A ja dodam perełkę z tego filmu: to rewelacyjna muzyka greckiego zespołu The Last Drive, który wystąpił gościnnie. Tak wbiła mi się w pamięć, że przetrzepałam niebo i ziemię świata Google, aż znalazłam, co to takiego. Tytuł piosenki to Every Night.
Polecam!

Produkcja jest audiowizualnym majstersztykiem. Fabuła zawiera głębokie, metaforyczne przesłania, aczkolwiek film dla mnie był ciężki właśnie pod względem fabularnym. To melancholijna, jakże porażająco smutna i niepokojąca produkcja. Motyw gwałtu całkowicie może wpędzić w stany nerwowo-depresyjne. Niełatwe kino, choć piękne. Szkoda, że w tej produkcji tak mało widocznego gołym okiem szczęścia, a tyle żałości. Ciężka sprawa, nie do końca tego szukam w kinie, ale powtarzam - Theodoros Angelopoulos to wirtuoz kina i to trzeba zobaczyć i docenić.