Kompletnie Was nie rozumiem. Jeżeli nie wierzycie w Boga no to się wszyscy
cieszymy, naprawdę :). Ale czy musicie przedstawiać nam w dwudziestu
tematach dlaczego Boga nie ma, a dlaczego jest? To nam serio nie
potrzebne... Myślicie, że Waszymi sugestiami o Haiti i podawaniu dowodów,
że Boga nie ma zniechęcicie nas, czy co?
Wrzućcie na luz i dajcie spokój, bo prawdziwy chrześcijanin nie da się
nabrać na Wasze głupkowate, religijne pytania, w których dowodzicie, że
jesteście wszechwiedzący.
Dziękuję ! ;)
Elementy, które przytoczyłem, nie dość, że są fantastyczne, to po prostu są niemożliwe z naukowego i racjonalnego punktu widzenia.
Doskonale znamy siły i prawa jakimi rządzi się wszechświat, w którym żyjemy. Nie ma w nim miejsca na chrześcijański opis absolutu. Zakładanie, że wszechświat powstał według biblijnych "wydarzeń" jest czystą hipokryją.
Nie ma znaczenia w co wierzę, ani w co Ty wierzysz. Istotne jest czy poznawana przez nas rzeczywistość jest tą prawdziwą czy jest jedynie taka jaka jest postrzegana przez nasz umysł.
Odpowiedzi na pytania dotyczące początku, powstania wszechświata, czasu, przestrzeni oraz życia, nie dostarczy nam wiara. Dlatego właśnie należy zaufać nauce, która krok po kroku ujawni nam tajemnice związane z energią i materią, z której powstał nasz wszechświat.
Niby czemu świat nie mógł powstać wg wydarzeń w Biblii?Teorie Darwina i 6 dni stworzenia świata pokrywają się.
Biablia odpowiada jedynie na pytania dlaczego, a nie jaki sposób powstał wszechświat. Poza tym jest tak sprytnie napisana (podobnie jak czterowiersze Nostradamusa), że wiele elementów, hipotez i aktualnych teorii można dopasować w jej ogólnikowy charakter.
Teorie Darwina nie tłumaczą w jaki sposób powstał wszechświat. Opisują jedynie prawa i zachowania jakmi rządzi się powstałe życie. Darwin swoimi teoriami odarł ludzkość z boskich właściwości będących domeną religii monoteistycznych.
Religijne wizje początku wszechświata, próby zrozumienia istnienia bytu bądź niebytu czy zrozumienia w jakiej fazie znajdował się kosmos przed wielkim wybuchem, lub co było przed nim, są jedną z wielu prób poznania prawdy.
Sęk w tym, że kreacjoności nie dysponują empirycznie sprawdzalnymi dowodami mogącymi poprzeć poszczególne elementy swoich teorii.
Biblijna "wersja wydarzeń" jest ciekawa, wziosła i metafizyczna lecz jednoczeście naiwna i banalna, nie zaspokaja potrzeby wiedzy bardziej wymagających odbiorców.
Polecam: http://www.closertotruth.com/
Heh, nie musisz czytać sci-fi, obczaj na klatce schodowej reklamy czipów r-fid dla psów, niedługo będą to wszczepiać ludzią w Europie... już teraz testują to w USA...
@Guess_Who_2, fajnie, chcesz komuś coś narzucać, "nawracać" na ateizm, to sobie to rób. Ale, jeżeli oczekujesz aby Was nie obrażali to publicznie nie obrażaj Nas jako wyznawców, piszać i mówiąc, że Biblia to fantastyka. Zachowaj to dla siebie. Bo ktoś kiedyś słusznie powiedział: Kto sieje burzę, ten sam ją zbiera. Ateiści sieją burzę, i zbierają tornado... i na dodatek, powodują to, że ludzię grzeszą, bo muszą się denerwować i sklinać na takich ludzi jak Wy.
Chyba raczej: "Kto sieje wiatr, ten zbiera burzę" :p
Jeśli filozoficzne wywody nadawcy są źródłem obrazy dla adresata, może to jedynie świadczyć o braku "otwartości umysłu" tego drugiego.
ja chciałem podkreślić że chrześcijanie i ateiści powinni przystopować. chrześcijanie i ateiści nie powinni sobie wchodzić w drogę. każda religia rządzi się swoimi prawami, jednakże myślę że u jednego i drugiego Boga/gów jedno wymaganie jest takie samo czyli-dobroć. każdy powinien się tego trzymać. myślę że jak będziemy się tego trzymać to dojdziemy do porozumienia.
rozważajcie .
