Niby dlaczego on musiał zabijać laski żeby zrobić z nich zapach? Mógł je posmarować tym
smalcem, potem to zebrać, zapłacić i puścić do domu, tak? Logiczne?
Ale on nie uzywal do tworzenia perfum inteligencji ... uzywal swojego nad wyraz wyostrzonego zapachu ... Gdybys zabral mu ten zapach i dal swoj to by nic nie stworzyl ... Na inteligencji to sie mogl opierac w swojej pracy Giuseppe Baldini ...
Ktos kto postrzega caly swiat wylacznie przez pryzmat zmysłu ktorym jest wech, nie moze byc osoba o wysokim ilorazie inteligencji ... dla mnie jest on osobnikiem ulomnym ... Geniuszem w swojej sztuce ale zarazem jednostka ulomna bez jakiejkolwiek innej zdolnosci ... Takimi geniuszami matematycznymi, plastycznymi, lingiwstycznymi w danej dziedzinie niejednokrotnie sa ludzie uposledzeni umyslowo ... Czy oni tez sa wybitnie inteligentni ??
"Takimi geniuszami matematycznymi, plastycznymi, lingiwstycznymi w danej dziedzinie niejednokrotnie sa ludzie uposledzeni umyslowo". Osobiście nie spotkałam się z matematycznym geniuszem, ktory byłby opośledzony umysłowo (jedno wykluczałoby drugie), zatem proszę o przykład. Z resztą mylisz inteligencję z doświadczeniem oraz wiedzą (chociażby w przypadku Baldiniego, od którego nasz bohater był po stokroć inteligentniejszy). Inteligencja to nie "mądrość życiowa" ani doświadczenie.
Przeczytaj moją wypowiedź jeszcze raz. Nigdzie nie napisałam, że sam aspekt tworzenia perfum jest manifestacją inteligencji bohatera, a "osiąganie zaplanowanych celów w społeczeństwie, do którego trzeba było się samodzielnie zaadaptować". To dwie zupełnie różne konstrukty, które mylisz i wyciągasz z nich niewłaściwe wnioski.
Nie slyszalasz nigdy o "Rain Man" ?? Ten film nie jest wyssany z palca, bohater ma swoj pierwowzor w w postaci Kima Peeka. jest on tak zwanym Sawantem a jedna z cech sawantow jest duza zdolnosc rachunkowa czyli matematyczna ...
Osobiscie znam tez chlopaczka a raczej mezczyzne ze wzgledu na jego wiek, ktory w zyciu nie nosil zegarka a zapytany o godzine jest wstanie podac jak z dokladnosci do kilku minut ... i zawsze go na osiedlu "meczyli" z tego powodu. Druga jego sztuczka bylo zapamietywanie dat urodzin wszystkich poznanych ludzi, nawet jak kogos widzial raz w zyciu i zdazyl sie go zapytac o ta date to ja pamietal juz na zawsze ... chociaz to akurat jest umiejetnosc zapamietywania ...
Daniel Tammet - jeszcze takiego pana znalazlem wlasnie w internecie. Ponoc w pamieci wykonuje skomplikowane obliczenia oraz potrafi wymienic 22 514 cyfr po przecinku w liczbie pi.
Szczególne uzdolnienia niekoniecznie mają coś wspólnego ze standardowo pojmowaną inteligencją. Żeby już wrócić do tematu i nie pisać o niewytłumaczalnych umiejętnościach autystów - kiperzy i inni testerzy w zakresie smaku i węchu to na ogół przeciętni w innych zakresach ludzie, a niektórzy z nich faktycznie mają IQ poniżej 100.
Jeszcze coś: tematyka "Pachnidła" zatrąca o problem ludzkich feromonów (substancje typu waleriana u kotów, powszechne zwłaszcza w świecie owadów). Fortunę zdobyłby ktoś, kto wynalazłby taką substancję "erotoaktywną" działającą na ludzi; lubczyk niestety się nie sprawdził...
Dlatego wlasnie nie uwazam tych ludzi za inteligentnych ani samego glowngeo bohatera ... to sa geniusze w swojej waskiej specjalizacji ale ludzie ulomni w szerszym zagadnieniu ...
Mi się wydaje, że ty nie jesteś po prostu świadomy definicji ułomności psychicznej. Próbujesz uogólnić dwa przykłady na całą populację, czemu niestety daleko do rzetelności. Osoba inteligentna nie musi od razu wykonywać skomplikowanych obliczeń w pamięci czy wprowadzać jakichś innowacji w kulturę (muzykę, film, rysunek). Osoba inteligentna to taka, która posiada wysoką zdolność adaptowania społecznego i realizuje swoje cele w logiczny sposób, tak jak bohater powieści tudzież filmu.
I powtórzę po raz trzeci i ostatni, iż "(...)aspekt tworzenia perfum nie jest manifestacją inteligencji bohatera". Zatem przestań mylić geniusz z inteligencją...
Rozumiem to doskonale ale wciaz nie widze tak jak Ty u naszego bohatera tej zdolnosci adaptacyjnej ... Analizujac Twoja wypowiedz i zgadzajac sie z nia musialbym postawic znak rownosci pomiedzy naszym bohaterem a np. Dr Hannibalem Lecterem badz Jarodem z Kameleona a to jest dla mnie wielkim nieporozumieniem ...
Oczywiście, że jest nieporozumieniem, bo generalizujesz wszystkich ludzi i nie bierzesz pod uwagę czynników sytuacyjnych, które kształtują postawy w zależności od kontekstu. Nie zamierzam dalej ciągnąć konwersacji, bo jest bezsensowna.
Teraz znowu mylisz inteligencję z moralnością.
