Będę bardzo stronnicza, ponieważ lubię Jasona. Natomiast uważam, że to całkiem dobra produkcja, sporo różniąca się od "Death Race" czy "Adrenaliny". Tutaj jego postać jest bardziej złożona, więcej wymagająca od samego aktora. Cieszy mnie to, ponieważ Statham ma szansę się rozwijać i pokazać coś więcej, niż same sceny walki. Poza tym J. Lopez również mnie bardzo miło zaskoczyła. Nie jest to typowe kino akcji, gdzie bijatyka wysuwa się na pierwszy plan, są i wątek komediowy, i wątek miłosny, a mimo to nie nudziłam się i uważam, że film jest niezłą pozycją na wieczór.