Odpowiedzi na pytania:
A) Bo żadna strona nie powinna sobie na to pozwalać.
B) Bo zgodnie z podstawową zasadą prawa dżungli - był i jest silny. I minął się trochę z celem, w trakcie tych konkretnych poczynań.
C) Można - byle argumentami, nie agresją. Rozsądkiem, nie gniewem. Bo z agresji powstaje jedynie nieszczęście.
D) Kwestia przekonań. Tutaj bez argumentacji się nie obejdzie, bo obie strony rozumują. Poprawność tegoż zaś jest niemal nieokreślalna.
E) Tendencja wyrówna się do fifty-fifty, jeżeli obie strony będą w miarę działać rozumowo. Religia też nie jest pozbawiona sensu.
F) Mądrych ludzi zwykło się cytować - a mądrość leży po obu stronach - kwestia przekonań, i odrobiny samokrytycyzmu - z obu stron.
Nie lękajcie się wierzyć. Życie z religią też jest cudowne (jak się wie, jak to działa).
Nie bójcie się kary bożej, bo jej nie zaznacie (sami określamy swój los - reszta to tylko konsekwencje wyborów).
Wiara w życie wieczne jest do wglądu własnego.
ŻYJCIE JAK LUDZIE! (nie mogłem się powstrzymać :-D)
Używanie uwypuklenia wypowiedzi dużymi literami, poza tym ostatnim zdaniem, uznałem za zbędne. (brzmiało tak dumnie :)
A my i tak nadal będziemy mówić swoje :) Religia głosi ciemnotę i powoduje podziały. Trzeba ją zwalczać! RACJONALIZM GÓRĄ! :)
Twierdzi nauka i wielcy uczeni że małpa pierwsza była na ziemi Genialny rozum i moc wielką miała bo świat zwierzęcy ugruntowała Sama swą mocą na świat przybyła Potem w człowieka się zamieniła Światowej sławy wielka uczona Nasza prababka szympansa żona Ona prawdziwy cud uczyniła Ludzkim rodzajem świat napełniła Jednak niewdzięczni uczeni byli i tej geniuszki nie odznaczyli Bardzo możliwe że ci uczeni Byli z tej małpy przeistoczeni.
Raczej nie. Racjonalizm to sposób myślenia, postrzegania rzeczywistości. Religia natomiast z myśleniem ma niewiele wspólnego :/
Jesteś w błędzie!? Jeśli urodziłeś się w rodzinie podającej się za chrześćjańską to podejrzewam że otrzymałeś podczas pierwszej komunii w prezencie Pismo Święte? Ale nie myślałeś do niej zajrzeć. A ona zachęca właśnie do myślenia! Zajrzyj do niej!!? Dla ułatwienia dam ci i ludziom co się z tobą zgadzają, kilka wersetów. List Pawła do Galatów 6 rozdział 3 wiersz, 1 Koryntian 10:12, Filipian 4:10, 2 Piotra 3:1-2, Mateusza 5:17; 10:34; 16:23, Hebrajczyków 4:12; Psalm 10:4. Można ich przytoczyć jeszcze więcej. Jak jesteś racjonalistą to powinieneś pomyśleć i je przeczytać???
hm... zaciekawiłeś mnie, czemu to ma dowodzić? te wersety kierowane są do niewierzących zaślepionych fałszywym poczuciem własnej mądrości (szczególnie psalm 10:4). dlaczego zarzucasz błąd swojemu przedmówcy? rozwiń proszę swoją myśl.
Moj przedmowca dal do zrozumienia ze ludzie wierzacy niewiele mysla o tym w co wierza? W jego rozumowaniu sa chyba jak kon ktory ma klapki na oczach i idzie prosto przed siebie, nie patrzac na boki??? A te wersety ktore przytoczylem mu do przemyslenia, sa kierowane wlasnie do chrzescijan!? Jak na przyklad list do Hebrajczykow (zydow ktorzy zostali chrzescjanami) aby dalej badali ksiegi ktore zostaly spisane przed Chrystusem przez prorokow i wprowadzali w czyn zachety, ktore sle im w listach. I nie tylko Pawel zachecal do myslenia? Rowniez apostol Piotr to czynil. A psalm ktory przytoczylem na koniec, dalem dlatego zeby zastanowil sie i przemyslal to co on pisze. Bo jesli nie wiem jak sluszne dawac argumenty ludziom nie wierzacym, ze Biblia jest slowem natchnionym przez Boga i spisana poprzez wybranych ludzi (prorokow). To oni i tak nie uwierza i beda bronic swego zdania! A moga jeszcze bardziej znienawidziec Pismo Swiete i tych ktorzy uwarzaja je za natchnione. Przypowiesci Salomona 23:9.