Między inteligencją, zdolnościami i moralnością można tworzyć dowolne kombinatoryczne połączenia - i zawsze znajdziesz ludzi je wypełniających. Bohater filmu był niewątpliwie:
- inteligentny (unikał złapania, wymyślał sposoby utrwalania zapachów),
- uzdolniony (miał czuły węch, przewidywał zapach łączonych składników),
- niemoralny (ściślej - amoralny; był, podejrzewam, narcystycznym socjopatą.
Dopowiem jeszcze, że na inteligencję wpływają różne czynniki. Mianowicie wyróżniamy chociażby inteligencję emocjonalną, lingwistyczną, interpersonalną, przestrzenną, matematyczną, logiczną... Ktoś może nie przejawiać inteligencji emocjonalnej, ale za to przejawiać inteligencję matematyczną i logiczną - w takim ujęciu nadal rozpatrujemy tę osobę jako inteligentną. Nie istnieje osoba, która wykazywałaby wysoki współczynnik inteligencji we wszystkich czynnikach naraz. Podany przez ciebie przykład Lectera ma deficyty w inteligencji emocjonalnej, ale ty nadal rozpatrujesz jego osobę jako inteligentną, bo przejawia wysoką inteligencję logiczną czy przestrzenną. Bohater "Pachnidła..." ma wysoką inteligencję przyrodniczą, kinestetyczną, wbrew pozorom emocjonalną, wizualną i przestrzenną.
Dziękuję za rozmowę.
Napisz mi jeszcze na jakiej podstawie stwierdzasz iz Lecter mial deficyt inteligencji emocjonalnej ... oraz ciekawi mnie przejaw inteligencji emocjonalnej, wizualnej i przestrzennej u bohatera "Pachnidla ..."
Lecter, jako osobowość dyssocjalna ma zaburzenia w obrębie empatii, lęku, uczenia się i relacji interpersonalnych. Logicznym skutkiem jest brak inteligencji emocjonalnej, który uniemożliwia bohaterowi wchodzenie w poprawne stany emocjonalne i współodczuwanie z innymi. Z resztą, Lecter to postać fikcyjna, jedynie wzorowana na postawach seryjnych morderców, która ma mniej wspólnego z realiami niż Grenouille(jego można sklasyfikować, Lektera raczej nie, bowiem w założeniu Harrisa miał być on postacią wyjątkową, osadzoną poza schematem klasyfikacji diagnostycznych, jako przykład idealnego zabójcy, przestrogi dla Ameryki lat 80 - wówczas powstawała książka - która pogrążona była w fali seryjnych morderców) .
Bohater "Pachnidła..." jest osobą, która potrafi poprawnie wchodzić w stany emocjonalne (brak wyraźnych afektów, zmian nastrojowych). Poprawnie odbiera bodźce, dąży do zaspokajania swoich potrzeb i potrafi je racjonalnie osiągać. Zakończenie filmu jest dowodem na dojrzałość refleksyjną bohatera, na jego pogodzenie się z losem, ukazaniem, że potrafi rozróżniać potrzeby i postawy emocjonalne innych osób (mimo, że tego świadkami jesteśmy już w trakcie werbowania ofiar). Inteligencja wizualna i przestrzenna umożliwiła bohaterowi odtwarzanie czynności umożliwiających utworzenie perfum oraz ogólną umiejętność sprawnego poruszania się pod kątem geograficznym, przestrzennym - chociażby odnajdowanie miejsc dogodnych do popełnienia zbrodni.
To moze od konca ... Udowodnione jest naukowo ze kobiety maja o wiele slabiej rozwiniete postrzeganie przestrzenne ... a jednak: potrafia gotowac a mysle ze gotowanie a tworzenie perfum mozemy porownac przynajmniej na poziomie doboru skladnikow jak i ich ilosci, nie trzeba ich za reke prowadzic do sklepu czy z domu do pracy ... Baptist nie poruszal sie po swiecie uzywajac gwiazd, pasm gorskich, rzek itp. bo o mapie raczej mozemy zapomniec w jego przypadku. Jestem wrecz przekonany ze nie potrafilby jej nawet odczytac. Poruszal sie on wylacznie na wech co mozemy zauwazyc chociazby w pogoni za ostatnia ofiara abylo tego i wiecej ... WECH, WECH i jeszcze raz WECH ...
Inteligencja wizualna i przestrzenna jako czynnik umozliwiajacy odtworzenie perfum przez Baptiste ?? Sorry ale to jest jakis mega belkot ... Kazalabys mu nalac 2ml i nie wiedzialby co zrobic ... Nasz bohater odtwarzal perfumy wylacznie za pomoca zapachu ... nie od dzis wiadomo ze kropla jakiegos plynu bedzie pachniec mniej intensywniej niz cale wiadro tego samego plynu ... na tym bazowal Baptist dobierajac ilosc ...
Baptist i stany emocjonalne ?? Jemu byl znany wylacznie jeden stan emocjonalny ... obojetnosc. Zimny i wyrachowany morderca dazacy do wlasnego celu ... Fakt, faktem po stworzeniu swojego idealnego zapachu i sceny podczas proby zgladzenia Baptisty i masowej orgii Baptist chyba zrozumial ze w jego zyciu brakowalo uczuc ... tutaj przytoczylbym wspomnienie pierwszej dziewczyny ze sliwkami ... zdal sobie sprwe ze moglby sie w niej zakochac i moglby byc z nia szczesliwy ... Wszystko wczesniej to jedna wielka obojetnosc uczuciowa i pogon za zapachem ...
