Niby dlaczego on musiał zabijać laski żeby zrobić z nich zapach? Mógł je posmarować tym
smalcem, potem to zebrać, zapłacić i puścić do domu, tak? Logiczne?
Proponuje najpierw przeczytać książkę a później wypowiadać się na jakikolwiek temat związany z "Pachnidłem", a poza tym film ma miliard nieścisłości, jest zrobiony po prostu do dupy, nie przekazuje i nie ukazuje niczego co książka miała na celu.
no to co książka takiego przekazuje czego nie przekazuje film,wiem,wiem zaraz powiesz to sobie sam przeczytaj,ale mi chodzi tak najważniejsze,najbardziej drażniące różnice miedzy książka a filmem(jeśli oczywiście takie są)chyba,ze sa to drobiazgi a zapomniałem miliard drobiazgów :P
Książka, która ma 300 stron zawiera tylko 150 stron opisu akcji i fabuły, reszte stanowią uczucia i doznania głownego bohatera, to chyba daje już dużo do myślenia (przyznam, czasami wydawało się to nudne gdyż Suskind coś, co można byłoby ująć w jednym zdaniu, opisuje w pięciu). Ale na tym polega chyba magia tej książki, czuje się ją. Nie postarano się niestety o odpowiednie wytłumaczenie tego dlaczego Granoullie szuka idealnego zapachu, ukazano go w zbyt ludzkiej formie a przecież Jean nie był normalny.Czytając odnosi się wrażenie, że ma w sobie coś potwornego, i to wrażenie jest największym atutem, chyba to jest główną wadą filmu.
Można jeszcze wspomnieć że Madame Gillard, której (w filmie) wkrótce po oddaniu Granoulliego poderżnięto gardło w oryginale dorobiła się fortuny na wychowywaniu sierot (całe życie zbierała pieniądze aby mogła umrzeć w godnych warunkach w szpitalu a nie w masowej umieralni tak jak jej mąż) i dożyła bardzo sędziwego wieku, niestety w wyniku rewolucji i zmian politycznych odebrano jej cały majątek. Madame Gillard zdychała w męczarniach razem z tłumem innych a jej zwłoki wrzucono do jednego masowego bezimiennego grobu.
Pewnie znalazłoby się jeszcze wiele nieścisłości ale minął już jakiś czas więc wielu wątków nie pamiętam.
Film i książka są dramatem z domieszką thrilleru . Ale i chyba fantastyki:D
Pomijając fakt że musiał zabijać ,żeby mieć zapach (mogę to jeszcze ścierpieć)
I dałbym filmowi 9/10 gdyby nie ostatnie 20 minut filmu... takiego absurdu to ja dawno nie widziałem. Feromony które działają na tyle osób ,i w takim promieniu (najlepsze feromony chyba nawet na metr nie działają:) w sumie to chyba wcale nie działają.)
Ogłupił wszystkich i sobie poszedł okey.
Ale szczytem absurdu było wylanie całego flakoniku na głowę , i pożarcie przez ludzi(co to film o zombie czy co?)
ale ogółem 7/10 może być.
To jest nie tylko absurd, ale robienie z widza debila. Już widzę jak reżyser mówi "dla mnie żule futrujący chorego psychicznie kolesia to definicja MIŁOŚCI, a jak tego nie rozumiesz to jesteś głupi" może niektórzy będą udawać że to rozumieją żeby nie wyjść na nieobeznanych, ale to mi przypomina bajkę o szatach cesarza (jeśli wiecie o czym mówię)...
człowieku ten film to jedna wielka metafora człowieka wyalienowanego ze społeczeństwa i szukającego swojego miejsca w życiu, a jednocześnie niewidzialnego dla innych stąd jego brak zapachu. Ludzie oglądacie filmy zbyt dosłownie, tego filmu nie można wytłumaczyć logicznie bo skoro już się pytasz po co je zabijał to wytłumacz mi skąd nie miał zapachu i skąd miał taki doskonały węch : ) normalnie full realizm ahahaahahaahaha.
W porząsiu,odpowiem na oba.
1.Ubzdurał sobie,że nie ma zapachu,gdyż najprawdopodobniej po raz pierwszy w życiu się porządnie umył.W tamtych czasach każdy miał swój specyficzny zapach,żeby nie powiedzieć smród.
