WARUNKI BYTOWANIA JEŃCÓW ROSYJSKICH W MANDŻURII CZY SAMEJ JAPONII ORAZ JEŃCÓW NIEMIECKICH Z TWIERDZY LINCZOU PODCZAS i WOJNY. NIE MAM CZASU I SIŁ NA WYJAŚNIENIA. ALE ZNANE NAM WZORCE W ZŁYM TRAKTOWANIU JEŃCÓW NIE-JAPOŃCZYKÓW SPADŁY WRAZ Z NASTANIEM TOTALNYCH RZĄDÓW ARMII MIEDZY 1926-36 ROKIEM WRAZ Z ZABÓJSTWEM TAKAHASHIEGO.
WYBACZCIE WSZYSCY KTÓRYCH ZANUDZIŁEM. MNIE OSOBIŚCIE FILM ZAŻENOWAŁ, ALE JESTEM TWARDYM KRYTYKIEM. PODOBAŁY MI SIE ROLE DRUGOPLANOWE, ZWŁASZCZA KENA WATANABE - NOTABENE ŚWIETNIE DOBRANEGO DO ZNANEJ POSTÓRY SAIGO I MASAO HARADY (PAMIETAM GO JESZCZE Z KRĘGU I). MUZYKA ZIMMERA JAK ZAWSZE WYPRÓBOWANA, ALE NA TYM KONIEC.
I POWIEDZCIE MI SKĄD TEN POMYSŁ NIEUŻYWANIA BRONI PALNEJ W SYTUACJI GDY SAIGO SKIEROWAŁ W RZECZYWISTOŚCI SWE PIERWSZE ATAKI WŁASNIE NA RZĄDOWE ARSENAŁY W CELU ZDOBYCIA ARMAT. TYLE Z HISTORII.
JEŚŁI KOMUŚ ZA DUŻO NIECH WYBACZY, JAK KTOS CHCE WIECEJ O PRZEDZIALE 1866-1945, JESTEM DO DYSPOZYCJI DNIEM I NOCĄ .
jabu@o2.pl
POZDRAWIAM WSZYSTKICH I DOBRANOC
Witam!
Poszerzyć wiedzę (szczególnie na ten temat) zawsze mile widziane:).
Z tą armią lądową to aż tak się nie wgłębiałem (chylę czoło), a z tego co się dowiadywałem wynika, że w okresie Meji powstawała głównie na wzorach pruskich (uogólniłem).
Jeżeli chodzi o podejście do pokonanego wroga, to miałem na myśli bardziej aspekt etyki (że się tak wyrażę) samurajów (walka do samego końca a w razie przegranej – samobójstwo). Wydaje mi się, iż usprawiedliwieniem nie może być fakt, że to był ganjin (w tym okresie prawie wszyscy z poza Japonii to obcy o których mało co wiadomo – oczywiście także uogólniam:). Dlaczego obywatele danego państwa mieliby dostosowywać się do osób "przyjezdnych"? Zastosowanie ma takie prawo (kodeks etyczny)w jakim się jest aktualnie kraju.
Przyszła mi do głowy jeszcze jedna rzecz, która mnie osobiście niezwykle zirytowała. Dlaczego bohater kreowany przez Cruise, dorównuje w kendo tamtejszemu mistrzowi, zaledwie po kilku miesiącach treningu? Szkolenie samuraja rozpoczyna się od ok. 5 roku życia (najpewniej taki z niego zdolniacha;).
W porównaniu do tego co ja tutaj wyczytałem, to moja wiedza jest jeszcze tak nikła, że aż wstyd podejmować dyskusję;).
Tak czy owak pozdrawiam!
Ale wy jestescie drentwi. To jest fragment definija według PWN ....w kreacji świata przedstawianego film fabularny posługuje się środkami fikcji artyst., formując opowiadanie w różnym stopniu podlegające nadrzędnym rygorom narracyjnym..... A wy sprawdzacie zgodnosc filmu z historia. Tam nigdzie nie jest napisane ze jest to dokument. Jak chcecie histori i faktow polecam Discovery, History
To prawda ze szkolenie samurajow rozpoczyna sie od dziecka, a on cwiczyl dajmy na to tylko rok, ale gdzie tam bylo pokazane ze jest on mistrzczem? NIGDZIE. Wszystko sobie mozna wytlumaczyc na wiel sposobow. I jak poprostu nie lubi sie takich filmow to sie ich nie oglada.