Lector to postac fikcyjna tak samo jak nasz bohater ... nie znam/znalem osobiscie pisarzy, ktorzy wykreowali owych bohaterow ale wydaje mi sie ze Ty znalas ich dobrze i wiesz doskonale a nie przypuszczasz co autor mial na mysli :)
Lector pozbawiony inteligencji emocjonalnej: Samoocene mial "strasznie niska: stad tez to traktowanie z gory swoich rozmowcow. Taaa z pewnoscia. Samoswiadomosci tez raczej nie posiadal :) Wszystko co robil robil poomacku nie znajc wlsncyh mozliwosci i preferencji ^^, ok :) Do tego trzeba dolozyc brak samokontroli :) prawda :) ?? W koncu mordowal odrazu a nie wtedy kiedy musial czy tez chcial z jakiegos dla siebie waznego powodu. Mam dalej rozkladac inteligencje emocjonalna Lectera na czynniki pierwsze ??
No dobra: Empatia ?? Wpolpraca ?? Asertywnosc ?? Wspolpraca ?? Ktory z tych czynnikow mial deficyt tym razem ?? Jak dla mnie kazdy byl wysoko rozwiniety u Lectera ... wiec skad u niego brak inteligencji emocjonalnej ??
Pisalas wczesniej ze Baptiste uksztaltowalo otoczenie w ktorym sie wychowywal wiec stad ta wymieniona prze ze mnie ulomnosc w kontaktach z innymi ktore wskazalem na samym poczatku ... o ile sie nie myle Lecter tez mial niezle traumatyczne przezycia w dziecinstwie a jednak sprawial przyjazne wrazenie i nie bedac widzem a np. przypadkowa osoba spotykajaca go na swojej drodze z calym szacunkiem ale uleklby jego urokowi osobistemu czego nie mozna powiedziec o Baptiscie ...
Rozumiem, że przyjąłeś, iż inteligencja przestrzenna jest tożsama z odczytywaniem drogi za pomocą gwiazd. Myślę, że bazujesz na dość archaicznych koncepcjach, bo w takim wypadku oszacowanie dziś owej inteligencji byłoby raczej trudne, o ile nie niemożliwe.
Jesteś niestety kolejnym przykładem osoby, która poprzez nieumiejętność czytania ze zrozumieniem wyciąga fałszywe wnioski i określa je mianem bełkotu. "Czynnik umożliwiający odtworzenie perfum" w kontekście inteligencji wizualnej polega raczej na umiejętności zorganizowania sobie takich przedmiotów, a nie innych, które mogłyby posłużyć za materiał do produkcji. Baptiste sam organizuje sobie materiał na podstawie którego tworzy. Finalnie osiąga sukces.
Akapit trzeci jest niestety sprzeczny. Bełkotem jest pisanie, iż człowiek potrafi "znać" tylko jeden stan emocjonalny. Grenouille czuł chociażby radość po stworzeniu perfum, więc twój pogląd jest bezzasadny. Ponadto w jednej z pierwszych scen Baptiste morduje niechcący dziewczynę. Nie ma w tym żadnej intencji ani brutalności. Jest przerażony tym faktem, a więc jest to kolejny stan emocjonalny. Gdyby Baptiste miał deficyty w zakresie emocji byłby obojętny na wszystko, a niestety niektóre sceny temu przeczą, chociażby ostatnia.
"Lektor" to osoba czytająca tekst. Co więcej, nie trzeba znać osobiście autora tekstu, żeby wiedzieć co miał na myśli, gdy tworzył. Wystarczy o tym przeczytać i zainteresować się kontekstem. Serio, nie zaboli...
Akapit 5. pozostawię bez odwetu, jako, że nie wiesz czym jest osobowość dyssocjalna i uważasz, że Hannibal Lecter, mordujący z okrucieństwem strażników, robiący sobie maskę z twarzy jednego z nich i zjadający ludzkie ciała był empatyczny. Zapewne, gdy zjadał jednego ze swoich pacjentów zastanawiał się co ten by właśnie robił bądź czuł... Współpraca Lectera zasadzała się na manipulacji i była formą gry, nie zdrowego przystosowania do rzeczywistości. Z resztą wg. czyjej teorii współpraca jest czynnikiem inteligencji?
Deficyt w kontaktach interpersonalnych polega właśnie na sprawianiu wrażenia dobrego i zaufanego człowieka. To również zasadza się na technikach manipulacyjnych. Ułomność w kontaktach to nie deficyt. Baptiste nie potrafił wchodzić w poprawne relacje, bo nie miał ku temu możliwości, jako, że jego socjalizacja przebiegała w warunkach izolacyjnych w opozycji do Lektera, który przeszedł co prawda traumatyczne doświadczenia, ale akurat jego socjalizacja odbywała się w "otwartych" warunkach. Lecter po prostu urodził się psychopatą, na co wskazuje jego zachowanie oraz intencja Thomasa Harrisa, który tę postać tworzył.
