PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=8586}
7,4 226 685
ocen
7,4 10 1 226685
4,8 19
ocen krytyków
Pearl Harbor
powrót do forum filmu Pearl Harbor

Pięknie, udało mi się wsadzić kij w mrowisko. Napisałam może brutalnie, ale zrobiłam to z rozmysłem. Chodziło mi o to, że przy oglądaniu filmów trzeba MYŚLEĆ, a nie tylko się wzruszać. Inaczej staniemy się ogłupiali jak amerykańskie społeczeństwo, gdzie co trzeci obywatel nie potrafi pokazać Europy na mapie, za to pięknie śpiewa narodowy hymn i recytuje pierwszą poprawkę do Konstytucji (inna sprawa, czy rozumie co recytuje....). Pearl Harbor uważam za film tragiczny pod względem historycznym i militarnym. Reżyser zadbał o makijaże, ale nie zerknął nawet do źródeł historycznych aby odtworzyć prawdziwy przebieg ataku na baze marynarki... Żeby Polak, nie siedzący w Pacyfiku (raczej bardziej interesują mnie zmagania w Europie) wiedział na ten temat więcej niż Jankes, co za ciężką kase robi film? Nie chodzi mi o to, że nie mieli się kochać, wzruszać itd. Jednak tło historyczne musi być zachowane, a zarówno atak na PH jak i nawet procentowy udział sprzętu na polu walki wyglądał zupełnie inaczej... Ponadto akrobacje lotnicze pokazane w tym filmie są niemożliwe do wykonania nawet przez najlepszych pilotów, a co dopiero na polu walki.... I tego darować nie mogę. Poza tym sama historia miłosna była głupia, żeby nie powiedzieć śmieszna, jak z telenoweli brazylijskiej. Naprawdę, za takie pieniądze można znaleźć lepszego scenarzystę...
Jeżeli chodzi o współczesne filmy miłosne osadzone w realiach wojny to o niebo lepszy jest choćby "Wróg u bram". Pod względem historyczno-militarnym też mogę się trochę przyczepić (użyto typu czołgu, który w tych czasach był dopiero na desce kreślarskiej, Zajcew wcale nie był najlepszym ruskim snajperem, niemiecki snajper to nie Konig tylko Thorwalds), ale generalnie nie jest najgorzej.
Niestety, współcześnie kręci sie gnioty a nie filmy wojenne. Filmowi "Okręt" nakręconemu w latach 80-tych, mimo olbrzymich nakładów, nie dorównał do tej pory żaden film o tej tematyce, a już U-571 to całkowita kompromitacja - po nakręceniu takiego czegoś zaszyłabym się chyba na bezludnej wyspie i nie pokazywała światu do końca życia. Jako jeden z kwiatuszków mogę podać fakt, że w filmie została użyta torpeda wynaleziona w ...latach 80-tych. O innych bzdurach nawet nie wspomnę, nawet mundury niemieckie się nie zgadzają (a reżyser nawet nie musiał sięgać do literatury, wystarczyło obejrzeć "Okręt", tam mundury są wiernie odtworzone...) A jeżeli chcecie zobaczyć jak faktycznie wyglądały walki powietrzne a nie jekieś niestworzone ewolucje wykonane na komputerze sięgnijcie po "zabytkowy" film "Bitwa o Anglię"...
Howgh! . W reszcie z całą pewnością mogę stwierdzić ten smutny fakt, który z góry przewidywałem analizując większość opinii na forum: niestety skutki nakręcenia tego filmu były prawdopodobnie bardziej katastrofalne niż sam atak na Pearl Harbor w grudniu '41 roku. No bo w końcu żniwa głupoty i bezguścia dokonane w waszych drobnych umysłach były dla cesarza głupoty, michaela baya bardzo udane i, co się z tym wiąże, ofiar nieodwracalnej utraty rozsądku jest znacznie więcej niż poległych w bombardowaniu Hawajów. I naprawde nie chciałam was urazić - po prostu to się samo pcha na język a złe - przepraszam - tragiczne filmy po prostu trzeba rugać i mieszać z błotem. Powiem jedno: to było moje trzecie podejście w celu obejrzenia "Pearl Harbor". Naprawde chciałam obejrzec ten film od początku do końca. Zaszedłam dziś najdalej, bo aż dokładnie do 38 minuty i uważam to za jeden z poważniejszych popisów silnej woli w moim życiu. W końcu jednak się poddałam, gdyż to co się działo na ekranie było tak durnowate, zakłamane, niedopasowane, kiczowate i żenujące, że w połączeniu z takimi wprost cudownymi hasłami, perłami kina typu "mam 25 lat, za niedługo będę stary.."(affleck) szkoda było mojego zdrowia psychicznego. Dzień światowej premiery tego filmu był czarnym dniem w dziejach kina.

