Bardzo przereklamowany film. Po prostu zwykła fabuła nakręcona na podstawie filmów Beksińskiego, który bardzo dużo filmował w swoim domu. Seweryn za bardzo szarżował - Beksiński był zupełnie innym człowiekiem, nie gadatliwym, skupionym, trochę wycofanym i głębokim. Jego syn to był irytujący gnojek, który wcale nie był dobrym prezenterem Trójki. Pamiętam go - ego do sześcianu, zagadywał muzykę, którą puszczał, nie umywał się do Kaczkowskiego, Kordowicza czy Manna. Film bez idei. Zmarnowana szansa, by Beksiński był wybitnym malarzem i miał w sobie jakąś tajemnicę, której reżyser nawet nie chciał odkryć.