Nie mozesz bazowac na dzisiejszych koncepcjach inteligencji przestrzennej nalizujac postac z dawnych czasow ... Dzisiaj oprocz zeglarzy i moze zolnierzy chociaz tego akurat nie wiem nikt nie musi poruszac sie za pomoca gwiazd wiec sie tego nie uczy, chyba ze to jego hobby ... dzisiaj mamy oglupiacze typu Tomtom (nawigacja) itp. ktore uposledzaja spolecznosc i z tym akurat musisz sie zgodzic :)
Baptist sam organizuje sobie material ... moze sam tez do tego doszedl ?? Czy moze jego misztrz wbil mu wszystko to do glowy ?? I jak to sie ma do inteligencji wizualne, ktora jest niczym innim niz zmyslem wzrokowym ?? Zobaczyl flakon perfum i wyobrazil sobie ta cala aparature do tworzenia olejkow zapachowych nie mowiac o samym olejku ?? Kompletnie nie mam pojecia co chcesz mi wytlumaczyc :) ?? Gdybys napisala ze Baptist spojrzal na wieze Eiffla a pozniej zrobil dokladny plan jak jest skonstruowana, jak rozkladaja sie sily itp to bym zrozumial ale gdybys mi jednoczesnie dodala ze po zobaczeniu tej wiezy wiedzial jak kazdy element wyprodukowac wykorzystujac do tego sam proces tworzenia metali itp to juz bym nie uwierzyl :)
Tez sadzilem ze on byl przerazony ale teraz smialo twierdze ze jedynie zaskoczony ze cos takiego moglo sie wydarzyc ... pozniej ja polozyl i wachal dalej wiec daleko mu do przerazenia. Czlowiek przerazony raczej by uciekl ... czlowiek obojetny zahalby sie dalej swoim zapachem.
Chyba wedlug Daniela Golemana ... ale nie jestem pewien. To jest jedna z kompetencji spolecznych. Zas kompetecja spoleczna jest jedna z trzech skladowych inteligencji emocjonalnej. A powiedz mi jak powinna wygladac wspolpraca wedlug Ciebie osoby mordujacej ale jeszcze nie podejrzanej o morderstwo ... chyba oczywistym jest ze bedzie to manipulacja, swoista gra. Jednak kiedy przychodzi do niego detektyw to ten nie morduje go w dzrwiach bo zjawila sie policja ... wspolpracuje, rozmawia itp. Dopiero w chwili zagrozenia, czyli wtedy kiedy detektyw zaczyna rozumiec z kim ma doczynienia i stara sie to udowodnic za pomoca odciskow palcow zabija go. Alez oczywiscie ze sie zastanawial, inaczej cialby na zywca mozg jednej z ofiar ... ale nie, podal mu leki i jeszcze interesowal sie czy aby ofiarze smakuje miesko :)
On sam sie odizolowal, nikt go nie chowal w piwnicy. Wychowywal sie z masa dzieci. Pracowal z innymi ludzmi ... wszedzie mial stycznosc z osobnikami swojego gatunku ... Wiec skad ta jego izolacja ?? Jakis bubel w glowie ??
PS. Lekter urodzil sie w miare zamoznej rodzinie, ktora zostala zmuszona do pozostawienia wszystkiego co posiadala. Pozniej zyli w biedzie w lesie w jakieja zapyzialej chacie. Tutaj tez jego rodzice zostaja zamordowani a on z siostra chyba uprowadzony. Nastepnie na skutek srogiej zimy jego siostra zostaje zabita i przerobiona na jedzonko, ktorym sam lekter zostaje nakarmiony. Oczywiscie on sam zyje pozniej jeszcze wiele lat w przeswiadczeniu ze jego siostra zostala wylacznie zamordowana badz tez zmarla z glodu i wyziebienia. dopiero jeden z oprawcow za ktorymi sam Lekter sie uganial mowi mu prawde ... Wiec klucilby sie czy aby napewno urodzil sie on psychopata ... przezycia i zwykla chec zemsty oraz dlugotrwaly proces dokonywania jej sprawily to kim tak naprawde sie stal ... Dodam jeszcze ze hannibal brzydzil sie ludzmi, ktorzy uzywaja wlasnej sily fizycznej do pastwienia sie nad jednostkami slabszymi. Stad wiele bujek w mlodosci i wymierzanie sprawiedliwosci nad oprawcami ...
Niestety, z niczym nie muszę się zgadzać, jako, że mam prawo do wolności przekonań i zdania :) "Nie mozesz bazowac na dzisiejszych koncepcjach inteligencji przestrzennej nalizujac postac z dawnych czasow", oczywiście, że mogę, bo każde kolejne tworzone koncepcje naukowe mają charakter uniwersalny, i podważają pewne archaiczne "fakty". Inteligencja przestrzenna nie ma nic wspólnego z odczytywaniem drogi za pomocą gwiazd, ponieważ ten akt wynika z wiedzy, nie z inteligencji (jeśli nie masz wiedzy na temat gwiazd, to nie odczytasz za ich pomocą jakiegokolwiek położenia geograficznego).
"I jak to sie ma do inteligencji wizualne, ktora jest niczym innim niz zmyslem wzrokowym". Inteligencja nie jest żadnym zmysłem, tylko inteligencją, wyjaśniając chłopskim językiem. W kontekście zmysłów mówimy tylko o inteligencji zmysłowej (która dodatkowo cechuje Baptista).
Umiejętność powtórzenia tego, co ktoś nam pokazał również jest formą inteligencji wizualnej. Baptiste potrafił odtworzyć narzędzia, zainicjować warunki, zdobyć materiał, który pozwoli mu na wyprodukowanie perfum.
Inteligentny człowiek to nie od razu geniusz. Naoglądałeś się chyba za dużo "Skazanego na śmierć" i teraz myślisz, że inteligencja to jakaś nieuchwytna cecha, przeznaczona dla jednostek wybitnych, które potrafią podać pięćsetną cyfrę po przecinku pi i odtworzyć plan budowy wieży Eiffela. Trochę realizmu! Istnieją jednostki ponadprzeciętne, ale inteligencja jest domeną dużej części populacji.
No tak, zapomniałam, że jesteś specem od generalizowania wszystkiego, tak więc jednostkowe zachowanie zapewne powtórzyłaby każda kolejna osoba, bez względu na czynniki osobowościowe czy sytuacyjne :)
Współpraca osadza się na dogmacie osiągania WSPÓLNYCH celów, nie jednostkowych. Chyba, że w twoim przeświadczeniu morderstwo jest celem wspólnym - zbrodniarza i ofiary. Twoja próba przekonania mnie o empatii Lektera jest tak groteskowa, że oczywiście nie potraktowałam jej poważnie :)
A czy ty w ogóle wiesz czym jest socjalizacja i adaptacja społeczna?
