kiedy film ma już świetny scenariusz , doborową obsadę , wybitnego reżysera , genialną muzykę i osadzony jest "w niepowtarzalnych okolicznościach przyrody" to grzechem byłoby nie zadbać o kostiumy . dzięki temu całość wypadła na MOCNE 10 / 10 .
oglądam ten film cyklicznie ( raz na kwartał ) i za każdym razem dostrzegam kolejne cudowne "smaczki" . do takich smaczków zaliczam właśnie użyte w tym filmie kostiumy i scenografię (kadrowanie) . kostiumy faktycznie wyglądają jakby najpierw zostały specjalnie uszyte na aktorów , później zostały "znoszone" i dopiero użyte do filmu ;)
pozdro .

Ale jeden szczegół razi w tym filmie. To zadbane, śnieżnobiałe zęby bez ubytków. Wątpię żeby w tamtych czasach wszyscy ludzie takie mieli. Ale to tylko drobna rysa na tym perfekcyjnie zrealizowanym obrazie.

Znalazłem. Jeden bandzior ma sztucznego zęba z przodu więc o tym też twórcy musieli pomyśleć.

W kinie,filmie (które kocham po prostu) zastanawia mnie czy obraz musi być tak bardzo realistyczny, czy musi sprawiać wrażenie, że wszystko dzieje się naprawdę, że aktor to nie aktor tylko realna postać. Tak, wiem, jeśli widzimy, że coś jest udawane, zbyt idealistyczne, nie wierzymy w takie obrazy , nie podoba nam się taki film. Ale właśnie na tym polega magia kina, geniusz twórców filmu,że z jednej strony real do bólu (chociaż osobiście wolę symbole) a z drugiej strony gra, pozór, udawanie, wyidealizowane obrazy, których w świecie realnym nie ma, a na które my widzowie, tak bardzo czekamy.
To co mnie w filmach pociąga (dobrych oczywiście) to możliwość napawania się perfekcją, mądrością, kreatywnością reżysera, scenarzysty, kostiumologa, aktora. Lubię takie uczty jak Pewnego razu na Dzikim Zachodzie, zaraz potem grzebię w necie i szukam dat,nazwisk, faktów,biografii, po to żeby odpowiedzieć sobie na pytanie jak to się stało, że takie arcydzieło powstało. Nie ma ciekawszego zajęcia na świecie.