2.Doskonały węch to bzdura.Nawet psy tropiące nie potrafią zlokalizować na podstawie zapachu człowieka,który jedzie na koniu 2 km od nich.Jedyne zwierzę,które by tak umiało,to taka ćma,która czuje z odległości 11 km,ale Baptyście chyba daleko do tego robaczka :)
przecież film pokazuje nam, że w XVIII w. doskonały węch był czymś powszechnym wśród ludzi, skoro zwykłe biedaki potrafiły z kilkudziesięciu metrów wyczuć zapach szmaty, na którą wylaną jedną kroplę perfum.
no i chyba starczy ci rozumu, żeby zauważy,c że to nie ironia, tylko wniosek wypływający z tej sceny.
Przesada - podobnie jak powieść, jest pseudopostmodernistycznym epatowaniem dziwnością, czego ostatnio i w filmach i w literaturze mnóstwo.
Prosto mówiąc, to typowa pop-rozrywka, zrobiona dla "kasy".
Masz rację,to film w stylu "Zróbmy coś niezrozumiałego,pomyślą,że skoro nie rozumieją to musi być ambitne kino".
nie miał zapachu bo nawet kiedy znajdował się obok ludzi to w ogóle go nie zauważali. Zbrodni dokonywał najczęściej niezauważony bo nie miał zapachu.
Poza tym nawet Nirvana miała kawałek : Scentless Appretnice - Bezwonny Uczeń i opowiada właśnie o Janie Baptyście.
Nie bierzesz pod uwagę, że owy "pachnidlarz" był nikim i większość z tych dziewek nawet nie miałaby okazji z nim rozmawiać, bo to były zazwyczaj damy z dobrych domów i nie zadawały się z byle chamem, a co dopiero robić z takim kimś interesy? Dodatkowo główny bohater miał manię na punkcie tworzenia zapachów i nie liczyło się dla niego w jaki sposób pozyska potrzebny mu komponent - osobowość nieco psychotyczna i psychopatyczna.
Od dłuższego czau zbieram się do obejrzenia filmu....ale po przeczytaniu wszystkich komentarzy,tematów + wyobraznia...daruję sobie :-( doszłam do wniosku że jest zbyt...drastyczny,sadystyczny i krwawy... ;-/ nie dla mnie...ale przynajmniej dzięki Wam wiem czego się spodziewać...
więc błąd, bo film jest dobry, krew się nie wali, a trup nie leje! chwilami tylko takie "doktorG", a widoki piękne, i muzyka niegłupia ( z tego co pamiętam - bo ogladałam dość dawno), a jak jeszcze lubisz perfumy... musisz obejżeć, i się zachwycić :) taka moja rada - lub książka - która niesamowita jest..
przecież mówił, że jak kobieta się stresuje co cuchnie, dlatego nie mógł tego robić kiedy kobiety były świadome.. podczas różnych emocji nasz organizm wydziela różne substancje, czego nie jesteśmy świadomi. ale zgadzam się, wiele scen zwyczajnie obrzydliwych
Ten , kto zaczął ten temat, zrobił oczywistą prowokację, nabrał pierwszych komentatorów; niemniej z biegiem dyskusji zrobiło się miejscami nawet ciekawie.
Gorąco namawiam do przeczytania książki Patricka Süskinda "Pachnidło" (polski tytuł filmu jest kretyński). Jest, moim zdaniem, co najmniej o 232,5% lepsza od filmu!
nie jest. Jest nudna, pseudoartystyczna, momentami obrzydliwa, obraz psychologii człowieka nieautentyczny, przerost formy nad treścią, zawyżona samoocena autora i przekonanie "napisałem arcydzieło, a komu się nie podoba, ten jest zbyt ograniczony i się nie zna".
"obraz psychologii człowieka nieautentyczny..."
Tylko pytanie: jakiego czlowieka? Czy np. na podstawie analizy Hitlera mniemasz o o tym, co jest autentyczne dla psychologii czlowieka?
Akurat postać Hitlera niesie dużo autentycznej prawdy o psychologii człowieka. Wbrew pozorom jej poszczególne cechy u niego są jak najbardziej uniwersalne. Choć może faktycznie stawiam zbyt wysokie wymagania przed autorem, który w te tematy chyba nie chciał się zagłębiać, a przedstawić jedynie niebanalnie banalną historię.. Moja ocena jest pewnie zbyt subiektywna.
Wg mojej interpretacji kobiety musiały ginąć, co by w jakiś sposób tchnąć w ter perfumy życie, swoją duszę, coś w tym stylu.