Czyli Baptist nauczyl sie czegos i pozniej to odtworzyl i juz ma INTELIGENCJE a jak ktos sie nauczy wykorzystywac gwiazdy to juz nie ma INTELIGENCJI ... ah ten Baptist, w czepku urodzony.
Jakie to narzedzie Baptist robil sam ?? Ten druicki sierp?? Kociolek sam zrobil, moze material w ktory zawijal ofiary badz tluszcz ... a nie zapomnialem, sam sobie wydmuchal te male flakoniki i sam sobie wyrzezbil pudelko na nie. Sorry ale ja nigdzie tego nie widzialem w filmie ... wszystko to mogl kupic albo nawet ukrasc ... ale pewnie wtedy to i tak bedzie INTELIGENCJA WIZUALNA po zapamietal i PRZESTRZENNA bo je odnalazl i zaplanowal droge do nich :)
Nie ja nic nie wiem ale widze ze sama wiesz wszystko doskonale wiec chyba jednak powinnas rozmawiac sama ze soba :) Bo nawet piszac ze nie znasz mojego podzialu i nie mozesz o niego sie opierac to go definitywnie negujesz ...
"Nie ja nic nie wiem ale widze ze sama wiesz wszystko doskonale wiec chyba jednak powinnas rozmawiac sama ze soba :)", widzę, że ostatecznością stała się jednak manipulacja. No tak, właściwie tak napisać jest najłatwiej. Co to za problem znaleźć podział na którym się opierasz, kiedy ma się dostęp do Internetu? Cóż za wielce złożonym podziałem się posługujesz? Podziałem inteligencji emocjonalnej, rozpisanej na czynniki pierwsze na wikipedii? Co więcej ja nie neguję podziału, a nie zgadzam się z zastosowaną przez ciebie interpretacją tego podziału i próbą dopasowania do niego konkretnych przykładów.
Odtworzyć narzędzia - nie zrobić. Połączyć pewne elementy, wpaść na ideę, iż tłuszcz pozwoli na wydobycie zapachu (tego również się nauczył?). Baptist próbuje różnych zastosowań (np. na początku próbuje wydobyć zapach z kobiety tak samo jak jego pracodawcy wydobywają zapach z kwiatów). To jest jego praca, jego zdolność dedukcji. Podstaw musi nauczyć się każdy człowiek, ten z przeciętną i ponadprzeciętna inteligencją, ale to ten drugi rozwija te podstawy i przekształca je w formy twórcze. Nie chodzi tu przecież o żadne przyziemne rzeczy w stylu rzeźbienia pudełek, które mają być podstawą do kwestionowania u kogoś inteligencji wizualnej!
Co do pierwszego akapitu - niezupełnie. Nauczenie się wykorzystywania gwiazd nie prowadzi do twórczego efektu pracy, tzn. nie wprowadza żadnych innowacji. Jest to obszar zbadany, opisany, który posiada własne definicje a jego zmiana opiera się o wiedzę astronomiczną i doświadczenie bądź przypadek. Innymi słowy, żeby wprowadzić jakieś innowacje w przejście drogą wytyczoną szlakiem gwiazd, musisz badać kosmos, powtarzać badania w praktyce bądź natknąć się na coś zupełnie przypadkowo. W praktyce, w której wykorzystujesz wiedzę nieograniczoną definicjami naukowymi i nie uregulowaną niczyją wcześniejszą pracą, masz zupełną dowolność i wówczas możesz wprowadzić innowację, o ile jesteś na tyle inteligentny, żeby zauważyć pewnie związki przyczynowo skutkowe i korelację. Jakie związki przyczynowo skutkowe zauważysz podczas przebywania drogi wytoczonej przez gwiazdy? Zależności podręcznikowe, które ktoś już oszacował a na których ty się opierasz. Osoba, która to obliczyła i "zaprojektowała" zdecydowanie odznaczała się wysoką inteligencją przestrzenną i wizualną ale nie "surową" a wzbogaconą o wiedzę i doświadczenie.
"przezycia i zwykla chec zemsty oraz dlugotrwaly proces dokonywania jej sprawily to kim tak naprawde sie stal", ale ja nigdzie nie napisałam, że psychopata w drodze traumatycznych doświadczeń nie może stać się dodatkowo socjopatą. Po prostu psychopatię definiujemy na podstawie zachowania, a Lekter wpisuje się w konwencje psychopatii tworzonej chociażby przez R. Hare'a.
Ty napisalas ze on sie urodzil psychopata ... "Lektera, który przeszedł co prawda traumatyczne doświadczenia, ale akurat jego socjalizacja odbywała się w "otwartych" warunkach. Lecter po prostu urodził się psychopatą". Moze jednak w Twoim wypadku czytanie boli i nie przeanalizowas calego jego dziecinstwa. Proponuje tez zapoznac sie z teoriami, podzialami, ktorych nie znasz a ktore gory negujesz. Moze uda Ci sie zwalczyc bol.
Baptist za to urodzil sie zwyklym chlopcem ... bo kazdy wacha wszystko co sie tylko da poczawszy od gowna skonczywszy na zdechlym szczurze ... heh ... Socjalizacja Baptisty takze odbywala sie z otwartych warunkach, tyle ze on je specjalnie zamykal zachowujac sie tak a nie inaczej ... bo mial nasrane w glowie :)
I na tym proponuje skonczyc dyskusje bo to taka sama gadka jak miedzy swirnieta jednostka wierzaca a ateista ...
