Kompletnie Was nie rozumiem. Jeżeli nie wierzycie w Boga no to się wszyscy
cieszymy, naprawdę :). Ale czy musicie przedstawiać nam w dwudziestu
tematach dlaczego Boga nie ma, a dlaczego jest? To nam serio nie
potrzebne... Myślicie, że Waszymi sugestiami o Haiti i podawaniu dowodów,
że Boga nie ma zniechęcicie nas, czy co?
Wrzućcie na luz i dajcie spokój, bo prawdziwy chrześcijanin nie da się
nabrać na Wasze głupkowate, religijne pytania, w których dowodzicie, że
jesteście wszechwiedzący.
Dziękuję ! ;)
Ciekawe podejście ,za to tanie gadanie panów w biskupich tiarach jest bardzo przemawiające do tylu ludzi.Faktycznie takie historie jak wybudowanie arki i umieszczenie na niej wszystkich gatunków zwierząt przez jednego człowieka ,globalny potop, rozmowa z płonącym krzakiem czy , gadającym wężem są bardzo wiarygodne.Naprawdę fajnie że NIC a NIC na ciebie nie działa ,ale może już czas zacząć trochę krytycznie myśleć na temat własnej wiary -żeby nie było nie mam zamiaru w żaden sposób "nawracać Cię na ateizm" a jedynie pokazać ,że ateiści to nie są jakieś diabły tylko ludzie , którzy po prostu ufają zdrowemu rozsądkowi i obiektywnej nauce a nie bajką jakimi karmią księża swoje owieczki.Poza tym Twoja wypowiedz nie zabrzmiała dziecinnie , tylko smutno i niedojrzale , skoro : "NIC a NIC na mnie nie działa" to nie ma się z czego cieszyć bo po prostu sam zamykasz się na poglądy innych ludzi i wolisz tkwić w swoim świecie.Jeśli taki ci wygodnie....w końcu tylu ludzi myśli podobnie, a najłatwiej podążać za stadem.
nie podążam za stadem, przeczytałam wystarczająco dużo różnych opinii ateistów, na ich spojrzenie na wiarę i teraz czytając Twoją, zupełnie niczym mnie nie zaskoczyła. Oczywiście tych pierwszych ksiąg Starego Testamentu czasem nie trzeba tłumaczyć dosłownie, a raczej metaforycznie, poza tym w wierze chodzi o to by wierzyć nie wszystko dosłownie rozumieć, bo tym zajmuje się nauka. Nie traktuje ateistów jako złych ludzi, ale traktuje ich trochę jako ludzi straconych ... Wasze życie jest raczej zupełnie pozbawione głębszego sensu ... Możliwe, ze w poprzednim poście mogłam zabrzmieć nieco infantylnie, chociaż mógł być to po prostu efekt mojego raczej młodego wieku. I mam nadzieję, że życie i czas nie "nauczą" mnie podejścia podobnego do Twojego.
"Wasze życie jest raczej zupełnie pozbawione głębszego sensu"
To właśnie jest rozumowanie ludzi wierzących i największy sukces religii , wmówienie ludziom że człowiek bez wiary nie ma po co żyć.Mnie cieszy już sam fakt ,że żyje i mogę w tym życiu się spełniać.Uczyć się na doświadczeniach,poznawać ludzi, osiągać sukcesy popełniać błędy naprawiać je, zmieniać się , kochać, nienawidzić, po prostu czuć.Jestem takim samym człowiekiem jak każdy inny, a Ty pisząc że czyjeś życie jest pozbawione sensu nie popisałeś się.Myślisz ,że każdy potrzebuje wiary i w obliczu śmierci,choroby,nieszczęść zwróci się ku niej?Fakt wielu ludzi tak ma ,ze przez życie małą wagę przywiązywali do religii ,albo byli niewierzący ,ale to nie świadczy ,że każdy taki jest. Pisząc,że czyjeś życie pozbawione jest sensu nie popisujesz się. Tak szczerze znasz jakiegoś ateistę osobiście?Masz kogoś takiego w rodzinie , jakiegoś znajomego czy przyjaciela?Sens można też odnaleźć poza religią ,ale ludzie często wolą mieć wszystko podane na tacy niż sami szukać.
Znam paru ateistów i są porządnymi ludzmi zazwyczaj, nawet jeden z moich najlepszych przyjaciół nim jest. , może rzeczywiscie, macie jakiś tam sens życia, nie neguję tego, ale ja mam jak widać całkiem odmienne pojęcie sensu . I nie nie żyję pod "kloszem" w życiu przeczytałam wiele książek, o rozważaniach na ten temat, przemyśleń filozofów o naszej egzystencji, uwierz moja wiara, nie pochodzi z "wmówienia" . Ta dyskusja zmierza do nikąd, jest raczej daremna, POZDRAWIAM.
"może rzeczywiscie, macie jakiś tam sens życia"
Rzeczywiście, to Ty nie zrozumiałeś widocznie nic z tego co napisałem. Rozbawiał ,mnie ta wypowiedz , widać jak ciężko zrozumieć wielu ludziom,że można mieć naprawdę udane życie bez czynnika religijnego.Na pewno , a nie"może" ten sens jest w życiu każdego człowieka wierzącego czy nie, twierdzenie że jakaś grupa ma gorszą jakość życia z powodu różnić wiary kub jej braku jest uwłaczający danym grupą ludzi , ogólnikowy i krzywdzący.Ciekawy jakbyś się poczuł gdyby jakiś żyd powiedział ci że "może tam masz jakiś sens życia ale wiesz ja wyznaję judaizm i to najlepsza ze wszystkich religii ,a to że ją wyznaje w jakiś sposób sprawia ,że czuje się lepszy od ciebie" Że co?
Taka gadka to dla mnie zwyczajne buractwo i pokazanie jakim to się jest ważny z powodu różnic religii, to jest wręcz idiotyczne.
"Ta dyskusja zmierza do nikąd, jest raczej daremna, POZDRAWIAM"
Też Pozdrawiam ,nie wiem tylko dlaczego dla Ciebie jest daremna.Nikt nikogo nie obraża jakimiś inwektywami i nie trolluje więc dla mnie jest ok.Nie rozumiem , jak łatwo część ludzi o poglądach jak ty wycofuje się twierdząc ,że dyskusja jest do kitu a niektórzy nawet przy tym rzucają mięsem, twierdząca że druga storna bardzo ich obraża a kończy tylko dlatego bo tak na prawdę skończyły się jej argumenty.