Ostatni samuraj

The Last Samurai
2003
7,7 282 tys. ocen
7,7 10 1 281973
6,2 39 krytyków
Ostatni samuraj
powrót do forum filmu Ostatni samuraj

Jest dobro i zło, zło wygrywa ale mimo wszystko dobzi osiagaja swoj cel, czyli przekonuja
imperatora z pedalskim glosem do przejscia na strone dobra

ocenił(a) film na 9
wojcze

Szkoda mi twojego myślenia...po prostu nie chce się tego komentować.

wojcze

Jaki film w takim razie nie jest ''typowo amerykański''? Widzę ze krytyka amerykańskiego kina jest modna a każdy powtarza w kółko te zdanie. Nie wiem czy zauważyłeś ale klasyki które przeszły do legendy kina są w dużej mierze amerykańskie.

ocenił(a) film na 8
KLAssurbanipal

Daj spokój KLAssurbanipal. Ten ciota nie kuma. Znaczy się - "Żaba". Ono lubi zapewne filmy w stylu "Czy leci z nami pilot".

qqryq1970

trzeba przyznać, że film jest przegięty i ten amerykański patos wylewa się z ekranu... jednak moim zdaniem taki miał być - przecież główny bohater przybywa zza oceanu, a z nim cała amerykańska kultura, ubiory, technologia, broń. Za sam soundtrack należy się 9;)

ocenił(a) film na 8
kolontaj

Bo film - częściowo - opiera się na faktach, konkretenie na rebelii samurajów Satsuma z 1877. Rządowe wojska japońskie były wspierane przez doradców z państw zachodnich - niekoniecznie z USA, raczej prędzej z Anglii lub Francji (choć wątpię, czy jakiś znalazł się wśród buntujących się samurajów). Ostatnia bitwa z filmu - jest wzorowana na bitwie pod Shiroyama - ostatniej bitwie rebelii Satsuma. Tam faktycznie - wielokrotnie przeważające wojska rządowe osaczyły kilkuset samurajów z ich wodzem - Saigō Takamori. Samuraje wytrzymali ostrzał artylerii, doszło do walki wręcz w której samuraje - znakomicie wyszkoleni - brali górę - ale przewaga liczebna sił rządowych okazała się decydująca. Ostatnich kilkudziesięciu samurajów rzuciło się do samobójczej szarży i zostało wybitych do nogi przez gatlingi. Saigō Takamori prawdopodobnie popełnił samobójstwo. Czyli - zupełnie jak w filmie. Patos patosem - ale to patos mający historyczne podstawy ;)

Ode mnie - 8/10. Za zdjęcia, muzykę i tematykę. Minus - za pozmienianie historii rebelii, za danie zbyt dużej roli Amerykanom. Nie oni odgrywali w tej rebelii podstawową rolę. No i za zbytnią naiwność - kiedyś nie wszystko było takie "czarno-białe".

Njall

Dziwi mnie też że w filmie przedstawiono samurajów jako wyrzekających się broni palnej. Broń palna była używana już od XVI wieku z pojawieniem się Europejczyków. W czasie bitwy pod Shiroyama była to główna broń samurajów.

ocenił(a) film na 8
KLAssurbanipal

No nie główna- mieli bodajże trochę staroświeckich muszkietów - ale nie była to przecie broń na miarę powtarzalnych karabinów.
A reżyserowi pewnie zależało na pokazaniu kontrastu: stare - nowe.

ocenił(a) film na 8
kolontaj

Muzyka do filmu jest genialna, należy się 10/10

ocenił(a) film na 10
wojcze

Typowy polski idiota.... bla bla bla...

ocenił(a) film na 9
wojcze

Widzę że kolejny znawca amerykańskich filmów się wypowiada...

użytkownik usunięty
wojcze

Widzę, że w ogóle gustu nie masz. Pewnie podobają ci się takie kaszane filmy jak ten nowy Polski "Weekend" totalna beznadziejna.W tym filmie (Ostatni Samuraj) podoba mi się to w jaki sposób podchodzą do swojej ojczyzny oraz to co potrafią dla niej zrobić. W filmie świetnie ukazano patriotyzm tych ludzi czego brakuję u nas w kraju. Zapraszam do mojego tematu :).Pozdrawiam!.

ocenił(a) film na 9

kolejny polak który uważa że polska jest zła. nie ma u nas patriotyzmu to jak do cholery nie ma teraz komuny jak zdobyliśmy niepodległość. no właśnie więc nie mów że nie jesteśmy patriotycznym krajem

użytkownik usunięty
wojcze

Wkurza mnie ciągłe narzekanie na "amerykańskie kino". Czym ono się różni od kina francuskiego, angielskiego czy rosyjskiego? Wszędzie, a każdym kraju są różne filmy, różni reżyserowie, różni aktorzy... :-/
Co do filmu- jest bardzo dobry, wzruszający, ale niestety, według mnie, ze zbyt naciąganą fabułą. Ponadto trochę irytowała mnie gra Cruise'a, który, nie wiedzieć czemu, przypominał mi nieco... mojego szczurka! Nie wiem, skąd mi to przyszło do głowy... :P
Nie mogę się zdecydować, czy dać 7/10 czy 8/10, ale chyba wybiorę to pierwsze, za zbyt mocne spłycenie charakterów bohaterów.

ocenił(a) film na 8

Fakt, patos jest, ale twórcy właśnie tego chcieli, nie 'przesadzili' z podniosłością przez przypadek. Dla mnie film jest bardzo dobry.

