Ostatni samuraj

The Last Samurai
2003
7,7 282 tys. ocen
7,7 10 1 281973
6,2 39 krytyków
Ostatni samuraj
powrót do forum filmu Ostatni samuraj

To obraza dla wszystkich Japończyków a zwłaszcza tych pielęgnujących tradycje samurajskie żeby białasek z USA odgrywał wspaniałego wodza dumnych i honorowych Samurajów. Co do treści nie wypowiadam się gdyż przy kolejnych oglądaniach filmu nadmierna ilość patosu trochę (a momentami nawet bardzo) mnie irytowała. Przyjemnie to się ogląda ale już raczej do tego filmu nie wrócę (choć całkiem niezły).

tomash74

o ile postac glownego bogatera jest fikcyjna cala reszta jest prawdziwa i stad ten patos, szarza Ujio to fakt

ocenił(a) film na 10
tomash74

Człowieku!!! To jest FIKCJA!!! To nie jest film HISTORYCZNY. To tak jakbyś powiedział że filmy o UFO i o inwazji na ziemię są policzkiem dla całego świata bo jakiś ufol przychodzi i niszczy cały świat. Trochę wyobraźni, mniej sceptyczności.

ocenił(a) film na 6
alekt94

Dlatego, iż jest to fikcja uważam tak a nie inaczej. Nie jest tajemnicą, że japończycy nie koniecznie chcieliby widzieć amerykanina w roli bohatera narodowego.

ocenił(a) film na 10
tomash74

Tylko jedno kluczowe pytanie - Czy ten film kierowany jest do Japończyków pielęgnujących tradycje samurajskie czy do reszty świata która chce zobaczyć Toma Cruise'a w roli super samuraja. Raczej wydaje mi się że to drugie :).

ocenił(a) film na 6
alekt94

Tylko drugie pytanie kluczowe - Czy ja jestem zawodowym krytykiem filmowym czy kolesiem, który posiada bogaty zestaw własnych opinii, którymi lubi się podzielić z innymi maniakami filmowymi ? Każdy z nas ma swoją rację i w tym przypadku nie zamierzam szczególnie walczyć o słuszność swojej bo mogłaby z tego wyjść niepotrzebna pyskówka. Tak, film jest przeznaczony dla reszty świata a ja uważam, że może być policzkiem dla Japończyków pielęgnujących tradycje samurajskie - co tu dużo gadać - jest stanowczo zbyt dużo filmów w których Amerykański bohater kogoś lub coś ratuje - państwa, miasta, planety - i mnie to przyznam po prostu zbyt często razi. Pozdrawiam ! :)

ocenił(a) film na 9
tomash74

Jakiś czas temu, a dokładnie w roku kiedy ten film miał światową premierę, czytałem dość obszerny artykuł na temat tego filmu. Co prawda nie był to magazyn o tematyce filmowej, tylko poświęcony japońskim sztukom walki. Według tego co przeczytałem, to film ten cieszył się w Japonii bardzo dużym zainteresowaniem (większym niż w Europie) i został także bardzo dobrze oceniony przez widzów i krytyków.

ocenił(a) film na 10
m_szymon

Tym komentarzem podsunąłeś mi ponowną refleksję na temat tego filmu i tego co pisze Tomash. Panie Tomash, Tom Cruise nie występuje tu jako samurajski superman. Został pokonany, wzięty w niewolę i przeszedł na stronę samurajów - nie jako ich wódz i eksterminator amerykańskiej armii... Może lepiej dać sprawę Japończykom czy jest to dla nich policzek, bo takie spekulacje są bez sensu.

ocenił(a) film na 6
alekt94

Spekulacjom nigdy dość - dzięki temu dowiedziałem się coś czego wcześniej nie wiedziałem o filmie i poznałem Wasze panowie opinie co dla mnie jest bardzo ważne ;)

ocenił(a) film na 10
tomash74

Ja uwazam ze mimo bohatera z ameryki przeciętni ludzie na calym świecie poprzez ten film poznaja kulture Japonii oraz jak waleczny,dumny i honorowy byl Samuraj.I to jest dobre.

