Lubie Toma Cruise'a i uważam że ma kilka filmów, które warto obejrzeć, ale tego na pewno do nich nie zaliczę. Film jest tak amerykański, że aż patrzeć mi się nie chce na niego. Chyba za pierwszym razem mi się podobał, ale kiedy widziałam go drugi raz wczoraj to był koniec uwielbienia. Co za głupi pomysł żeby Amerykanina wcisnąc do samurajskiej wioski, wszędzie ci Amerykanie. Ratują świat przed zagładą nawet samurajów... Ostatnia scena żal, kiedy to wielki bohater idzie do cesarza i mówi mu jak żył Katsumoto. Bardzo mi się nie podobało. Film ma tyle scen które wprawiały mnie w zażenowanie że nie jestem w stanie wymienić. Scena w której japonka mówi do Cruise'a że byłaby zaszczycona gdyby on nosił tą zbroję i potem go w to ubiera, poważna mina bohatera. Ja leżałam ze smiechu, bo ten film naprawdę nie powinien powstać. Lubię Cruise'a między innymi ze względu na role w Wywiadzie z wampirem, ale nie w czymś takim. no proszę, jak on mógl tu zagrać? wielkie bohaterstwo, film ktory nie ma w sobie nic. no może poza muzyką. Wybitnie mi się nie podobało, nie pamiętam jak było za pierwszym razem ale na pewno nie nazwałabym tego filmu dziełem.