Tam tez sa te same teksty, ktorymi sie posilkujesz: Ty nic nie rozumiesz, ty nic nie wiesz ... slowa osoby wierzacej do ateisty oczywiscie :)
Tak napisałam i nadal tak twierdzę, a ty niestety nie udowodniłeś w żaden sposób tego, że się mylę. Lecter urodził się psychopatą, ponieważ jego zachowanie w dorosłym życiu pozwala na klasyfikację owego zachowania według kryteriów podanych przez Hare'a przy diagnozie psychopatii. Psychopatia nie neguje socjopatii, która wykształca się właśnie na drodze traumatycznych doświadczeń. Psychopata to jeszcze nie seryjny morderca. Jednakże uwarunkowana biologicznie psychopatia w zetknięciu z uwarunkowaną środowiskowo socjopatią tworzy człowieka wyzbytego morałów i empatii, zdolnego mordować bez zbędnych emocji. Takiego jak Lecter. Być może będzie to dla ciebie całkowitą nowinką, jednakże, socjopatia może nastąpić nawet w przypadku, kiedy pierwotna socjalizacja przebiegła pomyślnie, a zaburzenia pojawiły się w fazie wtórnej, o czym pisałeś kilka postów powyżej odnosząc się do przeszłości Lectera.
Uważasz, że Batist przeszedł poprawną socjalizację, tylko urodził się zaburzony. Ja uważam, że nie, ponieważ bohater nie zinternalizował żadnych norm przestrzeganych w społeczeństwie. Internalizował tylko normy przestrzegane w warunkach izolacyjnej pracy, w której nie było wychowania, uznawanych w społeczeństwie norm i wartości. Dlatego Baptiste morduje - bo nie wie, że jest to zachowaniem społecznie postępianym, nie potrafi kontrolować swoich zachowań (psychologiczne definicja socjalizacji gwoli uznawanych przez ciebie teorii). Co więcej, Baptiste nie został przygotowany do życia w społeczeństwie, dlatego jest wyalienowany, prawie nic nie mówi i jawi się pozornie jako jednostka prostacka czy głupia. W czasie wieloletniej katorżniczej pracy nikt nie nauczył go nawet czytać czy pisać, nie ukazał wzorców czy nie przygotował do pełnienia podstawowych ról społecznych (w odróżnieniu do Lektera, który był oczytanym lekarzem, pasjonującym się w muzyce klasycznej) - definicje socjologiczne. Baptiste nie miał nawet dostępu do kultury, więc nie wiem na jakiej podstawie porównujesz w ogóle te dwie jednostki pod względem socjalizacyjnym (definicje antropologiczne). Jako, że twoja niezawodna inteligencja wizualna pozwala ci na tak dokładne odtworzenie treści filmu w pamięci, powinieneś pamiętać scenę w której Baptist po raz pierwszy odwiedza Paryż. Już na podstawie tej jednej sceny można stwierdzić, że nie jest on jednostką poprawnie socjalizowaną i nie zna reguł życia w społeczeństwie.
Zapewne, są też te same prostackie i bezczelne teksty którymi ty z kolei się posługujesz. Pamiętaj również, że zarówno "świrnięta jednostka wierząca" jak i ateista są swego rodzaju przejawem fanatyzmu, zbudowanego na ignorancji, nietolerancji i prostactwie.
Co więcej, nigdzie nie napisałam, że NIC nie wiesz bądź NIC nie rozumiesz. Pisałam, jedynie, że przypuszczam ("chyba"), iż nie są ci znane pewne definicje bądź nie zgadzam się z obranymi przez ciebie interpretacjami. Hiperbolizacja moich słów i projekcja moich intencji jest tylko ukazaniem tego, że niestety źle odczytujesz treści. I znów, nie dlatego, ze uważam, że jesteś głupi (bo absolutnie nie jesteś), tylko dlatego, że robisz to powierzchownie i bazujesz często na intuicji, a nie wiedzy.
Jeszcze raz pozdrawiam, dziękuję ci bardzo za rozmowę (rozwijającą, serio!) i przychylam się ku idei zakończenia rozmowy.
Zazdrościsz nam, bo na drodze polemiki rozwijamy nasze punkty widzenia i wzbogacamy wiedzę! ;D
pytałaś o przykład upośledzonego umysłowo geniusza matematycznego i dostałaś go, to osoba która miała zdiagnozowaną chorobę psychiczną, więc nie rozumiesz o czym ty w ogóle piszesz. bohater pachnidła był raczej przygłupem, niż osobą inteligentną. jeśli według ciebie prezentował on wysoką zdolność ,,adaptowania społecznego" to nie chcę wiedzieć w jakim towarzystwie się obracasz, bo w moim bycie bezdomnym koczownikiem, który sprawia wrażenie niemego nie jest niestety uważane za wybitnie socjalne. zwracam też uwagę, że osoby mało inteligetne także potrafią realizować swoje cele (jak np. obranie ziemniaka) w logiczny sposób. nie sądzę, że do przyswajenia sobie szkoły zawodowej, jaką przeszedł bohater, potrzebna jest wybitna inteligencja.
Gwoli ścisłości upośledzenie umysłowe nie jest tożsame z chorobą psychiczną. Ogólnie w diagnozie psychiatrycznej nie istnieje już pojęcie choroby psychicznej. Co więcej, zespół Aspergera nie jest żadną chorobą, a upośledzeniem, więc nie wiem na jakiej podstawie twierdzisz, że ktoś wystawił takiej osobie diagnozę "choroby psychicznej".
