całkowicie bez echa, tak jest źle zrobiony; kręcony był 'po godzinach' i to widać, jest bardzo niewyraźny i bezbarwny, taka niskobudżetowa produkcja; sama treść - czyli 3 godziny kuszenia przed śmiercią Jezusa - jest kapitalna, ale zasługuje na porządne i pełno-finansowane podejście; nie ma w tym filmie ani światła ani mroku, jest szarzyzna a raczej beżowizna;
wieje nudą; kiedy w '89 dorwaliśmy ze znajomymi jakąś w pełni nielegalną kopię vhs, wyłączyliśmy po 30 minutach (bynajmniej nie ze strachu o nasze dusze); dopiero po 15 latach przebrnąłem przez całość;
największe rozczarowanie? miejsce Muzyki w filmie; ścieżka dźwiękowa, którą przez lata chłonąłem, pieściłem, delektowałem, która wynosiła mnie na wyżyny mistycyzmu, którą czciłem, w filmie prawie nie istnieje; przewijają się czasami jakieś wątki z produkcji Gabriela, ale nikną wchłonięte przez nijakość obrazu;
ten film jest po prostu słaby - technicznie, produkcyjnie i aktorsko (z wyjątkiem Keitela)
słusznie że Watykan przeciwstawił się temu obrazowi, szkoda tylko że z niewłaściwych 'pobudek'