ocenił(a) film na 9
ChristopherLukasSoko

kogo on uratował^^?przecież oni wszyscy zginęli...ha ha^^

ocenił(a) film na 10
r0hnin

ale kto napisał że on kogos uratował? ^^

ocenił(a) film na 3
tomash74

Zgadzam się w 100% - tylko amerykanie mogli przedstawić japońską kulturę w takim świetle, a wizja zołnierzyka z USA ratującego samurajskie tradycje jest:
a. irytująca
b. przezabawna
c. idiotyczna
d. odpowiedzi a, b i c są poprawne
Najśmieszniejszy był moment kulminacyjny filmu, gdy Cruise prezentuje swój kunszt Iaido, wycinając kilku oprychów, oczywiście 2 mieczami, bo tak modnie. Nikt nie wspomni, że nauka trwa wiele lat, bo i po co, USA potrafi!

ocenił(a) film na 10
puzzle_maniak

Kultura w tym filmie jest idiotyczna i irytująca? Koleś, nie rozumiem cię. A filmy robi się o rzeczach niezwykłych, oczywiście że Algren uczył się jedynie rok, ale on ciął 2 mieczami nie samurajów, tylko japońców z karabinami którzy kiepsko walczyli wręcz bagnetami... Zanim dodasz post, przeczytaj go sobie w myśli.

ocenił(a) film na 3
alekt94

Nie jestem Twoim kolesiem, więc przyhamuj trochę i zanim zaczniesz krytykować treść posta, naucz się analizy czytanego tekstu, bo jasno widać, że idiotyczny i irytujący (wg mnie) jest Algren wcielony do armii Katsumoto, który bez pochodzenia i treningu staje się jego prawą ręką bez większych trudności. O ile mi wiadomo żaden gaijin nie mógł zostać wojownikiem, a już na pewno nie w (podobno konserwatywnej) rebelii, choć Hollywood serwuje takie smaczki nie pierwszy raz, z właściwą sobie megalomanią. Co do cięcia "nie samurajów" - na początku filmu zabija 1, choć jako żołnierz szkolony w broni palnej na tak niewielkim dystansie nie miałby żadnych szans z wojownikiem od dziecka szkolonym do walki, czego nie można wybaczyć (zwłaszcza, że kasta samurajska w obawie przed zamachami uczyła się błyskawicznych reakcji w KAŻDYCH warunkach). Co do Japońców z karabinami dodam tylko, że ucząc się tak krótki czas nawet wielki talent miałby problem z obroną przed kilkoma napastnikami, zwłaszcza 2 mieczami, a to już czyste fantasy, bo nawet legendarny Musashi Miyamoto nie opracował Niten-Ichi podczas szybciutkiego flashback'u, a film uświadamia, że Cruise może...
Widzę, że słabo orientujesz się w temacie, więc nie zamierzam pisać więcej, bo nie trzeba być absolwentem Japonistyki, żeby zauważyć, jak bardzo ten film naśmiewa się z Japonii, może nie z premedytacją, ale zawsze. Nie ma usprawiedliwienia, że to film i "można", bo nie, nie można, zwłaszcza, jeśli produkcją zajmuje się wytwórnia narodowości o tak "bogatej" przeszłości dyplomatycznej z Japonią, czego najwidoczniej amerykanie nie rozumieją, choć nie ma się co dziwić po kraju mającym tak krótką historię.