Obranie ziemniaka nie jest celem w takim kontekście, w jakim je rozpatruję. Chyba, że według twojego założenia obranie ziemniaka i morderstwo jest czynem tej samej kategorii? Nie mam zatem więcej do dodania w tej materii.
To raczej ja nie rozumiem po co nachalnie robisz z siebie pośmiewisko ukazując swój brak wiedzy i rzucając argumentami odnośnie życia osobistego osoby, o której wiesz tyle, co przeczytasz na filmwebie. To bardzo słabe zagranie, na które odpisuję po raz ostatni, kierowana przeświadczeniem, że z takimi osobami konwersacja jest niestety niemożliwa. Niestety, sama umiejętność mówienia i pisania nie czyni z ciebie wartościowego adwersarza...
nie rozumiem kompletnie o czym do mnie piszesz, zwłaszcza drugi akapit jest dla mnie zagadką. nie znam naprawdę kontekstów, po których się poruszasz, nie mam w domu książki pt. ,,znaczenie słów wg scarlettohary", na razie twoje argumenty opierają się głównie na ,,nie to miałam na myśli" i podobnych, przed chwilą pisałaś, że nie może istniec upośledzony umysłowo geniusz matematyczny, a inteligencja to wg ciebie realizacja określonych celów (pod warunkiem, że te cele wiążą się z mordowaniem). naprawdę, nie musisz mi już odpisywac.
Mam niestety wrażenie, że jesteś kolejną osobą, która założyła konto wyłącznie z chęci prowokacji innych użytkowników, o czym świadczyć może twoja aktywność nastawiana wyłącznie na agresywne zaczepki, pozbawiona treści logicznej i merytorycznej. Przykro mi, że nie rozumiesz o czym piszę, ale niestety, nie jestem w stanie zaradzić twoim deficytom poprzez wypowiedź na portalu filmowym.
Naszemu bohaterowi brakuje inteligencji werbalnej, spolecznej oraz emocjonalnej ... posiada niejako inteligencje tworcza ale to znow tylko i wylacznie dzieki nadludzkiemu zmyslowi wechu ... bez owegu wechu bylby nikim. No i nie kompletna inteligencje abstrakcyjna ... wiec jak widac daleko mu do istoty inteligentnej.
Problem polega na tym, że inteligencja jest definicją wielopłaszczyznową, którą strasznie spłycasz, zapewne z powodu ignorancji. Chociażby w typologii proponowanej przez Tiepłowa, inteligencja przejawia się we względnie stałej, charakterystycznej dla jednostki efektywności wykonywania zadań. Inteligencji jednostkowej nie bada się na podstawie analizy porównawczej (czego dokonałeś powyżej), bo to bezzasadne. Myśl i pisz sobie co chcesz, ja nie zamierzam cię w niczym uświadamiać, bo nie widzę w tym sensu, ale licz się z tym, że istnieją opinie opozycyjne wobec twoich postaw. Tym bardziej jeśli opierają się na powierzchownych analizach i ignorancji.
Pozdrawiam.
Wobec Twoich postow i objetego przez Ciebie stanowiska tez mozna znalezc wiele opozycyjnych wypowiedzi i co to w takim razie oznacza ?? Na samym forum filwebu jest multum wypowiedzi w ktorych Baptist jest uznawany za przeproszeniem DEBILA z darem WECHU :) Ale to kolejnra akurat dla mnie popadanie z skrajnosci w skrajnosc ...
Wiem tylko ze zarowno Ty jak i ja mozemy wymieniac sie roznego rodzaju PODZIALAMI, ANALIZAMI, BADANIAMI potwierdzajacymi nasze racje ... Bo to jest tak jak raz naukowcy pisza ze mleko jest zdrowe i robi sie akcje "PIJ MLEKO BEDZIESZ WIELKI" a pozniej inni naukowcy pisza ze picie duzej ilosci mleka wcale tak dobrze nie wplywa na nasz organizm ... Innym razem naukowcy pisza ze kawa zle dziala na nadcisnienie a pozniej Ci sami naukowcy pisze ze jak ktos walczy z nadcisnieniem to powinien pic jedna czy dwie kawy dziennie :)
Tylko, że ja w typologii inteligencji opieram się zaledwie o dwie koncepcje. Oczywiście, również mogę przytoczyć szereg analiz, badań i podziałów, które słyszałam czy przykładów, które gdzieś tam zobaczyłam w tv, ale to akurat dyskryminuje mnie w rozmowie, bo jest nierzetelne, niezbadane, nie znam kontekstu, nie znam podstaw i zasad. Dlatego na przyszłość radziłabym obrać jeden tok i przytoczyć koncepcje, której jest się pewnym :)
Ponieważ przyjmuję dogmat Roberta Resslera, iż "(...)aspekt seksualny jest zawsze obecny w przypadku seryjnego zabójcy" (Whoever Fight Monsters). Temat jest tak obszerny, że ciężko podejmować mi polemikę, zatem odsyłam do lektury, jeżeli nadal interesuje cię "dlaczego?". Jest tam wiele badań empirycznych przeprowadzonych przez wykwalifikowane osoby, które z pewnością wydadzą ci się bardziej wiarygodne aniżeli słowa anonimowego użytkownika portalu filmowego.
Wypada zadać mi pytanie: a jak ty uważasz? A jeżeli uważasz odwrotnie, to dlaczego?
Pozdrawiam.
