aż się zdziwiłam, że było tam nawet kilka szczegółów, jak choćby wzajemne narzekanie na siebie - co mnie podczas lektury bardzo bawiło ;) w porównaniu z wersją z 2007 ten bije na głowę tamtą wersję. jedyne, co mi tutaj nie pasuje, to moim zdaniem bohaterowie wyglądali trochę za staro, jak na wiek z książki, a kapitan Wentworth... koszmarny, wiem, że się nie powinno oceniać aktora po urodzie, ale mnie on wyglądał na 50, zamiast na 30 parę lat. pan Elliot natomiast wyglądał mi na dużo młodszego od Anne, a Benwick taki zapuszczony żulik. tak czy inaczej polecam tym, którzy lubią w miarę zgodne z książką ekranizacje ;)
też uważam, że ta wersja jest świetna, jednak niestety muszę się z Tobą zgodzić co do kapitana, chociaż uwielbiam Ciarana Hinds'a to faktycznie staro tu wygląda ;-)