a tu się z tobą zgadzam. wg biblii dopóki człowiek nie uwierzy, wszystko pozostaje dla niego zakryte. dopiero duch święty objawia mu prawdę. argumentowanie prawdziwości pisma, przeciętnemu niewierzącemu, mija się z celem. jak mawiał mój kolega z pracy: "it's all fairy tales". kiedy człowiek się nawraca, ma zupełnie inne spojrzenie na te sprawy. tak jak inaczej rozumiemy osobę której nie znamy i która pozostaje nam obojętna, a inaczej osobę, którą kochamy i z którą dzielimy życie.
Ja bym raczej starał się porównać słowo "Bóg" z "credo".
Piszecie że Biblia nie jest dosłownie napisana, co pozwala ją wam od 2 tysięcy lat interpretować na tysiące różnych sposobów. Dlaczego tak mało ludzi potrafi zrozumieć, że biblia powinna być interpretowana w charakterze "credo", spisanego tysiące lat temu, a nie nadzwyczajnych wyczynów boskich, przecież o to chodzziło Bogu(jeżeli istnieje), a nie o ukazanie jego niezwykłości. Biblia to po prostu zbiór zasad moralnych, w znaczenj mierze pod postacią przypowieści.
Pozdrawiam wszystkich
nic podobnego. uważam, że biblia jest napisana całkiem dosłownie. ciężko jest jednak pojąć żywe słowo boże, bez przewodnictwa samego boga. to tak, jakby dostać w ręce opracowanie naukowe na temat którego nie znamy i nie móc porozmawiać o nim z profesorem, który je napisał. można wtedy wysnuć wiele ciekawych teorii, nie koniecznie zgodnych z zamysłem twórcy.
Większość ludzi, którzy już tak świetnie, w zgodnie ze współczesnym trendem, osadzili się w gronie "racjonalistów" ateistów, to zachłyśnięci bezrefleksyjni durnie, którzy starają się wręcz zgnieść wszelką religię i Boga pomijając jej ogromną wartość i poważne problemy, które przyniosła, i które ciągle pozostają aktualne. Mniej napastliwości, więcej rozumu, który ponoć was "oświecił".
Jak można nie wierzyć. w Boga? ja tego nie rozumiem.I dziwie się dlaczego w wyborach żaden z kandydatów nie obiecał,że jak go wybiorą to zlikwiduje w Polsce inne religie i zostanie tylko chrześcijaństwo.
Czyli czyja władza - tego religia? Moim zdaniem każdy powinien mieć wolny wybór, tylko wtedy jest on szczery.
Wiesz, że Twoja wypowiedź jest zamachem na wolność wyznania?
Ja osobiście bardzo chciałbym uwierzyć. Póki co każda próba kończy się niepowodzeniem, ale cóż - może akurat pewnego dnia mi się uda?
Ale czemu ateiści wypisują takie głupoty? Polska to kraj chrzescijański i tutaj każdy wie jaka wiara jest prawdziwa.
jak dasz komuś palec to urwię rękę... tak to jest... kiedyś ktoś się tak odezwał, spalili go na stosie, dziś odwrotnie, ktoś bzdury totalne opowiada, obraża chrześcijan i nic mu się nie dzieje, jeszcze pochwałę dostanie...
róbcie sobie co chceta, drodzy ateiści, ale jak macie zamiar obrażać, to się nie dziwcie że na was plują...
BTW: Jeśli nawet Bóg nie istnieje (mówię hipotetycznie), i chrześcijaństwo jest fantastyką - to ile rodzinom i osobom dodała otuchy... ile osób dzięki niej walczyło dla wolnej Polski, ile dla niej osób po stracie kogoś bliskiego nie popełniło samobójstwa, ile z tych osób nie straciło sensu życia... co w takiej sytuacji da ateizm? No co da? NIC.
