dlaczego wszyscy krytyjują filmy robione dla kasy a ten film chwalą?przecież główny bohater filmu Heath Ledger zmarł ,a twórcy wraz postanowili nakręcić film, bo liczyła sie tylko KASA.
Sama nie mam nic do komercyjnych filmów , ale ludzie kręcić film na siłę to już przesada moim zdaniem.
Proszę Was też nie wmawiajcie mi że to na jego czesc, ten film ukonczyli,bo mnie tylko oslabicie;).
Podobno czesc kasy z tego filmu ma isc na jakis cel charytatywny, tylko pomyslcie jaki procent;).
Film mi sie nie podobal.
A po czym wnioskujesz, że film był kręcony na siłę i tylko dla kasy?
Pytam poważnie, czy reżyser po śmierci Ledgera miał wywalić gotowy scenariusz, miał zniszczyć to co już zostało nakręcone? Bardzo się cieszę, że tak się nie stało i mogłam zobaczyć film, który mnie zachwycił.
I nikt nie ma obowiązku dawać cokolwiek z tego co zarobi na cele charytatywne;)
Pozdrawiam.
wg Ciebie w gotowym scenariuszu Heath Ledger mial zagrac taką malutką rolę? szczerze mowiąc wątpie.
Co by sie stalo jakby nie został nakręcony ten badziew?Koniec świata by nastapił?Nie, wiec tak jak sugerujesz mógł dać sobie spokój z tym filmem i nie marnować kasy;)
W scenariuszu jest Tony;)
"Badziew" to Twoja subiektywna opinia.
I nie rozumiem po co się tak denerwować;)
Pozdrawiam
chodzilo mi o to ze jakby Tonyiego mialo grac od poczatku kilku aktorow to rola Ledgera bylaby mala.
Przecież ten film nie jest komercyjny! Może się nie podobać bo ma specyficzny klimat, ale napewno nie robiono go dla kasy. To nawet nie jest produkcja hollywood.
nie jest komercyjny bo nie robiło go hollywood?Co za dziwne myślenie;).Dla kasy jest zrobiony , bo to tak jakby ktos np. wystawil sobowtóra M.Jacksona i kazal Mu wystepowac na lipcowych koncertach w tamtym roku:).Wiec prosze was nie mowwcie ze gdy umiera jeden z glownych aktorow , to film nie jest dalej krecony tylko dla kasy;p.
Strasznie się przejmujesz ta kasą;) Wyluzuj.
Porównanie nie jest zbyt trafne, Parnassus to nie tylko kino jednego aktora zresztą patrz mój pierwszy post w tym temacie.
I uśmiechnij się:)
Pozdrawiam.
Trochę dziwne tok myślenia. Wszystkie filmy są robione po to by zarobić, tylko jednym to się udaje, drugim nie. Kupa kasy była już włożona, kiedy Leadger jeszcze żył, więc dlaczego trzeba było zrezygnować z dalszej pracy i pójść na straty? Nikt przy zdrowych zmysłach nie wyrzuca pieniędzy.
i nikt przy zdrowych zmyslach nie zarabia na smierci kogos innego.W tym przypadku na smierci Ledgera;p;p.No ale , moze sie myle bo np Panna Andrzejewicz tez napisala piosenke po smierci swojej fanki;p, zeby poruszyc ludzkie serca.Zal poprostu.
Nawet jak nie chcial wyrzucac kasy w bloto rezyser i producenci to i tak zabieg z innymi aktorami im sie nie udal.Tak jak ktos napisal.Lepiej by bylo jakby jedna osoba caly czas grala Ton'iego
Polecam wywiad z Terrym Gilliamem, zamieszczony na stronie Newsweek.pl
A jeżeli odnieść się do M.Jacksona to akurat na nim wszyscy zarabiali i nadal zarabiają, patrz film "This Is It"
Pozdrawiam.
Hmm, może spróbuj mi wyjaśnić dlaczego się nie udał? Ja to akurat całkiem dobarze odebrałem.
Ty odebral dobrze a ja zle.Tak jakby na sile napisali scenariusz i wcisneli przyjaciol Ledgera.