ocenił(a) film na 10
puzzle_maniak

Nie mówię że jesteś Moim kolesiem, więc nie nadużywaj moich słów. Nie rozumiesz pewnie że jest film akcji, w których zazwyczaj dzieją się rzeczy niezwykłe. To nie jest film biograficzny ani dokumentalny i musisz się z tym pogodzić. Co do początku filmu gdzie tnie kilku samurajów, skąd wiesz czy on nie uczył się od dziecka wali szablą? I nie uczył się tego w KAŻDYCH warunkach?? W końcu był wyjątkowym człowiekiem(nie supermanem - ale może kiedyś uwierzysz że nie każdy człowiek jest taki sam). Co do walki dwoma mieczami, może jest to przedobrzone, ale jak już ci to mówiłem jest to film akcji. Na pewno podczas walk samurajskich żołnierze używali dwóch mieczy jeśli mieli ku temu okazję. Nie zaprzeczysz że nie mogli tego robić. Amerykanie na pewno nie zrobili tego filmu żeby "specjalnie spoliczkować Japończyków" bo tak im się zachciało. Myślę że film jest zrobiony naprawdę na dobrym poziomie, oczywiście zalatuje komerchą ale to normalne w Amerykańskim kinie.

ocenił(a) film na 3
alekt94

Nie twierdzę, że film jest zły, obejrzałem go z satysfakcją, choć często musiałem przymykać oko na co niektóre wybryki, bo jeśli określa się go "dramatem historycznym", to wypadałoby nie naginać tak owej historii.
Po kolei - walka z grupą samurajów. Nierealistyczne, bo nie atakowali oni grupą 1 przeciwnika (był to wielki dyshonor), gdyby jednak tak się stało przegrałby sromotnie - dowód - późniejsza scena, gdy Algren ćwiczy kenjutsu i dostaje łomot od jednego z nich niemal tak szybko, jak chwyta za bokken.
Dwa miecze - człowiek niewytrenowany w takim stylu walki (czyli w japońskim przypadku katana + wakizashi - Niten Ichi Ryu opracowane w XVII w.) raczej sam by się pociął przed skutecznym unieszkodliwieniem wroga. Owszem, zdarzało się to nie tylko wśród samurajów, ale był to absolutny szczyt możliwości fechtunku, osiągany przez nielicznych i na pewno niemożliwy do wykonania ot tak, bez treningu, nawet w przypadku ogromnego talentu i doświadczenia z pojedynczym mieczem. Zgodzę się, że Algren mając doświadczenie z szablą mógł przerzucić się na katanę dość szybko (choć nie osiągnąłby tak szybko mistrzostwa, bo to nie jest aż tak łatwe), ale tego było już za wiele, choć scena jest niezaprzeczalnie efektowna. Jeśli zaś chodzi o samurajów korzystających z 2 mieczy, to tak jak napisałem - walczyli tak nieliczni, ze względu na wiele trudności, żeby wspomnieć utrudnioną obronę, konieczność wielkiego skoordynowania ruchów i o wiele słabszą siłę ciosów. Poza tym nie było to praktyczne - kawaleria najczęściej używała włóczni lub katany, piechota najczęściej broni drzewcowych w defensywie i ofensywnie naginata lub różne odmiany pojedynczych mieczy (od katany po wszelkie odachi), bo tak było po prostu łatwiej i wygodniej, a prawdziwi kensai zdarzali się może raz na 100 tyś. żołnierzy.
Tak czy siak rozumiem o co Ci chodzi, choć jako miłośnik azjatyckiej kultury oczekiwałem czegoś innego, a co dostałem, to już napisałem wcześniej. Choć moje ocena jest subiektywna i jako taka nie każdemu musi się podobać, to na inną nie zmienię;)

ocenił(a) film na 6
puzzle_maniak

"puzzle_maniak" uzupełniłeś mojego posta o to wszystko czym niestety nie mogłem się wykazać - fachową wiedzą w oparciu o analizę filmowych wydarzeń - dzięki za to i pozdrawiam. A tak nawiasem mówiąc to znowu się czegoś dowiedziałem - a niektórzy sugerują żeby nie spekulować... ;)

tomash74

Film wcale nie uraża Japończyków, tak naprawdę, to oni są głównymi bohaterami, a amerykanin się pośród nich odnajduje. Gdyby nie postać Algrena, to połowa odbiorców (np. europejczuków i amerykanów) tego filmu nie zrozumiała by jak to jest żyć wśród samurajów. W tym filmie poznajemy kulturę japońską oczami Algrena.