Czy wy, ludki, w ogóle zdajecie sobie sprawę, że jest to ekranizacja powieści, perfekcyjna ekranizacja zresztą. Oderwany od realiów? Jakoś nie wydaje mi się bo kiedykolwiek powieść Süskinda aspirowała do bycia dokumentem? 90% procent beletrystyki i filmów jest oderwane od realiów bo po to właśnie powstają. By maluczkie umysły mogły spojrzeć dalej niż za parapet swojego okna... więcej wyobraźni i empatii... Choć rozumiem konsternację niektórych, zdecydowanie za mało realistycznych pościgów samochodowych i strzelanin... Swoją drogą 1/10 - rly? Czy ty widzisz w filmach choćby scenografię i grę aktorską, czy po prostu dajesz swoje oceny gimbuska: 1 - dla tego czego nie zrozumiałem, 10 - dla tego co lubię? Na pohybel...
Zdaję sobie sprawę, że jest to ekranizacja, jednak to komentarze pod filmem, i rozmawiamy o filmie. Zresztą zarzucam oderwanie od realiów tej historii, nie ważne, czy przedstawionej w filmie, książce, czy w słowach podpitego wujka na imprezie rodzinnej. Nie mogę się zgodzić z Twoim argumentem, bo są powieści trzymające się realiów, a nawet jeśli nie, sprytnie to maskują. Dobra historia powinna odznaczać się logiką. Ludzie chcą czytać/oglądać dzieła, które mogłyby się wydarzyć w naszym świecie, żeby chociaż trzymały się pewnych ram. Jeśli książka jest taka sama, to autor postąpił z czytelnikiem nieładnie, po prostu. No chyba, że postrzegamy ten obraz tylko w kategorii baśni, bo nawet w horror łatwiej jest uwierzyć. W Pachnidło uwierzyć się nie da.
Jasne, że nie da się uwierzyć i nikt tego od widza nie wymaga. Dla mnie oczywistym jest to, że film w żadnym miejscu nie aspiruje do bycia realistycznym, a zbyt wielu ludzi tego chyba w nim oczekiwało i przez to zawodzenia, dlaczego tak a nie inaczej... Może sztucznie narzucony gatunek: thriller/dramat zbytnio coś sugeruje, no ale tak to już jest z katalogowaniem. Napisałaś: "No chyba, że postrzegamy ten obraz tylko w kategorii baśni" - i ja właśnie tak go postrzegam, jako magiczną, mroczną baśń dla dorosłych... Rozumiem, że nie każdemu musi to odpowiadać ale nie rozumiem czepialstwa, które po prostu jest przy tym filmie wręcz przesadne. Logiczne myślenie to bardzo zdrowa i przydatna umiejętność, ale niekoniecznie w każdych dziedzinach... Zbyt ścisłe umysły czy po prostu brak uczuć wyższych...;)
Chyba skoczę rozwodzić się nad brakiem logiki w Alicji z Krainy Czarów... Jak ona mogła wpaść do tej króliczej jamy, no jak!? ;)
Akurat wyjątkowo ta ekranizacja bardziej mnie rusza niż książka, pewnie przez genialne zdjęcia. A rzadko się to zdarza, miałem tak chyba jedynie przy Skazanych na Shawshank i Forrest Gump. Ale oczywiście, powieść jest świetna.
I prawidłowo, gdyby wszyscy mieli takie same poglądy byłoby nudno:) jeśli chodzi o filmy a książkę miałam tylko przy Czerwonym Smoku książki nie mogłam strawić film oglądałam z zapartym tchem:)
Tak samo, jak witcher, wolę jednak film. W książce jest bardzo dużo opisów, mało akcji i dialogów, co w tym przypadku utrudnia czytanie. Największym atutem ''Pachnidła (filmu i książki) jest sceneria, w której rozgrywa się akcja. W filmie została oddana idealnie, gra świateł i nasycenie kolorów sprawiają, że czuje się te zapach. Film oglądałam w dniu premiery, prawie 6 lat temu, a do dzisiaj czuję zapach śliwek, ktore obierała ruda dziewczyna i paryskich ulic.
Co do zarzutu, dlaczego zabijał, to przy pierwszym morderstwie (dziewczyna od śliwek) można zauważyć, że nie chciał jej robić krzywdy. Dopiero kiedy zaczęła kryczeć, zatkał jej usta i troche za długo trzymał, więc ją udusił. Po jego minie można zauważyć, że był zaskoczony. Wnioskuję więc, że nie działał z premedytacją. Oczywiście miał ''trochę'' zwichrowaną psychikę, ale zapach prostytutki chciał ''zabrać'' żywcem. Dopiero kiedy odmówiła, poradził sobie w inny sposób. Poza tym, argument ''lupiksa'' jest, że tak powiem, z pupy wzięty ;) Oskarżanie o czary i palenie na stosach też nie było logiczne, ale miało miejsce. Więcej luzu :)
czytam i czytam te wszystkie komentarze i wpadł mi w oko Twój komentarz: magiczna, mroczna baśń dla dorosłych. Idealne podsumowanie i określenie gatunku.
jestem oczarowana tym filmem, mimo, ze jestem po prostu pospolitym telewidzem, a nie znawcą kina, że tak powiem. Poza tym według tego debilnego określenia tak ochoczo używanego na wszelakich forach[ dla mnie debilnego, gdyż jest zbyt często używane, w nadmiarze wręcz!, i bezpodstawnie] , podobno o gustach się nie dyskutuje, ale irytują mnie wypowiedzi, które przeczą same w sobie! zawsze szukam czegoś, co idealnie trafi w sedno tego, co sama myśle. i tak tez sie stało.
Uciekam. Książki nie czytałam, pomyśle nad nią, dla porównania.
Pozdrawiam! :)
Przepraszam za użycie tak drastycznego argumentu - w zmartwychwstanie też się nie da.
Z drugiej strony, też skrajnie: Marsjanie w holokaust nie uwierzą!
Ja sie zastanawiam czemu jak go pojamali to nie wyczuli tego perfumu, a miał go otwarty;)