3Grosze

Zgadzam się z tobą w 100%. Wszystkich bzdur nie ma sensu wytykać bo to generalnie standard w Amerykańskich filmach o 2WŚ.

ocenił(a) film na 7
destroyer_63

"Dzień światowej premiery tego filmu był czarnym dniem w dziejach kina"

Tak jak Milczenie Owiec ,Django ,Podziemny Krąg ,Incepcja, Chłopcy z Ferajny i inne świetne filmy którym wystawiłaś jedynki ???

Danio31b

To chyba nie do mnie. Nie oceniłem ani jednego z wymienionych filmów !

ocenił(a) film na 7
destroyer_63

Nie to do tej trollicy powyżej

ocenił(a) film na 6
3Grosze

Według ciebie premiera każdego filmu była czarnym dniem w historii kina. Chcesz się popisać, czy zrobić z siebie wielkiego krytyka filmowego? Marnie ci to wychodzi, twoje wypowiedzi nie wyglądaja nawet na wypowiedzi czy recencje, tylko na zwykły trolling.

ocenił(a) film na 7
BlakJoint

Rozróżniajcie pojęcia. Trolling to wypowiedź mająca celowo zdenerwować czytelnika. To co nam 3grosze prezentuje to tylko zwykłe, staroświeckie wymądrzanie i popisywanie się ;).

ocenił(a) film na 6
3Grosze

Wszedłszy na forum "Pearl Harbor", wyczuwałem, że gdzieś tu musi być włożony kij w mrowisko. Chylę czoła przed nieprzebraną tonią oceanu mrówek oraz kijem sięgającym chyba samego Nieba.

Pozdrawiam serdecznie.

ocenił(a) film na 8
3Grosze

To śmigaj dalej oglądać telenowele brazylijskie. Kpina.

ocenił(a) film na 8
3Grosze

Gump pewnie nie tak biegał jak powinien, Braveheart jeździł nie na tych koniach, a w Incepcji nie ogarnęłaś poziomów skoro takie oceny? ;)

3Grosze

nie znam się na historii, więc nie oceniam tła historycznego. jestem prawdopodobnie naiwna albo niedouczona, skoro ten film mnie urzekł. niemniej jednak gratuluję ignorancji, skoro oceniasz produkcje po obejrzeniu 38 minut. to nie jest nawet 1/4 trwania "Pearl Harbor"!

i nie pisze się "zaszedłam" tylko "zaszłam" i nie "wziąść" tylko "wziąć"

użytkownik usunięty
3Grosze

"Naprawde chciałam obejrzec ten film od początku do końca. Zaszedłam dziś najdalej, bo aż dokładnie do 38 minuty i uważam to za jeden z poważniejszych popisów silnej woli w moim życiu".

Ekhm... Rzeczywiście masz solidne podstawy, aby ocenić ten film najniższą notą po obejrzeniu 38 minut.


" niestety skutki nakręcenia tego filmu były prawdopodobnie bardziej katastrofalne niż sam atak na Pearl Harbor w grudniu '41 roku. No bo w końcu żniwa głupoty i bezguścia dokonane w waszych drobnych umysłach były dla cesarza głupoty, michaela baya bardzo udane i, co się z tym wiąże, ofiar nieodwracalnej utraty rozsądku jest znacznie więcej niż poległych w bombardowaniu Hawajów".

W ataku na Pearl Harbor zginęło wielu niewinnych żołnierzy, a Ty śmiesz pisać, że bardziej katastrofalne jest "nieodwracalna utrata rozsądku". Nie obchodzi mnie co piszesz o tym filmie, bo masz do tego prawo. Jednak nie masz prawa do obrażania osób, którym ten film się spodobał. Nie masz prawa pisać, że ktoś jest głupi. Nie wiem dlaczego kogoś tak nazywasz, być może chcesz kogoś szokować lub się dowartościować...

