Minęło już kilka godzin od tego co miało być sentymentalną (rocznik 72) dla mnie podróżą, czyli domowej projekcji Pana Samochodzika, ...a ja dalej myślę o samookaleczeniu lub drinku Sokratesa!!! I jeszcze ten Hiszpan z akcentem z okolic bardziej Świętochłowice niż Andaluzja! To miała być polska odpowiedź na Indiana Jones, o mechanice Dan Brown, a wyszło na miarę tureckiej kinematografii w kryzysie finansowym, w czasach emigracji zarobkowej jej wszystkich aktorów oraz reżyserów do RFN. Banał, tragiczna gra aktorska, brak logiki, zapożyczone pomysły!!! Koszmar!!! Za coś takiego należą nam się przeprosiny!!!