W książce było to wyjaśnione w ten sposób, że na początku eksperymentował na zwierzętach, nie zabijając ich. Jednak one nie chciały z nim "współpracować" i po pierwsze wyrywały się, a po drugie ze strachu wydzielały bardzo nieprzyjemny zapach (i co innego też wydzielały). Dlatego opracował sposób, aby podchodzić do nich niepostrzeżenie, najlepiej w jakiejś radosnej chwili i właśnie wtedy bardzo szybko pozbawiać życia, zanim się zorientują co się stało.
Po zwierzętach przyszła pora na ludzi. Jednej żebraczce zapłacił za to, że nosiła na sobie ten tłuszcz i potem go zebrał, ale to była tylko próba. Ona nie miała zapachu, który on pragnął. Chciał "wydrzeć" zapach młodym i bardzo pięknym kobietom, które najprawdopodobniej nie zgodziłyby się na to dobrowolnie. Pieniądze nie skusiłyby bogatej córki kupca, a jeśli znalazłby jakąś biedną dziewczynę to miałby problemy, gdyby plotka się rozniosła. Nie mógł też ich np. związać, ponieważ bałyby się i stałoby się to co w przypadku zwierząt.
Jest jeszcze jeden powód o którym napisał autor. Grenouille nienawidził ludzi i nie miał uczuć, oprócz nienawiści. Liczył się dla niego tylko zapach i droga, która wiodła do jego pozyskania nie była ważna.
Wczoraj obejrzałam film i stwierdzam, że autor wątku faktycznie mógł mieć trudność ze znalezieniem odpowiedzi na swoje pytanie. Chyba tylko raz była o tym mowa, kiedy główny bohater wspomina, że strach psuje zapach. W ogóle wielu rzeczy trzeba się było domyślać.
Ale jednak bylo wytlumaczone ... gdyby kazda kwestie powtarzano za kazdym razem ... np po kazdym morderstwie nasz bohater tlumaczylby/usprawiedliwial sie ze musial zabic bo strach smierdzi to nie dosc ze kazdy by zasnal podczas ogladania to film pewie trwalby kilkanascie godzin :)
Zabijał po to, żeby Süskind mógł napisać swoją powieść a Tykwer nakręcić film - inaczej byłaby co najwyżej notatka w fachowym miesięczniku dla perfumiarzy!
może nie zauważyłeś, ale po pierwsze główny bohater był chory i nieludzki (co nie czyni go do końca złym; nie uważam, że ten charakter był zły) po drugie próbował to zrobić w dobry według siebie sposób - chciał uczciwie wynagrodzić prostytutkę za możliwość zebrania z niej zapachu, jednak przerosło to kobietę ponieważ nie takie usługi świadczyła i uznała go za nienormalnego (co było w zasadzie trafne). więc, tak, próbował. ale ponieważ nie dało to rezultatów musiał zaspokoić obsesję w sposób zły. zresztą on nie widział w ofiarach kobiet, tylko zapach. trochę chyba umknął Ci cały sens.
Ja się zastanawiam jaka głowa wymyśliła taką historię chodzi mi o autora książki ludzie to jednak mają wyobraźnię. Film średni za pierwszym razem jak go obejrzałam to mi się nie spodobał uważałam nawet, że film jest obrzydliwy, ale niedawno widziałam go drugi raz
i uważam, że nie jest taki zły. Po prostu nie mój typ.
Odpowiedź jest prosta: nie byłoby o czym pisać książki i robić filmu lub nie znalazłyby one czytelników/widowni.
Tobie się wydaje, że to postępowanie było nielogiczne.
Dla mnie nielogicznym jest Twój tok myślenia, ale każdy ma prawo do swoich własnych interpretacji przecież. Dostrzegłeś tylko zwykłą, banalną, nieprawdopodobną historię.
Film posiada jednak coś więcej. Spróbuj to odnaleźć. Ale z drugiej strony widząc najniższą z możliwych ocen, już wydałeś swój wyrok.
NO HMMM... Jakbyś nie zauważył, on próbował nie zabijać ich... ale one raczej się go zaczynały bać... Zwróć uwagę na jego pierwszą ofiarę- moim zdaniem to był przypadek, a bohater swoją drogą miał coś z głową. Jednakże wciąż jestem opinii że wszelki zabójstwa z jego ręki były zwykłym nieporozumieniem. Co do filmu, jak dla mnie genialny! Główny bohater i wgl wszystko jest dla mnie jakby ciekawą historią człowieka, który od początku był inny;)