Zazwyczaj mam mdłości od fimow przesyconych patosem, ale w tym filmie zupelnie mi on nie przeszkadza. A wlasnie dzieki niemu jest tak urzekajacy. Wczoraj ogladalem bodajze po raz trzeci, na TVN-ie, chociaz nie mialem tego w planie. Ale patrze jest w progamie so why not? Po raz kolejny zrobil na mnie wielkie wrazenie. Gdy ogladalem go za pierwszym razem mocno sie wzruszylem. Nawet Cruise, który w moim mniemaniu jest miernym aktorem nie mogl zepsuc tego widowiska. Powiem wiecej, nie irytowal mnie,a wypadl calkiem przyzwoicie i mozna bylo sie skupic na innych przymiotach "Ostatniego samuraja" Przede wszystkim znakomita kreacja Kena Watanabe, ktory idealnie wpisal sie charyzmatycznego wodza, milujacego sztuke konwersacji. Ponadto piekne zdjecia, malownicze krajobrazy. Duze wrazenie robi rowniez cala scenografia, rekwizyty , kostiumy (kwintesencja tego jest cena obchodu po wiosce). Co tu duzo pisac. Zdaje sobie sprawe, ze jest to hollywoodzka bajka. Niemniej jednak bajka, ktora mnie urzekla :)