No, racja w 100%... już i komuchy i Hitler chciał wszystkich "nawracać" na ateizm, i się nie udało...
pozdro
Ja tam jestem agnostyczką i mnie ten temat nie dotyczyy,ale się wypowiem;D
Śmieszą mnie te spory : katole vs ateiści.Ludzie,troche luzu i pokory.
Moim zdaniem wina tych kłótni leży pośrodku.Czemu to ateiści niby mają byc winni ??To ja jak bym była ateistką to bym temat założyła"Ej,chrześcijanie,nie przekonujcie niewierzących do swojej wiary.Powtarzam,żebyście wyluzowali,albo spotkali się gdzieś w realu i zobaczymy czy bedziecie tacy mocni w gębie.Bo tylko zaśmiecacie wszyscy internet;p
pozdro:*******************************************
A wiecie, czego od nas chce Bóg?
Wiecie po co stworzył wszechświat, i dlaczego powołał nas do bytu?
Wiecie, co jest jedną z najważniejszych spraw w życiu?
Gdyby każdy umiał znajdować to, o czym mówię, nie było by tej dyskusji.
Wielu innych rzeczy również.
PS: Jeszcze mogę dodać pytanie: po jaką cholerę nam wolna wola :-))) ? To nie jest żart - odpowiedź na to pytanie jest bardzo istotna...
Ponieważ Bóg stworzył człowieka na Swój obraz i podobieństwo, obdarzył go wolną wolą.
A zatem Adam miał możliwość wyboru między dobrem a złem.
Gdyby z miłości do Stwórcy chętnie Mu się podporządkował, przynosiłby Mu cześć i chwałę w stopniu znacznie większym niż zwierzęta.
Mógł świadomie wysławiać Boga za Jego wspaniałe przymioty i popierać Jego zwierzchnictwo.
Ale wolność, którą się cieszył, nie była wolnością absolutną, lecz względną.
Mógł prowadzić szczęśliwe życie tylko pod tym warunkiem, że uznawałby władzę Boga.
Świadczył o tym zakaz spożywania owoców z drzewa poznania dobra i zła.
Złamanie tego zakazu stanowiłoby akt nieposłuszeństwa, czyli bunt przeciw zwierzchniej władzy Boga
(Rdz 2:9, 16, 17).
Ponieważ Adam był ,,synem Bożym" ( Łk 3:38), powinien okazywać posłuszeństwo, jakie syn jest winien swemu ojcu.
Poza tym Bóg wszczepił człowiekowi potrzebę oddawania Mu czci. Wypaczenie tego pragnienia skierowałoby człowieka w niewłaściwą stronę - utraciłby swą wolność, gdyż zamiast służyć Stwórcy,
stałby się niewolnikiem stworzenia. To z kolei doprowadziłoby ludzkość do upadku.
"Bóg stworzył człowieka na Swój obraz i podobieństwo"
Czwłowiek stworzył Boga. Absolut jest jedynie wytworem ludzkiej wyobraźni.
"obdarzył go wolną wolą"
Wolna wola jest wynikiem dostosowania się przez miliony lat ewolucji neuronów i odpowiedzią na automatyczne, instynktowne zachowania gatunku ludzkiego.
"A zatem Adam miał możliwość wyboru między dobrem a złem"
Dlaczego Jezus jest jedną z najważniejszych postaci historycznych? Dlatego,że był znakomitym psychologiem i socjologiem (a nie synem Bożym), a jego nauki ukształtowały dzisiejszy system moralny i społeczny. Dokładnie wyjaśnił znaczenie dobra i zła i postrzeganie tych zjawisk przez ludzki umysł.
the_blackpope! Wcześniej napisałeś że religia z myśleniem ma niewiele wspólnego?
Dałem ci kilka odpowiedzi z Biblii że jesteś w błędzie. Czy zajrzałeś do niej?!
A co do ewolucji!
Wielu zwolenników uważa, że życie pojawiło się kilka miliardów lat temu na dnie oceanu albo w płytkich wodach przybrzeżnych. Sądzą oni,że w tego typu środowisku związki chemiczne spontanicznie łączyły się w bardziej złożone cząsteczki i tworzyły pęcherzykowate struktury zdolne do samopowielania się. Następnie za sprawą przypadku z jednej lub z większej liczby takich pierwotnych ''prostych'' komórek powstało wszelkie życie na Ziemi.