Nie znam się na lotnictwie, nie mam pojęcia jak dokładnie wyglądało umundurowanie niemieckich żołnierzy. I nie jest mi z tym źle i nie czuję się z tym głupio.
Za to podczas oglądania scen, kiedy ginęło wielu żołnierzy i cywilów czułem niedowierzanie, smutek, bezsilność. To w tym filmie mnie urzekło, dlatego oglądałem go do końca.
Pomijam fakt, że według mnie muzyka była bardzo dobra (a na tym się raczej znam, gdyż z muzyką mam kontakt prawie codziennie i nie chodzi mi tu o słuchanie piosenek na mp3).

ocenił(a) film na 9
3Grosze

E tam. A mi się podoba. Może racja że brak w nim realizmu filmu wojennego ale się świetnie ogląda a te trzy godziny szybko zlatują. Świetna muzyka, zdjęcia i w miarę ciekawie opowiedziana historia. Poza tym reżyser M. Bay zazwyczaj nie kładzie dużego realizmu w swoich filmach a bardziej stara się widza zabawić i także w tym filmie mu się to udało.

ocenił(a) film na 7
Lucas1608

radze raz na zawsze zapamietac film wojenny to nie film historyczny

3Grosze

co to jest "zaszedłam" do 38 min ;)

ocenił(a) film na 8
clavier

Może usiadła na czymś i "zaszedła"? ;] Oby nie... Jeden taki troll wystarczy na tym świecie...

ocenił(a) film na 3
3Grosze

Nawet fajna dupa z niej. Niestety w życiu nie można mieć wszystkiego.

ocenił(a) film na 7
3Grosze

Tak się składa że odświeżyłem sobie pamięć, bo nie miałem co robić i za pośrednictwem TVP1 obejrzałem Pearl Harbor od początku do końca.
To o czym starasz się nieudolnie napisać, można wyrazić prostymi słowami: Uważasz się za eksperta od wszystkiego a w szczególności od militariów,kinematografii i psychologii,a zarazem wybitnego krytyka filmowego, twoje kontrowersyjne przemyślenia i subiekcje wydaja ci się mądre i trafne a są niczym innym jak stekiem bzdur, szukaniem dziury w całym i wypocinami sfrustrowanej kury domowej.
Chętnie bym się rozpisał podobnie jak ty dlaczego moje zdanie jest mojsze niż twoje zdanie twojsze ale jest to bez znaczenia. A na przyszłość radzę więcej rozwagi i szacunku do samego siebie, bo w internecie każda szara mysz może udawać Bóg wie kogo, ale poprzez rozdawanie jedynek na lewo i prawo uprawiasz tutaj tylko i wyłącznie błazenadę, która nie jest nikomu do szczęścia potrzebna.
Good Night Left Side

ocenił(a) film na 6
3Grosze

Nie nie jest świetny. Patrząc na ocenę - 7, dobry. Można się z tym zgadzać, lub też nie. Każdy ocenia, jak uważa - święte prawo demokracji.
Raz piszesz w rodzaju żeńskim raz męskim. Zdecyduj się.
A z ciekawości... Ile stanów USA jesteś w stanie wymienić i umiejscowić na mapie? ;) Niejeden stan jest większy niż niejedno państwo Europejskie (np. Polska ok. 312 tys. km2, Teksas ok. 700 tys. km2). A w to, czy zarecytujesz naszą konstytucje, lub zaśpiewasz cały hymn też śmiem wątpić. Za to na pewno więcej zarabiasz :). Więcej pokory.

Co do snajperów. Nie jestem, w porównaniu do Ciebie, ekspertem historycznym tamtych czasów, czytałem natomiast o Matthaus'ie Hetzenauer'ze jako najlepszym snajperze po stronie niemieckiej (był Austriakiem). I nie Thorwalds a Thorvald! Swoją drogą istnieje teoria, że Ci dwaj panowie (Konig/Thorvald), to w gruncie rzeczy ta sama osoba.

Są o wiele gorsze filmy w dziejach kina niż ten film. Nie dramatyzuj.