Po co ogladaci i pozniej marudzic jaki byl beznadziejny. Oladnijcie sobie Rambo albo Zakonnica w przebraniu i nie bedziecie mli takich dylematow.
Czy dobry film fabularny (rozrywkowy) nie może być zrobiony zgodnie z prawdą historyczną? Poza tym, czy ktoś tutaj neguje istnienie takich bohaterów jak Kapitan Nathan Algren? Wiadome, że to fikcja ale świat w którym działa, istniał naprawdę, a przy włożeniu trochę większego wysiłku w dopracowanie szczegółów, mógłby z tego wyjść całkiem niezły film fabularny i do tego poprawny (wszystko w granicach rozsądku) historycznie.
Filmy o tematyce samurajskiej (nieuwierzysz;)bardzo lubię i staram się je często oglądać. Proponuję Ci zapoznać się (o ile jeszcze nie widziałeś) z kilkoma naprawdę dobrymi ("When the last sword is drawn", "Seppuku" czy "Seven Samurai")a zobaczysz, że fabuła filmu może świetnie współgrać z rzeczywistością historyczną.
Pozdrawiam
NIE PRZEJMUJ SIĘ. JA TŁUMACZĘ Z KANJI RÓŻNE WOJSKOWE TEKSTY I SIEDZE W TYM PO USZY - NIE MA JUŻ DLA MNIE RATUNKU. GŁÓWNIE DLA JAPOŃCZYKÓW TEKSTY TRAKTUJĄCE O POLSKIEJ WOJSKOWOŚCI.
TERAZ TYLKO PARE SŁÓW, ŻEBY NIE DRAŻNIĆ guza, NIE JEST ZBYT WYROZUMIAŁYM DYSKUTANTEM. DO KOŃCA MEIJI - 1912- MARYNARKA TO BRYTYJCZYCY. PIECHOTA TO MIESZANKA FRANCUSKO-PRUSKA Z PRZEWAGĄ TEJ OSTATNIEJ, ALE FRANCUZI BYLI CWAŃSI W KONTAKTACH. ODDZIAŁY SPECJALISTYCZNE SZKOLĄ JANKESI, WIĘC TU FILM WCALE TAK NIE ODCHODZI ODŻECZYWISTOŚCI. I CIEKAWOSTKA - PIŁSUDSKI MUNDURY LEGIONISTÓW WZOROWAŁ NA PODODDZIAŁACH KAWALERII GWARDII (CHOWANE GUZIKI, KRÓJ KURTEK ITD.). TERAZ W TEJ KWESTII JUŻ ZAMILKNE BO MNIE INNI ZLINCZUJĄ - W KOŃCU TO FORUM FILMOWE, NIE HISTORYCZNE.
CO DO MOŻLIWOŚCI POZIOMU SZERMIERKI CRUISEA, KTÓRA CIE ZIRYTOWAŁA. TO TYLKO FILM AKCJI. W DODATKU AMERYKAŃSKI. DLATEGO CRUISE MOŻE PO PARU MIESIĄCACH MOŻE ZREMISOWAC W KENDO NA PUNKTY Z CZOLOWYM LIDEREM WIOSKI. JEŚLI TA SCENA ZIRYTOWAŁA CIĘ NAJBARDZIEJ TO W PORÓWNANIU ZE MNĄ JESTEŚ SZCZĘŚCIARZEM.
JAKO CIEKAWOSTKE MOŻNA PODAC, ZE PRZEZ JAKIŚ CZAS NA POCZĄTKU REBELII PRZY SAIGO KRĘCIŁ SIE AMERYKAŃSKI KAPITAN capen hubbard, wynajety wcześniej przez kompanie okrętową mitsubishi. SAIGO MU IMPONOWAŁ CO WIEMY Z JEGO PAMIĘTNIKÓW. ALE W KOŃCU WRÓCIŁ DO WOJSK RZĄDOWYCH. NA NIM POSTACI KREOWANEJ PRZEZ CRUISE NA PEWNO NIE OPARTO, ALE MOZE ZAISTNIAŁ TU JAKIŚ CIEŃ INSPIRACJI.
