No Twoje zdanie i masz do niego święte prawo.
Jak dla mnie też świetny film , taki na mocne 8/10.
Więcej nie daję , bo coś mnie w tym obrazie gryzie , czego nie potrafię sam sobie uzmysłowić.
Nie jest to na pewno Cruise , który może nie jest moim ulubionym aktorem , ale talentu mu nie odmawiam i w tym filmie jest naprawdę dobry.
Nie Ken Watanabe , świetny w roli Katsumoto.
Na bank nie jest Koyuki w roli Take , która w moim mniemaniu zagrała znakomicie i do tej postaci w niczym przywalić się nie da.
Drobny detal , że wyglądała pięknie nawet pominę , bo to już kwestia gustu.
Dla mnie rewelacja.
Więc jedyną rzeczą za którą podświadomie chyba obniżam oceną "Ostatniego....." jest ostatnia bitwa .
Coś mi w niej nie pasuję , a mimo , że film widziałem chyba trzy albo cztery razy "coś mi nie brzmi".
Za cholerę nie potrafię napisać co .
Może jak za rok czy dwa rzucę okiem na Samuraja z Płn Ameryki to załapię.
Teraz daję ocenę j.w.
I tego się będę trzymał ;-)