I na koniec. W 38 minucie filmu nie doszło jeszcze do ataku, sprzętu też nie było za dużo widać, nie wspominając o akrobacjach. Pisanie takich bzdur nie jest takie cool jak Ci się wydawało...

ocenił(a) film na 10
3Grosze

brawo ktoś chyba chce zostać sławny na filmwebie ... nie ma to jak ocenić film po 38 minutach nie widząc 3/4 filmu, zresztą jak pisał ktoś wyżej nie ma co polemizować z osobą która ocenia forrest gumpa, podziemny krąg django albo tron tak słabo
heh szkoda że nie mogę sprawdzić ale stawiam na fanke supermegahiper love story zmierzchu -.-

ocenił(a) film na 6
3Grosze

"zaszedłam"?
http://www.filmweb.pl/film/%C5%BBycie+biurowe-1999-32775/discussion/Zaskakuj%C4% 85co+dobry+%3A+P,2105825 - "Nie spodziewałem... a dostałem..."
http://www.filmweb.pl/film/Movie+43-2013-549622/discussion/dla+mnie+bomba,224156 2 - "nie widziałem w niej nic śmiesznego"
http://www.filmweb.pl/film/Szeregowiec+Ryan-1998-179/discussion/Supcio,2107151 - "Bardzo dobry, zawsze, gdy leciał na tvn, to oglądałem, go z wielkim skupieniem."

Masz jakieś problemy emocjonalne ze sobą, czy to konto jest po prostu gniazdem kilku trolli?

rolnik

A ja 'zajszłem' aż do 126 min. i doszedłem do wniosku że producent z reżyserem mieli już dość czasu aby udowodnić że nie oglądam kiczowatej telenoweli o dzielnych wojakach których wrogom współczuje umorusany Briton. Film najwyraźniej adresowany nie do takiego widza jakim jestem ja. Porównanie do Das Boot zupełnie nie na miejscu. Tam tez było wszystko. I strach i miłośc i walka... tylko na litosć boską nie w wersji dla naiwnych nastolatków oglądających Kena w samolociku a Barbie w białym kitlu ze strzykawką w ręku. O realizmie nie wspominam bo akurat przy tej produkcji nie mają żadnego znaczenia. To kino przecież to zupełne historical fiction w każdym niemal aspekcie. Łatwiej powiedzieć co tam było rzeczywiście historią a co nie... Było chyba tylko Pearl i atak na bazę. Reszta to fantastyka, ale żeby ona była choć ciekawa... A ona jest jak garnek marcepanu zjedzona na kolację - mdła i wywołująca niestrawności. O dziwo dawny stary Pearl Harbour z lat 70 ogląda sie całkiem fajnie mimo że to film starszy nawet ode mnie.

ocenił(a) film na 6
erbass

A możesz mi powiedzieć po co akurat do mnie kierujesz swoje przemyślenia? Bo ja skomentowałem tylko żałosne wypociny tego trolla jakim jest 3Grosze, ale jeśli chcesz znać moją opinię, to proszę bardzo. Potwierdzam że film jest tylko luźnym nawiązaniem do ataku na Pearl Harbor. Razi mnie w tym filmie wszechobecny patos, który aż się wylewa z ekranu (szczególnie scena jak to "bohaterski" Roosevelt wstaje z wózka i pokazuje jaki to niego jest gieroj, a który w rzeczywistości był żałosnym durniem zakochanym w Stalinie), jak i większość ckliwych dialogów wypowiadanych przez chłopców malowanych i ich pięlegniareczki (w końcu to melodramat), ale za to podobają mi się zdjęcia i niezłe sceny samego ataku na zatokę, choć niektóre akrobacje samolotów są przesadzone. Ogólnie film nie nudzi i może się podobać, tym bardziej jeśli weźmie się pod uwagę że jest jednak bardziej melodramat, niż film wojenny.