P.S. To samo zrobiono w "Shogunie".

ocenił(a) film na 7
puzzle_maniak

Imponująca wiedza Puzzle_Maniak. Możesz polecić jakieś artykuły, książki traktujące o samurajskich taktykach?

ocenił(a) film na 7
martinez88

Zaledwie podstawowa. Na początek polecam fajną biografię "Toyotomi Hideyoshi" Achmeda Skenderowa. Jak się wkręcisz to dalej pójdzie z górki.

puzzle_maniak

No niestety nie posiadam takiej wiedzy jak ty ale w swoim dość długim poście czepiłeś się jedynie dwóch scen. Faktycznie scena gdy kilku samurajów zaatakowało Aldgrena była nieprzemyślana(mogli dać tylko Aldgren vs mąż Taki). A to że nie załatwili go raz dwa dałoby się wyjaśnić sposobem w jaki z nimi walczył. Mianowicie był to styl "bez stylu", jakiego nie znali, i nie wiedzieli co z tym zrobić.
Z kolei sceny z dwoma mieczami nie zrozumiałem - o co miało w niej chodzić? Że po tej potyczce zstąpił na niego jakiś duch samuraja i otworzył mu "samurajskie oczy"? Faktycznie jak na słabo wytrenowanego aż za dobrze mu poszło, ale przeciwników też miał byle jakich. No ale po tej scenie i tak nie znał kodeksu zbyt dobrze, bo w finałowej bitwie rzucił swoją kataną prosto w tego pułkownika, a samurajowie nie rozstawali się nigdy ze swoimi mieczami.
Ktoś tam napisał wcześniej, że Katsumoto mianował Aldgrena swoją prawą ręką. Jakoś nie zauważyłem, żeby mianował go kimkolwiek. Katsumoto był kumatym człowiekiem(znał "nawet" angielski), który, jak to sam mówił, chce poznać wrogą. Aldgren wiedział wszystko o przeciwniku (sam nim przecież był) i był po prostu doradcą

ocenił(a) film na 3
ninten

Film chyba nie do końca jest policzkiem dla Japończyków, bo sami Japończycy mocno w tej produkcji partycypowali. A, że film jest beznadziejnie słaby w konfrontacji z realiami to się zgadzam. W jednej ze scen, jak oglądałem konfrontację łuków z muszkietami to, aż mi szczęka opadła. Japońskie łuki uważane za światowych specjalistów za nieszczególnie dobre mają tam skuteczność pistoletów maszynowych. Film się dobrze ogląda, ale z historią i faktami ma niewiele wspólnego.
A główny bohater, Aldgren żył naprawdę, tylko w rzeczywistości zdradził samurajów wystawiając Katsumoto do wiatru. Zresztą poczytajcie sobie tematy poniżej. Czyta się ciężko, bo gościowi jakby capslok się włączył, ale rzeczy o wydarzeniach opisanych w filmie pisze bardzo ciekawe. Zresztą śledzę jego posty w innych tematach i sporo się już ciekawych rzeczy dowiedziałem:

http://www.filmweb.pl/topic/263351/Niestety%2C+dobym+filmem+nie+jest.html

http://www.filmweb.pl/topic/299740/TE%C5%BB+P%C5%81AKA%C5%81EM+ZE+ZGROZY.html

ocenił(a) film na 3
pikering

a tu znalazłem chyba najwięcej dających do myślenia ciekawostek:

http://www.filmweb.pl/topic/290696/%C5%BCyga%C4%87+mi+si%C4%99+chce.html

Wynika z tego, że twórcy filmu bardzo dowolnie potraktowali sobie historię buntu Katsumoto. Zresztą, czym innym jest film, jeśli nie pokazywaniem nieprawdy. Zdaje się Raczek ujął to dobitnie mówiąc: "Ludzie chodzą do kina, aby oglądać nieprawdę".

pikering

Bardzo przeciętny film. Przekręcający fakty na tyle, aby mogła je łyknąć amerykańska widownia. Natomiast ścieżka dźwiękowa, muzyka filmu jest OK. Ale to Zimmer. On zawsze trzyma poziom.

ocenił(a) film na 7
puzzle_maniak

"Nierealistyczne, bo nie atakowali oni grupą 1 przeciwnika (był to wielki dyshonor)"

Zgadzam się ale to były zamierzchłe czasy, tzn bitwy w formie pojedynków poszczególnych bushi to raczej czasy wojny Genpei (Minamoto vs Taira, czy za czasów Shogunatu Ashikaga. Ale od okresu Azuchi Momoyama bitwy zaczęły wyglądać zdecydowanie inaczej. Skończył się czas spontanicznych rajdów na wroga i szukanie odpowiedniego sobie rangą przeciwnika do pojedynku, a zaczęto prowadzić bitwy całymi jednostkami. Dziesięciu na jednego było już standardem. Co do honorowego prowadzenia walk to popatrz co Oda Nobunaga zrobił pod Nagashino z legendarną jazdą rodziny Takeda, "honorowo" wystrzelał ją jak kaczki. Takich przykładów jest całe mnóstwo i świrowanie że panowały dżentelmeńskie zasady typu jeden na jeden na polu bitwy (podkreślam na polu bitwy), to na moje idealizowanie Bushi. BDW Bushido od okresu Tokugawa był niczym innym jak zbiorem zasad dla ludzi wojny którzy przestali toczyć wojny. Jakoś trzeba było ich trzymać w ryzach a Bushido okazało się idealnym narzędziem.

ocenił(a) film na 3
qpsik

Widzę, że temat jeszcze nie umarł, więc dorzucę tylko, że postać Katsumoto jest wyidealizowana, został on ukazany jako człowiek bynajmniej bystry, jednakże niechętnie podchodzący do 'nowinek', o czym świadczy występowanie w jego oddziałach łuczników, a nie jak logika nakazuje choćby muszkieterów (nie mylić z prozą A. Dumas), bo jak świetnie podałeś przykład Nobunagi, już podczas Sengoku wykorzystywaną taką broń. Ergo - ortodoksyjność lidera rebelii każe myśleć, że mamy do czynienia z wiernym adaptowaniem kodeksu honorowego na potrzeby pola bitwy, a więc twierdzenie, że zbyt dużo było tam sprzeczności jest, przynajmniej moim zdaniem na miejscu, choć oczywiście można stwierdzić, że zabieg był celowy, aby dobitniej ukazać możliwości bohatera, który jak wiadomo, w amerykańskim filmie zawsze poradzi sobie z rozwścieczonym motłochem. Pamiętajmy też, że w późniejszych okresach armia niekoniecznie złożona była z tylko i wyłącznie samurajów, gdyż problematyczne było zdobycie tak wysokiego statusu społecznego, a co za tym idzie ich liczebność była relatywnie niewielka i bardzo często obsadzano na mniej elitarnych pozycjach zwykłych szarych obywateli, którym ew. zwycięstwa pomogłyby w poprawie życia. Film niestety nie pokazuje dobrze warstw społecznych ówczesnej Japonii, choć może to i dobrze, bo sam problem bardziej pasowałby mi na historię dziejącą się przynajmniej 200-300 lat wcześniej niż podaje scenariusz.

ocenił(a) film na 7
puzzle_maniak

Tutaj całkowicie się z Tobą zgadzam. Film jest mało realistyczny i sprawia wrażenie że cała ta zajawka na Japonię jest w nim tylko pretekstem do pokazania kolejnego super amerykańca który ocieka zajebistością, a cała kultura i realia dawnej Japonii jest tylko tłem (nieumiejętnie albo celowo powykręcanym), które można by zastąpić jakimkolwiek innym wątkiem i też producenci by sobie przyklasnęli z zadowoleniem. Szkoda bo fajny temat i miałem nadzieje zobaczyć coś fajnego w tych klimatach zrobionego nie przez japończyków. Pomimo że cenie sobie japońskie obrazy to są one dosyć charakterystyczne i chciałem zobaczyć coś innego. I zobaczyłem. Zachwycony nie jestem :(