Generalnie film BARDZO klimatyczny. Czytelnie przedstawiona historia oraz świetnie zrealizowany pod względem "rekwizytów". Niby stare jakieś tam sklecone ustrojstwa jako kombinezony, jednakże nie ma się do czego przyczepić. Jedno ale które od razu u mnie zgrzytnęło. Chodzi o reakcję i zachowanie dziewczyny po zamordowaniu na jej oczach własnego ojca. Nie było ani dramatu anie jakiejś większej rozpaczy z jej strony. To było dosyć nienaturalne. Poza tym wreszcie coś co nie jest splotem gównianej historii i tysiącem efektów CGI.
Z drugiej strony jej ojciec wydawał się być "bardziej kulą u nogi" niźli kochającym rodzicem (ćpun z długami pragnący szybkiego zarobku). Życie w przestrzeni kosmicznej od dziecka obdarło główną bohaterkę z krzty emocji (patrz scena "chirurgiczna" i jak opowiadała o swojej przeszłości). Po dłuższym zastanowieniu się związki przyczynowo - skutkowe bardzo wyraźnie tłumaczą takie a nie inne usposobienie jej do zastanego świata, wydaje się to być dość logicznie zobrazowane przez scenariusz, co tym samym świadczy o kunszcie rzemieślniczym osoby (osób), która za tym stoi. Całkiem niezłe kino.
Osobiście nie oczekuję w tego typu filmach jakiejś głębi/prawdy psychologicznej postaci. Jednak jej zachowanie(głównej bohaterki) po śmierci ojca mnie razi. Można to było rozwiązać inaczej.
dokładnie, tak samo to odebrałem. Dziewczyna w pewnym sensie odczuła ulgę, że od niej teraz tylko zależy czy trafi na planetę na którą chciała trafić, wspominała o tym na początku filmu...
w punkt. Na początku w trakcie oglądania miałem podobne spostrzeżenie jak ASKORZ, ale kolejne sceny dopełniły obrazu o jej przeszłość i można z tego też wywnioskować że dosyć chłodne stosunki z ojcem to nie tylko fochy naburmuszonej nastolatki, a stan który ma pełne uzasadnienie w jej życiorysie i sytuacji w której się znajduje...