Scanariusz nie został napisany od nowa, to po pierwsze. Został
zmodyfikowany, bo Ledger umarł. Dlaczego reżyser miał rezygnować z
dokończenia filmu? Gdyby wywalił scenariusz i już nakręcony materiał, to
wtedy by zmarnował kasę. Poza tym nie zapominaj, że Heath nie był jedynym
człowiekiem na planie, cała załoga tam pracowała.
Gdyby umarł jeden z mniej znanych aktorów, też byś tak mówił? Pewnie byś
nawet nie wiedział, że umarł.
Szczerze powiedziawszy, gdybym nie wiedziała o śmierci jednego z głównych bohaterów to pomyślałabym, że jest to celowy zabieg. Już to pisałam w innym temacie dla mnie akurat było to kapitalne posunięcie.
Pozdrawiam.
Napisałaś setki słów, a ja cię mogę ocenić po jednym zdaniu.
"Żal poprostu"
"Żal" znak rozpoznawalny głupich, polskich dzieci. A po drugie pisze się "po prostu". Nie jest mi ciebie żal, bo żeby kogoś żałować trzeba najpierw tę osobę darzyć sympatią, a ty mnie irytujesz.
Alighieri, z tym słowem "żal" akurat tez mam takie skojarzenia, ale nie ośmieliłam się tego napisać, no bo w sumie mogę się mylić;)
Pozdrawiam. A autorce życzę więcej radości.
Oczywiście dokonałem infiltracji na jej profilu, no i jak ktoś daje Zmierzchowi 7 i taką samą notę daje American Beauty to ja nie mam więcej pytań.
Ja też "American Beauty" dałam 7, bo mnie wkurzył jako kobietę;) i jeszcze mój mąż zachwycony tym filmem.
Pozdrawiam.
Niestety nie potrafię edytować tekstu, a to co napisałam powyżej jest bez sensu:( następnym razem 10 razy pomyślę zanim wcisnę "wyślij".
Alighier jaki Ty mądry:) i nie wiem czym sie irytujesz?Tym,ze film mi sie nie podobal?A moze tym ze robie bledy bo szybko pisze na klawiaturze i kwestia zapomniania o spacji tylko wchodzi w gre.W kazdym badz razie witam czlowieku genialny, nieomylny i medrcu:D.Znalazlo sie dziecko geniusz na tym forum.Jak temat Ci sie nie podoba ,lub nie umiesz przyjac do wiadomosci ze mi sie ten film nie podoba to po co tu w ogole piszesz?
American Beauty i Zmierzch to dwa rozne gatunki filmowe, wiec co w tym dziwnego ze daje taka sama ocene?
Miło mi, że mnie doceniasz. A jeżeli chodzi o zmierzch to nigdy nie widziałem bardziej tandetnej reżyserii niż w tym filmie. Dlatego się czepiam, bo American Beauty to skrajny biegun pod tym względem.
Źle się stało, że Gilliam zatrudnił Ledgera do swojego filmu.
To największy minus tej produkcji.
Nie dość że aktorzyna nijaki, to jeszcze przyciągnął za sobą rozwydrzone dzieciaki, bez gustu i wyrobienia.
Oglądajcie sobie avatara, szybkich i wściekłych albo piły, a za Terrego Gilliama nawet się nie zabierajcie.
a własnie bede ogladac to co mi sie podoba a jak Tobie sie to niepodoba to twoj problem:D.
A o filmie Piła mogłabym coś napisać, bo oprócz krwawych scen ma drugie dno, którego Ty niestety nie odkryłeś ;p.
Poza tym nie wszystkim musi się podobać to co Tobie.Więc leć oglądać swoje filmy, bo ciekawe co byś napisał, gdybym miała ukryte oceny filmów cwaniaku:D.
A co ma oglądanie Avatara do oglądania tego filmu? Mi się oba bardzo podobały. Jak już chcesz atakować innych ludzi to chociaż zastanawiaj się co piszesz.