rolnik

Bo polemizuję zarówno z tobą i czepianiem się literówek (tak powszechnych przy korzystaniu z klawiatury przez osoby które niekoniecznie przeszły kurs stenotypii albo dziennie piszą masę tekstów i mają juz ochoty edytować każdego przecinka ). Niektórzy mają tez uszkodzone dłonie (na przykład ja) i ciężko w ogóle pisze się im za pomoca klawiatury więc warto okazac więcej wyrozumiałości. Jeśłi tekst jest czytelny i znośny dla oka - nie czepiajmy się, ale nie pozwalajmy tez na jawne i bezpardonowe gwałcenie języka.
A co do meritum filmowego to już chyba wszystko zostało powiedziane. Mdła i naiwna historyjka. Problem z takimi filmami jest jednak tej natury że pretendują do bycia filmowymi superprodukcjami i jeśli one kształtują jakiś sposób odbioru sztuki, coś co można nazwac gustem odbiorcy, społeczną percepcję kina i jego poziomu to takie filmy stają się czymś co porównać można do bomby atmowej dewastującej zdolnośc ludzi do jakiejś głębszej refleksji nad sztuką. Nic dziwnego że nasza kultura obecnie wygląda jak wygląda gdy wrażliwość widza kształtowana jest takimi ckliwymi gniotami jak ten film. I nie przysłonią tego efekty specjalne które przyznaję robią momentami wrażenie ale nie o to w tym wszystkim tylko chodzi. To kino jest po prostu bardzo płytkie i banalne, ale niestety ono wyznacza standardy produkcji filmowej na świecie oraz niejako kształtuje gust odbiorcy a to już jest dla mnie , jak napisałem, gorsze niż (kolokwialnie rzecz ujmując) zbrodnia. No ale to może temat na inną rozmowę o kinie upadłym - nurcie w które ten film niestety się bardzo dobrze wpisuje.
Nie uważam też autora tego wątku za trolla. Po prostu tak odbiera ta produkcję i nie rozumiem czemu od razu robić z niego pętaka? Ja też oceniłem podobnie jeden z polskich filmów i podobnie zostałem zlustrowany. Zdania jednak nie zmieniłem. To filmy banalne, o niczym właściwie. Dostarczające taniej rozrywki podlanej technicznym efekciarstwem operatorów i grafików.. I zdania nie zmienię choćby przyszło tysiac atletów, wylało na mnie sto epitetów ... itd
Pozdro.

ocenił(a) film na 6
erbass

Zacznijmy od sprawy literówek i trollowania użytkownika/użytkowników konta 3Grosze. Nie czepiam się przecinków i literówek, bo samemu zdarza mi się nieraz pomylić, choć staram się tego nie robić, ale jeśli ktoś już wali tekst z rażącymi w oczy bykami, to trudno się powstrzymać przed wytknięciem błędu. Czepiam się tu tego że 3Grosze, to prawdopodobnie banda oszołomów, która wstawiła na swoje konto zdjęcie swojej koleżanki, lub zupełnie przypadkowej dziewczyny znalezionej w internecie i udaje znawczynię dosłownie wszystkiego, prawdopodobnie kopiując połowę swoich wypocin z Wikipedii. Wnioskuję tak, gdyż niektóre posty są pisane ewidentnie w męskiej osobie. Po drugie często wypowiedzi tego użytkownika mają raczej prowokować do pisania bluzgów na jego temat, miedzy innymi takimi stwierdzeniami: "zaszedłam do 38 minuty 1/10". To że to jest najprawdopodobniej troll, można też stwierdzić po tym że często stosuje system jeden/dziesięć, czyli albo się podoba - 10, albo się nie podoba - 1. Ocenia takie aktorki jak Helena Bonham Carter na 1, a piosenkareczki typu Alizée na 10. Pewnie coś bym jeszcze znalazł na temat tego żałosnego konta, ale nie chce mi się więcej pisać.
Co do filmu, rozumiem że może Ci przeszkadzać to, że jest to film odbierany przez większość jako jakieś arcydzieło, gdy w rzeczywistości jest to zwykłe kino wysokobudżetowe do zbijania kasy. Niestety większość ludzi nie ma jakiegoś wyszukanego gustu żeby oglądać psychologiczne dramaty i tym podobne rzeczy, tylko woli się odmóżdżyć oglądając typowo rozrywkowe kino. Umówmy się, że ten kto ma trochę oleju w głowie nie będzie brał takich filmów jak "Pearl Harbor" na serio i jeśli go oceni, to pod kątem kina czysto zabawowego i filmu melodramatycznego, a nie wojennego. Ja sam lubię kino rozrywkowe, pod warunkiem że nie jest przesadzone, tak choćby jak ostatni "Szybcy i Wściekli" (gdzie akcja chyba dzieje się w innym wymiarze, bo prawa fizyki w tym filmie nie obowiązują), ale lubię też oglądnąć filmy, w których nie wybucha wszystko dookoła i które zmuszają do myślenia po zakończonym seansie. Rozumiem że masz takie zdanie na ten temat i nic tego nie zmieni. Zapewne jesteś dość upartą osobą, zresztą tak samo jak ja, więc masz swoją rację, a jak to mawiał nasz wielki wódz Józef Piłsudski: "Racja jest jak dupa, każdy ma swoją", ale może czasem warto popatrzeć na niektóre filmy z przymrużeniem oka i nie brać wszystkiego dosłownie.

