Film jest o dwóch idiotkach które stawiają samochody na zakazach, a potem mają
pretensje do całego świata.
Jedna z nich trzyma w portfelu 20 kart płatniczych - choć na żadnej nie ma pieniędzy. Na
dodatek taka z niej niezdara że wszystko jej leci z łap. Ścigając gościa jadącego na rowerze
obróconego tyłem wymachuje świstkiem papieru przez całą tą gonitwę - no bo przecież z
jedną ręką w górze łatwiej się biegnie. Wywalili ją z pracy bo świstka papieru nie potrafiła
przez tydzień zanieść do szefa. Jadąc samochodem przestawia klimatyzację kilka razy z 0 na
4 (tam i z powrotem) tak jak gdyby ten ruch miał napędzać mechanizm. Nie radzi sobie z
wychowywaniem syna, a ma pretensje do ojca że on też chce go wychowywać.
Za to druga kretynka trąbi na wszystkich zamiast po prostu ich ominąć, a kiedy już jedzie to
prowadzi jak wariatka.
Radzę tobie zapoznać się regulaminem tego forum który zabrania obrażania innych użytkowników.
Po pierwsze tam ludzie mają po 20 kart płatniczych, szczególnie jak im nie starcza do pierwszego, pamiętajmy, że to przed kryzysem kręcone. Po drugie prawie każdy ma w domu jakieś urządzenie bądź samochód w którym uruchamia się coś za pomocą "magicznego" rytuału ja tak mam z kompem na przykład. Po trzecie właśnie przez to, że jej nie idzie z wychowaniem, to jej w ogóle nie idzie, ale Pan idealny tego pewnie nie doświadczył, skoro pisze, że nikt nie mógł się potykać i wypuszczać przedmioty z rąk. Rerzyser nie oczekiwał, że ten film zobaczą ludzie z Europy, więc nie starał się łopatologicznie wytłumaczyć jak się żyje w Ameryce pół. a dokładniej w Kanadzie. A na koniec zawsze jak kogoś gonisz żeby mu coś oddać trzymasz ten przedmiot w górze, jest to element języka ciała. Nikt nie oczekiwał, że zrozumiesz film o trudach życia samotnych kobiet, na których głowach spoczywa cała odpowiedzialność za życie rodziny, bo druga bohaterka jest tak naprawdę samotna. I ten gościu... też bym się wqrwił jakby ktoś zostawił mi dziecko, żeby się rozwijać, a potem jak zbił chajs, wraca po dzieciaka. Ogólnie film mnie wciągnął, fajna fabuła i można powiedzieć dużo o tym filmie, ale nie to, że jest nudny. Pozdrawiam
A czy ja gdzieś napisałem że na świecie nie ma ludzi co posiadają 20 kart płatniczych?
O ile pamiętam to w filmie nie ma podanego roku w którym akcja się dzieje.
To nie magia to się nazywa elektronika.
A teraz uwaga najlepsze zdanie: "przez to, że jej nie idzie z wychowaniem, to jej w ogóle nie idzie". Chyba zgłoszę to do wikicytatów by zostało dla potomnych.
A tu kolejny raz próbujesz włożyć mi w usta coś czego nie napisałem: "nikt nie mógł się potykać i wypuszczać przedmioty z rąk".
Skąd wiesz czego reżyser oczekiwał, a czego nie? Podaj źródło tych informacji.
Ja jak kogoś gonie by mu coś oddać to nie trzymam w ręku tego przedmiotu szczególnie jeśli ta osoba jest obrócona tyłem. Najpierw trzeba dobiec i dopiero wtedy, gdy ta osoba cię zauważyła, pokazać przedmiot.
Czego dokładnie według ciebie nie zrozumiałem w tym filmie? Proszę wytłumacz wszystkim.
Można powiedzieć że ten film jest nudny - przynajmniej ja mogę: film jest nudny.
Jak nie zrozumiałeś z tym przedmiotem, to tak jak pisałem to język ciała, jak w podstawówce znałeś odpowiedź, to też się wyrywałeś do odpowiedzi, jeżeli Ci zależało... Nie napisałeś o tych kartach, ale to można było wywnioskować z Twojej wypowiedzi. Jeśli chodzi o reżysera, jak spojrzymy na producentów, to ewidentnie widać, że jest to film telewizyjny, na zamówienie, czyli chałtura , ale wszyscy starali się żeby to był film o czymś... Wydaje mi się, że chodzi o to, że mio to, że mamy sto razy lepsze warunki niż potomni, to w większości jesteśmy sfrustrowani i pełni agresji, przez co nieszczęśliwi. Masz rację to idiotki, ale pełno takich, pełno NAS w śród społeczeństwa... To chciał Ci przekazać reżyser...
Tak ale nie trzymałem ręki w górze 5 minut jeśli widziałem że nauczyciel mnie nie widzi.
Na jakiej podstawie odbywa się twoje wnioskowanie? Bo jeśli coś napiszę to oznacza to dokładnie tyle co napisałem: "A" oznacza "A", a nie "AB" czy "C". Gdyby chodziło mi o "C" to bym przecież nie pisał "A".
A mi się wydaje że reżyserowi chodziło o to by nakręcić film który nie będzie beznadziejny i po prostu zgarnąć kasę. Już nie raz czytałem o reżyserach którzy wręcz jawnie śmiali się z interpretacji widzów dorabiających sobie znaczenie danych scen, sytuacji, motywów. Dobrze że doszedłeś do takich wniosków odnośnie życia bo są one prawdziwe jeśli chodzi o naszą rzeczywistość tyle że w filmie nie ma o tym mowy. Twoja interpretacja nie wzięła się z filmu bo nie było mowy o tym że potomni będą mieli gorsze warunki i będą szczęśliwsi. Nie rozumiem więc na jakiej podstawie twierdzisz że reżyser miał na celu byś pomyślał o dawnych czasach i sobie porównał. To ty do tego doszedłeś i nie mieszaj w to reżysera.
Ty widzisz minusy, ja widze plusy. Mawiają, że im większą masz wyobraźnie, tym więcej z filmu dla Ciebie...