Mówi się 'w każdym razie' lub 'bądź co bądź'. 'W każdym bądź razie' to idiotyczne połączenie obu tych wyrażeń współczuje klawiatury, skoro popełnia aż takie błędy. Zazwyczaj nie poprawiam błędów językowych innych, ale fakt, jesteś nieznośnie irytująca. Może zamiast wkurzać ludzi warto ten czas poświęcić na jakąś formę dokształcania?
a czym wkurzam ludzi tym ze pisze jakie mam odczucia po obejrzeniu tego filmu?Moze popatrz sama na siebie bo zapewne tez nie jestes bez bledna;p.
a i nie wiem co jest zlego w sformulowaniu ''w kazdym badz razie''duzo ludzi tak mowi, wiec Ci wspolczuje bo pewnie wszytskich tak pouczasz:) hehe
to, że dużo ludzi mówi "w każdym bądź razie" nie oznacza, że to sformułowanie jest poprawne
Fakt faktem, ze jezeli robiony na siłe nie był, to tak wyglądał.
Rozczarowanie. Tym slowem okreslilbym ten film. Bo zaden z tych aktorow nie popisal sie swoja gra, graficy nie popisali sie grafika, a rezyser - swoim dziełem.
Sprawiedliwa ocena dla filmu to 4 - Poniżej Oczekiwań.
Ludzie i reklamy wywarly na tym filmie presje. Spodziewalismy sie epickiego dziela. Oczekiwalismy go. A dostalismy jeden z wielu kiepskich filmow ze swietna obsada.
kocham jak się ludzie kłócą na filmwebie od razu mi to poprawia humor
P.S. Mi się film zdecydowanie podobał zwłaszcza to ze zagrało tam 4 Tonych i te "tandetne" scenografie i efekty i wszystko inne tam takie
P.S.2 o pieniądzach się nie rozmawia tak nie robią gentelmeni
Zgadzam się z Adrastea. Skoro film już był kręcony to jak Gilliam mógł go nie skończyć? To że go nakręcił pomimo trudności jest ogromnym plusem dla niego. Należy go za to pochwalić.
Bardzo nie ładnie mówić, że przyjaciele chcą zarobić na śmierci zmarłego aktora. Ledger pewnie chciałby żeby ten film i tak powstał.
Może wygląda jakby był kręcony na siłę ale nie był. Jest po prostu (napisane oddzielnie;)) dla niektórych zbyt ciężkostrawny.
Tylko czemu ten "badziew" utrzymuje się wciąż w pierwszej dziesiątce filmwebu skoro jest taki beznadziejny? Czyżby tak wielka siłę miała reklama a nie Gilliam? On nie ma wpływu na reklamę filmu w Polsce ani na jego opis ani na to że dano kłamliwy polski tytuł. Nie jego też wina że źle zaszufladkowano "Parnassusa" ale to nawet dobrze, bo może ktoś z ślepo podążających za tłumem owieczek i tych biegnących w wyścigu szczurów zastanowi się w jakim świecie żyje... Specjaliści od marketingu choć raz zrobili przysługę niszowemu artyście, zapewne przypadkiem :D
dlatego sie utrzymuje,bo to nowy film hehe,wiec nie wiem czym sie podniecac;p :D
A kto mówił o podniecaniu się? :) To tylko film ;)
To może obejrzyj inny film, oceń i spraw by na piedestale stanął jakiś mniej badziewny badziew niż "Parnassus" nakręcony w szczytnym celu a potem miej z tego dziką satysfakcję ;D
Czyli dlatego że umarł jeden z aktorów i scenariusz został trochę zmodyfikowany pod tym względem to znaczy że film jest na siłę? Czy ty idziesz do kina idziesz oglądać film, czy aktora? Bo większość mam nadzieję idzie jednak oglądać film.
Już kilka razy pisałam tutaj bądź w innym temacie, ze nie chodzi mi tylko o to ze umarł jeden z aktorów;p.Nawet jakby nie umarl i Tonyiego mialo by grac kilku aktorow to i tak mi sie ten zabieg nie podoba.Pisalam tez o innych rzeczach, ktore mi sie nie podobaja dlatego nie chce sie powtarzac:).