Co ciekawe? Jednak inni-równie szanowani naukowcy, którzy także popierają ewolucję-nie podzielają tego poglądu. Przypuszczają, że pierwsze komórki, a przynajmniej ich główne składniki budulcowe, zostały przeniesione na Ziemię z kosmosu. Dlaczego tak uważają? Ponieważ mimo usilnych starań uczeni nie zdołali wykazać, że życie może się wyłonić z materii nieożywionej. Na przykład profesor biologii Alexandre Meinesz w roku 2008 oświadczył, że po przeszło 50 latach badań
" żadne empiryczne dowody nie potwierdzają hipotezy samorzutnego powstania życia na Ziemi w jakiejś molekularnej zupie; trudno nawet mówić o jakimkolwiek postępie, który w istotny sposób przybliżałby nas do jej udowodnienia''.
NA CO WSKAZUJĄ DOWODY? Odpowiedź na pytanie '' skąd się biorą dzieci? ''nie budzi żadnych wątpliwości. Życie zawsze bierze początek z już istniejącego życia. Czy w takim razie jest możliwe, by w zamierzchłej przeszłości to fundamentalne prawo zostało naruszone? Czy życie mogło się wyłonić spontanicznie z materii nieożywionej? Jakie jest prawdopodobieństwo takiego zdarzenia?
JESTEŚ RACJONALISTĄ! Co o tym sądzisz?
Jak dotąd wszystkie dowody naukowe jednoznacznie poświadczają, że życie może pochodzić jedynie od już istniejącego życia. Aby więc uznać, że jakaś ''prosta''komórka powstała samorzutnie z materii nieożywionej, trzeba naprawdę wielkiej''wiary''.
NA KONIEC PODAM CI JESZCZE JEDEN PRZYKŁAD!
Pewien konstruktor, z elementów istniejących w naturze produkuje stal, tworzywa sztuczne, przewody elektryczne i buduje robota. Następnie tak go programuje, by ten mógł tworzyć kopie samego siebie. Ale czego w ten sposób zdołałby dowieść ów konstruktor? Co najwyżej tego,że inteligentna istota może stworzyć niezwykłą maszynę.
Człowiek jest właśnie takim ''robotem'' z tą tylko różnicą że ma WOLNĄ WOLĘ, kiedy chce to się rozmnaża. Ma też prawo wierzyć że został stworzony przez takiego ów konstruktora ''BOGA''.
Ale też ma prawo wierzyć że sam powstał ot tak w wyniku jakichś przypadków ''EWOLUCJA''.
JESTEŚ RACJONALISTĄ! SAM WYCIĄGNIJ WNIOSEK KTÓRA Z PODANYCH TEZ JEST BARDZIEJ WIARYGODNA. A TO WYMAGA NAPRAWDĘ JUŻ ZDROWEGO MYŚLENIA.
"[...] Następnie za sprawą przypadku z jednej lub z większej liczby takich pierwotnych ''prostych'' komórek powstało wszelkie życie na Ziemi."
Masz rację. Życie na powstało w bradzo surowych i prymitywnych warunkach. Prawdopodobnie proste związki chemiczne, których następnie wyewulowały w organizmy złożone, dostały sie na ziemię na jakimś ciele niebieskim (planetoida zawierająca związki organiczne uwięzione w warstwie lodu).
Pojawienie się życia na ziemi dzięki obiektom pochodzenia poza ziemskiego dokładnie tłumaczy zjawisko paspermii. Jednak nadal odwleka pytanie jak powstało życie w odległych zakątkach kosmosu.
"[...] Życie zawsze bierze początek z już istniejącego życia. Czy w takim razie jest możliwe, by w zamierzchłej przeszłości to fundamentalne prawo zostało naruszone? Czy życie mogło się wyłonić spontanicznie z materii nieożywionej? Jakie jest prawdopodobieństwo takiego zdarzenia?"
Zapewne pytania te jak i wszystkie inne pytania dotyczące ludzkiej egystencji, sensu życia czy powstania życia we wszechświecie, są bardzo fascynujące i ważne z naszego punktu widzenia.
Jednak w przeciwieństwie do starożynych myślicieli, zagorzałych fundamentalistów czy osób głęboko wierzących, potrafię przyznać się, że na wszystkie nie znam dokładnej odpowiedzi (jeszcze).
