Generalnie do samego filmu raczej nie można się "przyczepić", nie jest to może arcydzieło, ale zły czy nudny też nie jest. Temat jest bardzo przygnębiający i został przedstawiony w przyzwoity sposób. Ale to, co ciężko mi było w filmie zaakceptować to prawie ciągle wymalowane usta angeliny. Rozumiem, ze ona uważa usta za swój wielki atut (ja mam inne zdanie w tym temacie), ale pełny makijaż w 90% scen to bardzo nierealistyczne w tym, konkretnym filmie. Sama jestem matką, ale nie jestem w stanie sobie wyobrazić jak cierpi matka, której ginie dziecko, to chyba najgorsze co może sie człowiekowi przydarzyć i wybaczcie, ale cięzko mi to pojąć dlaczego ona jest ciągle umalowana, to naprawdę ostatnia rzecz o której się myśli w takich chwilach....Pomijam już kwestie, ze nie lubię tej aktorki i wbrew połowie populacji ludzkiej kompletnie jej uroda do mnie nie przemawia, ani gra aktorska z wydętymi ustami również.
zapewne tak to widział reżyser, i Angelina musiała się malować do scen, na pewno jest to przegięcie kiedy wstaje ona z rana z łóżka z wymalowanymi ustami. no ale Eastwood tak jej kazał, może po to by zachęcać mezczyzn do filmu.
trudno zaś zaakceptować fakt, że ktoś robi karierę aktorską z powodu powiększenia sobie ust. co wiecej, już na filmie widać, że efekty te coraz bardziej są szpecące.
rezyser mocno dowala systemowi politycznemu, ale co istotne - jest to jego wersja. liczba 20 chlopcow nigdy nie była potwierdzona, inaczej też to wyglądało w rzeczywistości. zobaczcie sobie w sieci: The Wineville Chicken Coop Murders
ok, w kazdym razie cos sobie na twarzy poprawiała. podobno nos i kosci policzkowe. nie nam w to wnikać. dla mnie wygląda coś nie tak w jej twarzy, coś nienaturalnego.
Zgadzam się w 100%, myślałam że tylko ja zwróciłam uwagę na ten jej przesadny makijaż. Ogólnie była zbyt wymalowana i jakoś nie umiała zbyt dobrze przedstawić uczuć tej matki (być może tak miało być, ale jak dla mnie inna aktorka mogła zagrać lepiej). Ja bardziej przeżywałam chyba od niej to wszystko choć to ona miała się wczuć w role matki, która straciła dziecko. Mimo tego film bardzo mi się podobał, jej gra nie była tragiczna, ale pozostawia lekki zawód, bo rola mogłaby być lepiej zagrana.
A może po prostu nie potrafią jej znieść w filmach osoby które jej tego seksapilu, urody tudzież dużych ust zazdroszczą??!!! uważam, że jest ona piekielnie dobrą aktorką a to że jest na tyle ładna że jej urodę trudno zatuszować nawet gdy występuje bez makijażu, jest brudna spocona i z podbitym okiem nadal wygląda super, cóż rzec.... sometimes it's happen. Nauczcie się oceniać aktorów przez pryzmat ich zdolności a nie ze względu na wygląd!!
Drogi/droga poisongirl2 :) Uważam, ze jest kiepską aktorką, a usta i pozy to tylko dodatek do tej kiepskości. Urody mogę zazdrościć Brigitte Bardot albo Grace Kelly albo Charlize Theron, ale na Boga nie Angelinie G. Proszę, ile ludzi tyle gustów, nie ma gustu uniwersalnego, nie odmawiaj innym własnych, bardzo subiektywnych i innych niż twoja ocen. Pozdrawiam.