A DLA KOLEGI guza MAM ZAKODOWANĄ WIADOMOŚĆ:
NIE POLECAJ DISCOVERY CIVILIZATIONS (A NIE DISCOVERY HISTORY, BO TEN KANAŁ ODBIERAJĄ TYLKO BRYTYJCZCY NIE POLACY)
BO TAM AKURAT FAKTÓW JEST NAJMNIEJ A NAJWIĘCEJ BLABLANIA.
I POZWOLĘ SOBIE CIĘ TU ZACYTOWAĆ - Po co ogladaci i pozniej marudzic jaki byl beznadziejny - PO CO CZTASZ? I POTEM MARUDZISZ, ŻE INNI W DYSKUSJI DOBRZE SIĘ BAWIĄ.
BEZ ODBIORU
siur, siur masz racje podyskutowac zawsze mozna i miec inne gusta oczywiscie tez, ale to nie 'g' tylko 'q' (quza) i w moim poleceniu miedzy Discovery, a History znajduje sie PRZECINEK wiec nie powinno sie to traktowac jako calosci. Patrzycie na ten film tak poniewaz, tlo tego filmu wam sie nie zgadza i przez to cala historia sie sypie, mi nie bo sie w te tlo nie zaglebiam i mi wszystko sie zgadz bo nie jestem swiadomy tego co nie pasuje. Pozdrowienia pelnych wiedzy historycznej urztkonikow FilmWeb ktorzy lubia sie nia powymieniac przy tym temacie. :)
Zdobycie przez bohatera, "niesamowitych" umiejętności szermierczych, poirytowało mnie, to fakt, jednakże nie najbardziej. Tutaj pałeczkę pierwszeństwa muszę oddać w ręce końcowej sceny rozpoczętej przez ostateczną szarżę samurajów na odziały uzbrojone w broń palną. Już o tym pisałem w moim pierwszym komentarzu… Ta nadmierna pompatyczność, to niepotrzebne (komercyjne) efekciarstwo pozostawiło we mnie uczucie niesmaku, które przeniosło się w efekcie, na cały film… Na dokładkę, by kopnąć jeszcze konającego (film;), twórcy zaserwowali nam "genialną" scenę z cesarzem w roli głównej…(?) Tak to już amerykanie (nie tylko oni, ale oni W SZCZEGÓLNOŚCI) potrafią "zniszczyć" cały film (a zastanawiając się trochę, mogło być całkiem nieźle).
OJ... TERAZ DOPIERO ZAUWAŻYŁEM, ŻE WCZEŚNIEJ guza POLECIŁ SAMURAJA JAKO WSPANIAŁY FILM... A ROLĘ CRUISEA JAKO SZCZEGÓLNIE DOBRĄ. NIC DZIWNEGO, ŻE NAM TAK SKOCZYŁ DO GARDŁA.
skoczyl do gardla - o to jest wielce przezadzone okreslenie. poprostu staralem sie przedstaiwc to oczami ktorzy zyja w blogiej nieswiadomosci wydazen. mam jedno pytanie. czy nie odruzniasz liter takich jak 'g' i 'q'?
WYBACZ QUZA, JUZ CIĘ TYTUŁUJĘ POPRWNIE. WYBACZ. JESTEM TU NOWY. I W DODATKU PO GODZINACH MACHANIA KRZACZKAMI JUŻ MI ALFABET ŁACIŃSKI NIE SŁÓŻY.
SORKI JEŚLI BYŁEM NIEGRZECZNY
strasznie lubie filmy o samurajach i japoni owczesnej. popatrzylem w koncu na film ten i co? do dupy jest. szkoda nawet tylu literek co w/w na niego. moglbym podac wiele momentow zle spedzonych przy filmie, podam tylko jaden -ostatni samuraj. (choc miecze samurajskie nawet w takim filmie pozadanie me wzbudzaja. wszystkich milosnikow stali takowej zapraszam do sekcji japan w british museum)