rolnik

Wiesz... kino zawsze było pewnego rodzaju rozrywką tak naprawdę bo zawsze dostarczało emocji. Jak się przyjrzysz angielskiej nazwie sztuki teatralnej to jest to "a play". Play oznacza również bawić, dostarczać przyjemności. JEst rownież rzeczownikiem o znaczeniu rozrywka. To jest coś co bawi.
Niestety ze zgrozą patrzę na jakość tego co się widzowi obecnie proponuje. jeszcze w latach 80 hollywoodzkie historie można było oglądać z podziwem i autentycznym zainteresowaniem. gdzieś od czasów Terminatora 2 zaczął sie zalew kina tak tandetnego, efekciarskiego, płytkiego że z tego play kojarzonego z dobrymi emocjami i rozrywką zostało coś co budzi po prostu niesmak. Jak już wspomniałem to stare pearl Harbour to jest to film porządnie zrobiony, który oparł się upływowi czasu i jeszcze dziś mimo pewnych przestarzałych już konwencji da sie go obejrzeć z zainteresowaniem a nawet czegoś się z niego dowiedzieć bo on zawiera w sobie elementy czegoś w rodzaju paradokumentu. natomiast ta nowa wersja o której mówimy to typowe kino dla widza który nie lubi za bardzo męczyć intelektu czy zgłębiac się w jakieś głębsze przesłanie. jest to kino po prostu płytkie, które jest odpowiednikiem tasiemcowego serialu w TV o milionowej oglądalności. Częso się mówi że takie seriale ogłupiają ludzi. Moim zdaniem takie kino robi to samo tylko zastanawiam się nad tym pytaniem które gnębi socjologów mediow: czy to media wychowały sobie tak niewymagającego widza którego wystarczy kupić ckliwą historią i komputerowymi efektami czy też producenci dostosowują się do jego potrzeb. Tylko ktos te potrzeby musiał w nich wywołac więc dla mnie jest to oczywiste że za to co dziś dzieje się w kinach i telewizji odpowiadają producenci którzy mają sprzedać towar masowy - wiec musza wyprofilowac klienta który bedzie potrzebował takiego a nie innego towaru. Kiedyś gdy w demoludach kino i generalnie kultura byla sztucznie dotowana z budżetu nie było problemu - domy robotnikow wypełniały serie antologii Wielkich Romantyków, Sienkiewicza, Reymonta itd (inna sprawa czy były czytane :-). Kino wydało w tamtym okresie produkcje genialne. Nie inaczej było jednak na zachodzie gdzie powstawały filmy wybitne a filmuy oskarowe bronią się do dziś. Od lat 90 to jeden wielki upadek a Oskary podzielają chyba los literackiej nagrody Nobla ktora z kazdym rokiem udowadnia ze jest juz jakimś kuriozum które dostaje się w zasadzie za poglady polityczne.
Zreszta... to temat na inne dyskusje. Reasumując. Film jest fantastycznei zrobiony ale jego poziom literacki i koncepcja to po prostu dla mnie dramat.

ocenił(a) film na 6
erbass

"czy to media wychowały sobie tak niewymagającego widza którego wystarczy kupić ckliwą historią i komputerowymi efektami czy też producenci dostosowują się do jego potrzeb" - To tak jak z pytaniem: "co było pierwsze? Kura czy jajko?" Po prostu w pewnym momencie samo to wszystko zaczęło się napędzać. Takie Perpetuum mobile, do produkowania pieniędzy, a to że dawniej kino było bardziej wartościowe i ambitne, a nie nijakie i wybuchowe tak jak dzisiaj, można tylko i wyłącznie zwalić na technikę. Kiedyś trudno było nakręcić nawet najbardziej wybujałe filmy z braku odpowiedniej techniki, więc skupiano się na dobrym scenariuszu, kostiumach itp. W dzisiejszym świecie, gdzie technika oferuje przeniesienie widza do odległej galaktyki, czy do wnętrza ziemi, większy nacisk kładzie się na to, by obraz był jak najlepszy, pomijając tym samym fabułę.
Co do nagrody Nobla i samych Oscarów, to znawcą nie jestem, wiem tyle i ile usłyszę w radio, czy telewizji że ktoś tam dostał nagrodę, a ktoś nie. Muszę jednak napisać że po tym jak Obama dostał pokojową nagrodę Nobla za to że został prezydentem ju.es.ej, a Oscara Matthew McConaughey, bo schudł do roli, obie te nagrody przestały być dla mnie wyznacznikiem czegokolwiek.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones