Dobre kreacje aktorskie, scenografia oraz zdjęcia, za to naprawdę wielkiego plusa się należy, ale poza tym dość cienko. Ostatnio obejrzałem jeszcze raz i szczerze się wynudziłem przed ekranem. Kiedy miałem 13 lat bardzo mi się podobał, heroiczna walka i śmierć, w imię zasad i lojalności, każdy nastolatek marzy by być takim Kpt. Nathanem. Ale co tak naprawdę pokazali nam twórcy? W sumie to nie wiele: oklepany topos heroicznej śmierci, ciągła paplanina o wznoisłych celach i wartościach (na dobrą sprawę masło maślane), twardy weteran znajduje spokój i odkupienie win, gość na dobrą sprawę staje się jednym z nich, chodzącą spuścizną, itd... Tematy nie są wcale głupie, ale zostały moim zdaniem niezbyt dobrze przedstawione. Reasumując, nie jest źle - 7/10.