wszystko co najgorsze w tego typu filmach zostalo wlasciwie wykorzystane tutaj, morderca ktory jest wszedzie, zawsze, trafia w punkt, wie gdzie bedzie ofiara, podchodzi bezszelestnie, znika w ciagu sekundy, nikt go nie widzi mimo, ze wokol bawi sie 200 osob, sekwencja w lazience porazka jak dla mnie, maly spoiler, kolezanka siedzi przed wejsciem, koles wlazi niezauwazony do srodka, robi rozpierduche, znika niezauwazony w 3 sek, sekwencja z przedstawieniem kolejna bzdura, laske przywiazana zostawiaja sama, nagle wszyscy znikaja, scenogerafowie, aktorzy cale zaplecze a koles moze zrobic sobie z nia co chce taaaaaaaaaaaaa..

zeby nie bylo na plus, ostatnie 10 min tj finalowa rozgrywka nawet logiczna, laski nie wydaja sie az tak tepe, kombinuja dosc sprytnie, po czym dostajemy typowego sleshera w stylu zabily go i uciekl..

no i ostatnia totalnie scena gdy morderca wraca do swojego domu jako przykladny ojciec rodziny, to spoko, tego chyba nigdzie nie pokazali, ale cholera czy pol godz wczesniej nie zostal pobity, dzgniety nozem jesli dobrze pamietam.. a on wchodzi do domu bez zadnego szwanku..

aha i na szybko co mi sie przypomnialo, oczywiscie dziewczyny szukajac czegokolwiek do obrony, noza tasaka itd przeciez bylo tego tam od cholery, nie moga znalezc nic bo jak sie okazuje wszystko to plastik i zwykle rekwizyty, morderca lapie za pierwsze co ma pod reka tj siekiere i ta okazuje sie jedyna prawdziwa rzecza w tym domu strachow heh,

no 3 bo to po prostu slabe bylo