@kajama, jak dla mnie, była to jedyna znośna rola Cruise'a. Toleruję go tylko w tym filmie. ;p

użytkownik usunięty
buszasz

Mówisz, że twórcy chcieli patosu?... Może i racja? Jakby się zastanowić, to w gruncie rzeczy duża część uroku tego filmu, właśnie na nim się opierała... Dobra, niech już zostanie to 8/10, ale jakbym mogła, film dostałby ode mnie 7,5/10, albo coś koło tego...
Co do Cruise'a- faktycznie nie był tragiczny, ale przyznasz chyba, że po mistrzowsku on raczej nie zagrał.

ocenił(a) film na 8

nie, nie zagrał po mistrzowsku, ale chyba i tak najlepiej w całej swej karierze ;p pozdrawiam ;)

buszasz

"nie, nie zagrał po mistrzowsku, ale chyba i tak najlepiej w całej swej karierze ;p pozdrawiam ;)"

Polecam filmy:
- wywiad z wampirem
- zakładnik
- Jerry Maguire
- Urodzony 4 lipca

Te filmy udowodnią ci, że Cruise jest bardzo dobrym aktorem. Mozna go nie lubic, ale warsztatu aktorskiego mu nie odmowisz. Moim zdaniem rola w Ostatnim samuraju jest taka jaka byc powinna. Uwazam ze do roli Algrena nadawał się idealnie.

ocenił(a) film na 8
Maniek2008

Z tego zestawu widziałam 2 filmy ("Wywiad z wampirem", "Jerry Maguire") i nie uważam, żeby powalał tam grą aktorską. Może inaczej jest w pozostałych filmach. No cóż, najwyraźniej kwestia gustu ;)

użytkownik usunięty
buszasz

Hm... Mnie się wydaje, że w "Ostatnim samuraju" był trochę... po prostu zbyt rozmemłany. Wiecznie zagubiony, jakby lekko zdziwiony, w całym filmie zaprezentował za trzy różne wyrazy twarzy. Nasuwa mi się określenie, że w niektórych momentach był "jak naćpany", ale nie będę ryzykować aż tak mocnych słów. Według mnie niezbyt dobrze prezentował swoje emocje, i to jest jego podstawowy błąd. Jednak, jak już pisałam, tragiczny nie był, chociaż mogło być lepiej.

A ciekaw jestem jak Wy zachowalibyscie się po tylu przejsciach wojennych, stając się nagle "jeńcem" samurajów :P.

użytkownik usunięty
Maniek2008

No wiesz, tego na 100 procent nie wiem, bo nigdy w żadnej wojnie nie brałam udziału, nie byłam też niczyim jeńcem, ale przynajmniej mam nadzieję, że nie włóczyłabym się przez to bez większego celu przez całą resztę życia, prezentując innym swoją minę pt. "gdzie ja jestem?" :-P

Ja sądzę ze przez pierwsze kilkanascie dni (do 1,5 miesiaca) wlasnie tak bym sie zachowywal. Obca kultura, obcy jezyk, wszystko obce. Zauwaz ze pozniej jest juz zupelnie inaczej. Do poznania wszystkiego na tym swiecie potrzebny jest czas :D

użytkownik usunięty
Maniek2008

Zupełnie inaczej? Serio? Hmm... To chyba ja coś przegapiłam :). Dla mnie WYRAŹNĄ różnicę w jego mimice można było zaobserwować tylko na początku filmu, kiedy był upity i/lub bardzo mocno wstrząśnięty wojennymi przeżyciami. Wtedy jego gra zapowiadała się naprawdę bardzo dobrze, a potem... Mdło, mdło i jeszcze raz mdło, a tego w grze aktorskiej być nie powinno! Nawet jeżeli miał wykreować zmaltretowanego, zagubionego żołnierza, to trochę różnorodnej mimiki chyba by nie zaszkodziło...

Ale gdy oswoil sie u samurajow przeciez bylo juz inaczej. Kiedy nazywa swojego stroza Bobem, kiedy jest na przedstawieniu, kiedy rozmawia z Katsumoto ostatni raz przed powrotem.
Ja sie nie chce klocic. Wydaje mi sie ze gra Cruise'a to kwestia gustu. Mnie sie podobalo. Tobie juz mniej. Niech tak zostanie :D

użytkownik usunięty
Maniek2008

Ja też nie chcę się kłócić. Masz rację, niech już tak zostanie! ;)