"Człowiek jest właśnie takim ''robotem'' z tą tylko różnicą że ma WOLNĄ WOLĘ, kiedy chce to się rozmnaża. Ma też prawo wierzyć że został stworzony przez takiego ów konstruktora ''BOGA''.
Ale też ma prawo wierzyć że sam powstał ot tak w wyniku jakichś przypadków ''EWOLUCJA''.
Zagłebiając się dokładnie w zagadnienia psychologii czy neurobiologii, wiedząc czym jest wolna wola oraz jakie mechanizmy psychologiczne składają się na pojęcie wiary, można śmiało i zdecydowanie odrzucić tą pierwszą możliwość.
Odnośnie drugiej kwestii - niestety cały czas jesteśmy na etapie poszukiwań...
Czy kiedykolwiek poznamy wszystkie prawa i mechanizmy wszechświata i powstawania życia?
Może w niedalekiej przyszłości komputer kwantowy pozwoli nam chociaż na częściowe zgłębienie tych tajemnic... Może...
Kto tu kogo atakuje?
http://www.filmweb.pl/film/Zmierzch-2008-462441/discussion/Wychodzi+na+to%2C+%C5 %BCe+wszystko+kr%C4%99ci+si%C4%99+wok%C3%B3%C5%82+mi%C5%82o%C5%9Bci%2C+co+na+to+ atei%C5%9Bci,1598053
"Wrzućcie na luz i dajcie spokój, bo prawdziwy chrześcijanin nie da się
nabrać na Wasze głupkowate, religijne pytania, w których dowodzicie, że
jesteście wszechwiedzący"
Sam wrzuć na luz po już czytając tą wypowiedz łatwo dojść do wniosku,że ateiści i ich poglądy w jakiś sposób ci przeszkadzają.Po drugie nie wiem co uważasz za głupie skoro za pewnie mądra wg Ciebie jest wiara w takie cuda jak gadający wąż, zmartwychwstanie,wybudowanie arki przez jednego człowieka ,znalezenie i umieszczenie przez niego na niej każdego gatunku zwierząt- swoją drogą ciekawa sprawa ta z arką bo zostało już udowodnione,że nawet z dzisiejszą techniką nie dałoby się wybudować takiego ogromnego środku transportu , więc ciekawe jak miało dać się to zrobić parę tyś lat temu?Wierzący oczywiście odpowiedzią z " Pomocą Boża"
Jasne takie wyjaśnienia zapchajdziury możecie sobie wciskać,ale nie ludziom o zdrowym rozsądku.
"Wrzućcie na luz i dajcie spokój, bo prawdziwy chrześcijanin nie da się
nabrać na Wasze głupkowate, religijne pytania, w których dowodzicie, że
jesteście wszechwiedzący"
Co jest głupkowate ?Zadawanie pytań?Myślenie?No tak większość wierzących boi się zdrowej logiki z pomocą,której bardzo łatwo obalać religijne mity ,a najwyraźniej ty też tego się boisz skoro tak atakujesz ateistów.
Poza tym często wy chrześcijanie próbujecie narzucić ateistą ,agnostykom wyznawcom innych religii wiarę , w trakcie gdy oni radzą sobie i bez niej w życiu, w tym kraju wciąż samo słowo ateizm jest przez dużą część ludzi religijnych ,za zło sam w sobie ,a ty piszesz jak to zle przez tych strasznych niewierzących ludzi mają chrześcijanie - a raczej katolicy , bo w naszym społeczeństwie trudno i to bardzo znaleźć prawdziwego chrześcijanina ,za to katolików w tym kraju jest cały ogrom. Oczywiście większość z nich nawet nie zna biblii nie mówiąc już o tym jacy są zamknięci w stosunku do ludzi o innych poglądach, wolą żyć w swoim ciasnym świecie,nie dostrzegając że świat ma miliony barw a nie jest czarno-biały
Prawdziwi katolicy tolerują inne wyznania w tym brak wyznania jakim jest ateizm. Niestety takich katolików z prawdziwego zdarzenia jest bardzo mało.