Tak, natomiast pozostajesz przy swoim, że jest to zarabianie na cudzej śmierci i że tylko ktoś niezdrowy na umyśle tak robi. No więc po pierwsze zarabianie na cudzej śmierci, to standard i absolutnie nic nowego. Koszulki z Che Guevarą, kafelki z JPII, kawałki prześcieradła Elvisa, "Michael Jacksons This is it" itp itd. Zarabianie na śmierci sławnych ludzi to norma w show biznesie. Nie mówię że to pochwalam, natomiast nie jest to nic niespotykanego. Inna sprawa że ten film nie ma z tym procederem nic wspólnego. Nie jest to odcinanie kuponów od śmierci gwiazdora, a po prostu ostatni jego film. Przecież nie można wywalić milionów dolarów do kosza z powodu jego śmierci, tym bardziej że jak już tu wspomniano to nie jest kino jednego aktora tak jak np. Die Hard. Na filmy Gilliama idzie się dla Gilliama, nie dla obsady. Równie dobrze Ledgera mogło w ogóle nie być w tym filmie, ani żadnego znanego aktora i nic by to moim zdaniem nie zmieniło. Co do samego filmu natomiast to troszeczkę się zawiodłem. Po twórcy takich arcydzieł jak Brazil, Las Vegas Parano i Tideland, spodziewałem się jednak troszeczkę więcej. Co nie znaczy że film był marny, jednak mógłby być o wiele lepszy.
Pozdrawiam.
nie jest atrybut intelektu, a co niby jest wg Ciebie?Chwalenie tego filmu bo innym sie podoba a mi nie?Wez przestan i mnie nie rozsmieszaj:)
Atrybutem intelektu na pewno nie jest ślepe trzymanie się swego zdania, w obliczu oczywistych argumentów. Ja nic nie mam do faktu że film ci się nie podobał. Natomiast twierdzenie że ci się nie podobał, bo było za mało Ledgera (bo to jest twój główny zarzut), to pogląd pasujący 16latce. Podobnie jak zachwyt filmem Zmierzch.
Jakich oczywistych argumentow?Jakos nikt mnie nie przekonal ze w tym filmie jest cos wartego uwagi:D
A gdzie ja napisalam ze za malo bylo Ledgera?
W ktorym miejscu zachwycam sie filmem zmierzch?
Zacznij czytac ze zrozumieniem i nie wmawiaj mi czegos, czego wcale nie napisalam.
jeśli film ci się nie podoba to tak napisz, a nie pisz że film został
robiony dla kasy, bo chyba każdy film jest robiony by mieć kase.
Pozdrawiam.
odsylam do dokladnego przeczytania mojej pierwszej wypowiedzi:).Bo chyba pan czegos nie zrozumial:D
A ja się zgadzam, że film wygląda, jakby był robiony na siłę.
Może rzeczywiście spodziewałam się cudów, ale byłam bardzo pozytywnie nastawiona do całego pomysłu z czterema Tonymi i kontynuowaniem kręcenia filmu. Jak ktoś już napisał, nie powinno się mówić, że dokończenie tego filmu to jedynie komercyjny zabieg, bo twórcami są rzeczywiście przyjaciele Heatha. Jak dla mnie tworzy to wręcz magiczną atmosferę wokół tego filmu: ten cały hołd zmarłemu...
Jednak tylko wokół filmu. Sam w sobie mnie nie zachwycił. Może jestem za głupia, żeby go zrozumieć, może nagle przestałam lubić filmy fantasy, ale myślę, że pierwotnie Parnassus rzeczywiście mógł być lepszy a to, co oglądamy teraz to jakby posklejane wcześniej rozbite na drobne kawałki lustro. Niby naprawione, ale działa średnio.
Nie wiem po co ta szarpanina w ogóle. Widać, że autor zastosował prowokację i się z wami droczy. Każda wasza próba racjonalnego wyprostowania poglądów autorki spełza na niczym. Trochę to jest pozbawione sensu. Nie na tym polega dyskusja:)
to żadna prowokacja.Niby dlaczego tak sądzisz?Ten film nie jest niczym nadzwyczajnym zeby mial sie wszystkim podobac;p.
Sprostowanie moich poglądow?Czyli co nagle mam chwalić pod niebiosa film, ktory kompletnie mi sie nie podoba?Zastanow sie zanim cos napiszesz.
Nikt nie wymaga od Ciebie aby ten film Ci się podobał, o filmie piszesz ogólnikami a Twoje posty są po prostu pretensjonalne, chyba to powoduje, że jesteś tak odbierana.
Pozdrawiam.