poprawka : "w tym kraju samo słowo ateizm jest przez dużą część ludzi religijnych uważane ,za zło sam w sobie "
Ja tam jestem ateistką i w kręgu mojej rodziny i znajomych (sami chrześcijanie) nie mam żadnych problemów. Po prostu ludzie na forach to cwaniaczki. Wchodzą tutaj zarówno ateiści jak i chrześcijanie anonimowo i obrzucają się obelgami na podstawie wiary. Nie wiem, ale moim zdaniem kłótnie z powodu wyznania są kompletnie bezsensowne. Założę się, że gdyby wszyscy z tego tematu, jak i temu podobnych spotkali się w cztery oczy to nikt by nikomu nie ubliżał. Bycie anonimowym robi swoje i każdy próbuje być chojrakiem:)
Niestety nie mogę się z Tobą zgodzić , to że tobie nie robi nikt z twojego ateizmu problemów to bardzo dobrze:)Jednak spróbuj skrytykować jp 2 przy swoich chrześcijańskich znajomych a reakcja z ich strony nie będzie za pewne za miła, dokonaj apostazji i przyznaj się do tego przed nimi to reakcja będzie wtedy już za pewne histeryczna w większości przypadków .Nie wrzucam tutaj wszystkich do jednego worka i nie chce wysuwać tu stwierdzeń ,że każdy katolik to zło wcielone ,ale wszystko co tu pisze wynika z moich doświadczeń życiowych.Miałem kiedyś kumpla , który odwrócił się ode mnie tylko dla tego,że nie umiał zaakceptować mnie jako ateistę - czyli tego kim jestem naprawdę , oczywiście starł się mnie reformować , bym wrócił na " łono kościoła" wprost powiedziałem mu parę krytycznych słów o krk a on po prostu powiedział mi że jestem nienormalny i zwyczajnie się na mnie wypiął .Rodzina przez długi czas wyrzucał mi moją niewiarę i robiła mi z tego powodu przykrości.Od paru miesięcy są jednak są wobec mnie już bardziej wyrozumiali ,ale mimo wszystko moje wcześniejsze doświadczenia i reakcje ze strony ludzi na to jakie mam poglądy nie były zbyt miłe
Widać trafiłeś na nieodpowiednich ludzi. Współczyję Ci naprawdę, bo domyślam się, że odrzucenie z tak błahego powodu jakim jest wiara nie jest miłe. Ja natomiast często ze znajomymi rozmawiam o wierze, neguje rzeczy w które wierzą, ale w sposób kulturalny bez obrażania ich wiary i oni robią to samo w przypadku mojej niewiary. W moich kręgach religia nigdy nie była wyznacznikiem tego, jakim kto jest człowiekiem. Ale zupełnie Cię rozumiem.
Cóż ja myślę ,że wynika z tego jedna lekcja że nie zrozumie nigdy takich ludzi jak my osoba , która bardziej od ludzi ceni sobie wyimaginowanych przyjaciół i czeka z niecierpliwością na to co spotka ją po śmierci- jakby śmierć była w ogóle czymś miłym.Tyle ,że masz rację nie wszyscy wierzący są tacy ,ale niestety lwia część naszego społeczeństwa ma niezbyt miłą mentalność dla ludzi takich jak my.Masz świetnych znajomych tak w ogolę ,ale myślę że dlatego nie wypominają Ci twego stanowiska i zachowują się wobec Ciebie ok własnie z sympatii,która was łączy.Za to gdybyś zaczęła rozmawiać z jakimś całkiem obcym ci człowiekiem , bądź takim którego znasz ale nie bardzo za nim przepadasz a on za tobą ,który jest katolikiem w cztery oczy bądź , przez sieć z taką osobą jak choćby ten gość pode mną , to dyskusja nie należała by chyba do tych pokojowych,chyba że trafi się na wyjątkowo otwartą osobę i zwyczajnie dobrą.Tyle,że taka postawa jest bez urazy ale trochę naiwna ,a życie przecież pokazuje nam ,że większość ludzi bardziej patrzy na swoje ego niż na poszanowanie innych a na krytykę dotyczącą ich osoby czy wyznawanych poglądów reagują agresją i niezrozumieniem .Oczywiście nie znam wszystkich ludzi na świecie xd ale piszę tylko o tym co można zaobserwować przez to co wyprawia się na świecie i jacy są dla siebie ludzie , przez takie medium jak choćby internet i na podstawie części własnych doświadczeń.Tyle ,że rzecz jasna są też ludzie otwarci i tolerancyjni , tyle że ja po prostu wolę mieć ograniczone zaufanie do ludzi, który nigdy nie wiadomo co w imię wyznawanych poglądów wpadnie do głowy.